– I tyle wiemy o żywiole i motywach Gundalian – zakończył Dan.Siedzieliśmy w ich bazie, gdzie mnie siłą zaciągnęli. Próbowałam nieco ochłonąć za pomocą kawy, jednak ciągnęłam już trzeci kubek i większe szanse były na to, że się odwodnię niż uspokoję.
– Jess, serio chcesz lecieć? To cholernie ryzykowne – dodał zaniepokojony.
– Nie mam zamiaru kazać Jane czekać – mruknęłam, wystukując alarmujące wiadomości do Aki i Haru. – Zresztą od zawsze działam spontanicznie.
– Przypomnę, że ostatnim razem o mało nie umarłaś – wtrącił Fludim. – I jak chcesz się tam dostać? To nie Vestalia czy Vestroia, na której byliśmy kilkanaście razy! Nic nie wiemy o tej planecie!
Spiorunowałam go wzrokiem, ale w duchu przyznałam rację. Zmarszczyłam brwi. Jak to rozegrać? Zerknęłam w kierunku Fabii oraz Linusa, którzy siedzieli koło Dana.
– Nie wiecie może coś na ten temat? – spytałam.
Linus pokręcił głową, lecz Sheen się zasępiła.
– Byłam tam tylko raz – odparła. – Wiem, że w pałacu są lochy i może tam trzymają twoje przyjaciółki, ale to nic pewnego. Poza tym wszędzie jest pełno strażników. Dostanie się tam niezauważonym jest praktycznie niewykonalne.
– Ale można się też przebić dużą siłą, zgarnąć Jane oraz Phoebe i wrócić – wymamrotałam. – Tylko jak się tam dostać? – Zamyśliłam się i olśniło mnie. – Fludim! Przecież ty umiesz otwierać portale!
– Ja tam nigdy wcześniej nie byłem, kobieto! – jęknął z niedowierzaniem. – Poza tym jakbyś nie zauważyła to ciągle nad tym nie panuje!
– Ale Drago panuje! – wykrzyknęłam, wpatrując się roziskrzonym oczyma w bakugana. – Potrafisz, nieee?
– To nie będzie takie proste bez odpowiednich współrzędnych, poza tym to niebezpieczne, Jess – powiedział zakłopotany.
– Nie lepiej będzie, jeśli polecisz z nami na Neathię? Tam opracujemy plan ataku na Gundalię, a ty przy okazji uwolnisz... – zaczęła mówić Fabia.
– Za długo. – przerwałam jej stanowczo. – Jane nie może za długo przebywać poza Ziemią. Ma tutaj prace, musi się uczyć do egzaminów – Zacisnęłam pięści. – To dla niej bardzo ważne.
– Jess...Hej, a nie możesz spytać Spectry? Może on jakoś mógłby pomóc?
Pokręciłam głowę, przypominając sobie, ile ostatnio widziałam u niego papierów z różnymi analizami, wynikami, tabelkami i wykresami. Mira była podobnie zajęta co brat, a ja naprawdę nie chciałam bardziej mieszać im w życiu niż powinnam.
Odchyliłam się, trąc nasadę nosa. Współrzędne można zgarnąć od Fabii, Drago nas teleportuje, ale jak wrócić? Nie wiedziałam, gdzie tam będą teleporty, Fludim to nas wyrzuci na jakieś zadupie i jeszcze mnie jakieś ufoludki zjedzą. Mój wzrok padł na bransoletkę, którą niedawno dostałam od Keitha i mnie olśniło. Przecież w gantlecie mam teleport i wyjątkowo umiem się nim posługiwać!
Jessie, ty geniuszu, doprawdy.
Wtem drzwi od pokoju się rozsunęły i do środka stanowczym krokiem wkroczyła Shiena odziana w jasnobrązowy płaszczyk. Zatrzymała się, oparła ręce o biodra i popatrzyła na mnie surowo. Aki wsunęła się za nią cicho ze skwaszoną miną.
– Wybij sobie z głowy jakikolwiek lot do Gundalian w ciągu najbliższej półgodziny – powiedziała śmiertelnie poważnie Haru. – Jak znam życie, kompletnie tego nie przemyślałaś i liczysz na łut szczęścia, ale ja nie będę sobie nerwów na to marnowała, dotarło? – spytała, odchylając głowę na bok. Oczy jej groźnie błysnęły.
YOU ARE READING
Bakugan: Ten świat to tylko gra cz.II
FanfictionPo zakończeniu konfliktu z Zenoheldem każdy może powrócić do zwykłego życia wypełnionego przebywaniem z rodziną, walkami bakuganów, szkołą, spotkaniami ze znajomymi. Przynajmniej do chwili, kiedy wybucha wojna między Gundalią a Neathią, a Wojownicy...