Rozdział 35

431 28 9
                                    

- Co ty tu robisz? - Wychodzę z domu i zamykam drzwi tak żeby nikt go nie zauważył. - Mam jeszcze czas. Daj mi do tego czasu spokój. - Przypiera mnie do ściany i ściska mocno za rękę.

- Cieszę się, że pamiętasz. - Przybliża jeszcze bliżej twarz mojej i złącza nasze usta. Chce go odepchną, ale nie mogę, nie mam siły, tak mocno mnie do tej ściany przyparł, że nie mogę się nawet ruszyć. Nie oddaje w ogóle pocałunków, ale po chwili ściska mnie jeszcze mocniej co zaczyna mnie bardzo boleć i oddaję pocałunki, bo wiem, że będzie to tak długo robić aż tego nie zrobię. Po chwili mnie puszcza i bez żadnego słowa odchodzi. 

  Staję tak jeszcze przez chwilę i po chwili opadam na dół i zaczynam po cichu płakać. Jestem cała zalana łzami i nie wiem co mam robić, tak strasznie to mnie boli i wiem, że nie ma od tego odwrotu. Gdybym mogła cokolwiek zrobić bym to zrobiła, ale nie mogę nic zrobić poza zostawieniem Kuby...

- Martyna jesteś? - Wstaje na równe nogi, kiedy słyszę głoś przyjaciółki. - Jezu dziewczyno co się stało? - Zamyka drzwi i mnie mocno przytula. Odwzajemniam uścisk i zaczynam jeszcze bardziej płakać. 

- Chodź do mnie do pokoju. - Puszczam ją i wchodzę szybko do domu tak żeby nikt nie zauważył mojej zapłakanej twarzy.

- Dziewczyny chodźcie. - Woła nas najwyższy i się do nas uśmiecha. 

- Zaraz przyjdziemy. - Odpowiada krótko dziewczyna. - Mów co się stało. Zamyka drzwi na klucz do mojego pokoju i siada koło mnie na łóżku.

- Kamil. To on się stał. On tutaj jest, i ona tak samo. Byliśmy ostatnio na kręglach i oni też byli, poszliśmy potem do restauracji, a oni za nami. Ostatnio byłam u Kuby i on do mnie zadzwonił. - Mówię wybuchając jeszcze większym płaczem.

- I co powiedział? - Mówi zakłopotana rudowłosa.

- Powiedział, że mam tydzień aby zerwać z Kubą bo inaczej coś mu się stanie. Nie mam innego wyjścia muszę to zrobić. Teraz, przed chwilą przyszedł i przyparł mnie do ściany i zaczął mnie całować. Sprawiał mi ból przez co mam siniaki na jednym z nadgarstków. - Podaje jej rękę która jest obolała. - Przez co musiałam go też pocałować bo do tej pory bym tam stała. I chwilę po tym jak poszedł to ty przyszłaś. Serio ja nie mam siły tam iść. Boję się Kubie spojrzeć w oczy. Wiesz jaki jest Kamil i co może zrobić Kubie jak i zarówno mi jak nie zrobię tego co chce. I proszę obiecaj mi, że jak się z nim rozstanę to powiedz mu żeby o mnie, o nas walczył, ale żeby nie robił nic głupiego. Proszę obiecaj mi to, i że mu o niczym nie powiesz. - Wystawiam w jej stronę mały paluszek a ona go chwyta. Nie odpowiada nic a wychodzi z pokoju i zamyka za sobą drzwi. 

  Doskonale wie, że teraz tego potrzebuje. Kładę się na łóżko i cały czas płaczę. Nie mam siły na nic na prawdę. 

- Mogę? - Wstaje powoli kiedy słyszę męski głos. Odwracam się i widzę Mikołaja który zamyka drzwi i podchodzi bliżej. - Stało się coś? Andżelika powiedziała, że się gorzej poczułaś.

- No trochę mi nie dobrze i chciałam się przespać. Mam do Ciebie pytanie. Palisz może? - Sama nie wierzę, że o to pytam, ale mam nadzieję, że pali. Nie odpowiada a tylko wyciąga z tylnej kieszeni spodni opakowanie papierosów. Otwiera paczkę i wyciąga jednego abym sobie wzięła. Staje na proste nogi i borę od niego fajkę a następnie wychodzę na balkon. 

  Biorę zapalniczkę która jest na stoliczku, biorę papierosa do ust i go podpalam przy okazji zaciągając się. Z każdym zaciągnięciem czuję się coraz lepiej i nawet nie czuje ohydnego smaku fajek.

Pov. Kuby

  Andżelika zeszła na dół i powiedziała, że Martyna źle się czuję. Chciałem iść do niej, ale wiem że ona nie lubi takich sytuacji dlatego zostaje tutaj. Później do niej zajrzę. Maks cały czas rozmawia z Andżeliką, coś czuję że wpadła mu w oko, a Mati z Tomkiem cały czas nawijają i Wiktorii i Julii. Oby dwoje są już trochę wstawieni bo dość dużo już wypiliśmy. Cały czas się zastanawiam nad tym co mi wczoraj powiedziała Martyna po telefonie od swojej cioci, po tym zaczęła płakać i zrobiła się bardzo smutna. Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć. Wiem, że bardzo się przejmuje Kamilem i Mają bo wczoraj to było bardzo widać. Kocham ją i nie pozwolę żeby ta dwójka ją skrzywdziła, zrobię wszystko żeby była bezpieczna.

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now