Rozdział 1

2.5K 78 118
                                    

- Martyna szybciej, bo się spóźnimy! - Krzyczy do mnie mama z dołu przy tym mnie wołając.

 - Już idę mamo! - Krzyczę zza lustra toaletki. Dzisiaj jedziemy do Warszawy, do siostry partnera mojej mamy. Nie mogę się doczekać. - Jestem już gotowa. - Mówię gdy schodzę na dół. Mieszkamy w dużym domku jednorodzinnym z mamą, bratem i z mamy partnerem Marcinem. - Za ile jedziemy? - Pytam się mamie.

 - Za chwilę.  - Odpowiada. Z mamą od zawsze mam dobry kontakt, wiadomo kłócimy się często, ale po chwili nam przechodzi.

  Zaczyna mi się nudzić, bo z chwili robi się pół godziny. Postanawiam więc zjeść jakieś śniadanie a konkretnie sałatkę owocową, którą zrobiłam wczoraj wieczorem z myślą o dzisiaj. Zazwyczaj nie jem śniadań i chciałem sobie wziąć to na przekąskę na podróż, ale lekko zgłodniałam. Siadam przy dużym stole w jadalni i zaczynam jeść swój posiłek, w między czasie sprawdzam Instagrama. Widzę, że mój ulubiony zespół coś dodał więc wchodzę w powiadomienie, które mi przyszło i sprawdzam co to. Okazuję się, że chłopacy są już w Warszawie - jakby to było coś dziwnego, bo połowa z nich tam mieszka.

- Aaaaa mamo! 4dreamers są już w Warszawie! Może ich spotkam jak już tam będziemy. - Zaczynam krzyczeć na cały dom.

- No może ich zobaczysz, a teraz jedz bo już jedziemy. - Zaczynam kończyć swój posiłek i po chwili odnoszę talerz do zlewu przy okazji go myjąc.

  Idę szybko na górę do swojego pokoju po moje rzeczy. Mój pokój znajduje się na samej górze domu - tak samo jak inne sypialnie - po lewej stronie na przeciwko pokoju mojego brata. Gdy wchodzi się do pomieszczenia białymi drzwiami, na wprost a zarazem po prawej stronie w rogu jest białe łóżko, nad nim są czarno - biało - szare cottenbolsy na których wiszą zdjęcia moich idoli jak i moje z przyjaciółmi. Koło łóżka jest biały puchaty dywan oraz szafka nocna na której są książki do czytania. Koło szafki nocnej jest biała toaletka pod którą jest również biały dywan, ale mniejszy. Koło drzwi znajduje się biała komoda oraz białe duże lustro. Po lewej stronie jest biała szafa na ubrania a koło niej jest stojak na buty i ubrania. Ściany w moim pokoju są szaro - białe. Biorę swoją walizkę i torebkę, a następnie schodzę na dół, gdzie na mnie już wszyscy czekają. 

  Ja, mój brat i Marcin idziemy zanieść torby do samochodu po czym siadamy na miejsca i czekamy za moją mamą, która zamyka dom. Kiedy już mamy jechać jak zwykle przypomina mi się, że czegoś zapomniałam.

- Stop! - Krzyczę. 

 - Matko nie tak głośno. - Straszy się Marcin. - Co się stało?

 - Zapomniałam książki. Mogę po nią iść? - Pytam chwytając za klamkę od samochodu.

 - Masz minutę. - Odpowiada Marcin. 

 - Lecę. - Jestem bardzo uzależniona od czytania i nie wyobrażam sobie tej podróży bez książki. Do Warszawy mamy daleko, ponieważ mieszkamy w Gnieźnie. Wchodzę szybko i ponownie idę do swojego pokoju po wcześniej wspomnianą rzecz, biorę ją i rozglądam się czy na pewno wszystko mam, sięgam  jeszcze po słuchawki i idę do auta.

- Na pewno już wszystko masz? - Pyta Marcin. 

 - Tak mam wszystko, chyba. - Mówię rozglądając się po siedzeniach.

 - Bilety też?  - Pyta patrząc na mnie w wewnętrznym lusterku.

 - O Jezu bilety, zaraz wracam. - Słyszę tylko śmiechy z samochodu i lecę szybko po worek w którym mam wszystko co potrzebne na koncert łącznie z biletami. Zamykam ponownie drzwi i wchodzę do auta. - Możemy jechać. 

  Zaczynam czytać książkę, ale nie umiem się skupić kiedy ktoś rozmawia. Po godzinie - jak już udaje mi się skupić na jednej rzeczy a nie na czyjejś rozmowie - kończę czytać i sięgam po coś do jedzenia. Chcę założyć słuchawki, ale nie mogę nigdzie znaleźć telefonu, lekko panikuję, bo chyba zapomniałam go z domu. Zanim cokolwiek mówię o braku urządzenia, postanawiam zajrzeć jeszcze raz do torebki, kamień z serca mi spada kiedy go widzę.

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now