~If you only dreaming
Why I hear your screaming?~
Duszący dym wdzierał mu się do nozdrzy, przyprawiając o zawroty głowy i kaszel. Płomienie lizały odsłoniętą skórę, zostawiając po sobie malutkie oparzenia niczym pocałunki.
A on spadał. Bezdenna czeluść wypełniona żarem, która tak bardzo przypominała piekło, nacierała na niego ze wszystkich stron. Kropelki potu leniwie spływały po nieco zadartym nosie i kierowały się w stronę otwartych ust. Jednakże nie wydobywał się z nich krzyk.
Obudź się! Obudź, do cholery!
Świst wiatru w uszach nagle przestał zagłuszać dźwięki dochodzące góry. Całą czeluść wypełniły krzyki, rechoty, trzask oraz głos samej śmierci. Śmierci, której białe jak mleko dłonie wychyliły się spomiędzy płomieni. Śmierci, w której oczach gościły łzy. Śmierci, którą kochał.
Dotknęła rączką jego policzka.
Wrzasnął.
****
Tylko dzięki ciemności jego ukochana nie mogła ujrzeć potu cieknącego mu po plecach oraz szeroko otwartych oczu. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w niemiarowym tempie, ale na szczęście nie zwróciła na to uwagi pogrążona w świecie muzyki. Widział, jak jej złote, błyszczące oczy wpatrują się z rozmarzeniem w sufit, widząc na nim rzeczy, o których mu się nawet nie śniło. Kiedy jego oddech uspokoił się, przysunął się do niej i wcisnął nos w zagłębienie szyi. Zaciągnął się delikatnie słodki zapachem szamponu tak różnym od smrodu dymu. Jej usta całujące go w czoło zmywały muśnięcia płomieni.
Śmierć odeszła.
Ale wiedział, że wróci.
*Cytat z piosenki Calling all the monsters - China Anne McClain
YOU ARE READING
Bakugan: Ten świat to tylko gra cz.II
FanfictionPo zakończeniu konfliktu z Zenoheldem każdy może powrócić do zwykłego życia wypełnionego przebywaniem z rodziną, walkami bakuganów, szkołą, spotkaniami ze znajomymi. Przynajmniej do chwili, kiedy wybucha wojna między Gundalią a Neathią, a Wojownicy...