Rozdział 24

708 36 25
                                    

 - T- tak. - Opowiadam niepewnie i przymrużam trochę oczy bo wiem, że zaraz wyląduje w wodzie.

  Patrzę na chłopaka a on złowieszczo na mnie, przybliża się coraz bliżej i bliżej, zaczynam czuć jego oddech na policzku po czym czuje zimną i mokrą wodę, nie wierzę, on to naprawdę zrobił. Wrzucił mnie do tej cholernej wody.

- Nie wierzę, że to zrobiłeś. - Wynurzam się z wody i morduje chłopaka wzrokiem.

- Szkoda, że nie możesz zobaczyć swojej miny. Jest bezcenna. - Śmieje się w niebo głosy chłopak.

- Ha ha ha bardzo śmieszne. - Udaję obrażoną i odpływam kawałek.

-Ej! Teraz będziesz udawać obrażoną? - Nie odpowiadam tylko płynę dalej. - Okej dobra. - Kładzie się na leżaku i patrzy w niebo.

  Korzystając z jego nieuwagi wychodzę ostrożnie i po cichu z basenu. Biorę wiadro które jest obok i nalewam do niego wodę. Podchodzę po cichu do chłopaka i oblewam go cieczą.

-Ej!! - Wstaje jak poparzony z leżaka na proste nogi i patrzy na mokrego siebie.

- Ha masz za swoje!

- O to się doigrałaś. - Kręci głową i zaczyna mnie gonić po ogrodzie.

- To nie fair! Ty chociaż masz klapki! - odwracam się w jego stronę dalej biegnąc. Jest coraz bliżej mnie a ja tracę równowagę. Coś czuję, że to się źle skończy. No i wykrakałam bo po chwili znajduje się na trawie, a brunet zawisa nade mną.

- Złaź ze mnie. - Śmieje się Kubie w twarz .

- Trzeba było mnie nie oblewać wodą. - Podnosi mnie za rękę i przewiesza przez ramię.

- Kuba to nie jest śmieszne! Nie lubię pływać po ciemku.

- A to dziwne, bo jeszcze chwilę temu się pchałaś do wody.

- Kuba proszę nie! - Postawia mnie na ziemię trzymając cały czas za rękę.

- No postawiłem Cię i nie wrzucę do basenu. - Zaczyna się śmiać. Jego śmiech jest taki słodki, cieszę się, że mogę w końcu go usłyszeć po takim długim czasie.

- Zadam Ci jeszcze raz to pytanie. Co chcesz teraz zrobić? - Nie odpowiada tylko przybliża swoje mokre ciało do mojego a ja kładę rękę którą w ciągu dalszym trzyma za nadgarstek na jego tors, drugą ręką chłopak bierze kosmyki które mi opadają na twarz i chowa je za ucho.

- Hej dzieciaki przyniosłam wam trochę owocówwww. - Przeciąga ciocia ostatnie słowo jak zauważa, że nam przeszkodziła. To jest już po prostu tradycja.

  Zaczynamy się śmiać i Kuba kawałek odchodzi ode mnie odwracając się w stronę kobiety.

- Przeszkodziłam wam? - Pyta niepewnie kobieta podchodząc bliżej nas.

- Niee, wręcz przeciwnie. Kuba mnie gonił i miał mnie wrzucić do wody. - Patrzę się na chłopaka.

- No to nieźle się bawicie. Przyniosłam wam trochę owoców na jutro bo wiem, że lubicie a jutro mnie nie ma bo wyjeżdżam.

- Oooo dziękujemy. - Mówi Kuba odbierając od cioci owoce.

- Pamiętaj ciociu masz się odzywać i wysyłać mi zdjęcia z nad morza jasne? - Mówię przytulając się do niej.

- Tak wiem kochanie pamiętam. Spodobał się prezent? - Spogląda na Kubę, który zaczyna się uśmiechać i wskazuje na bransoletkę.

- Tak jest śliczna. Właśnie. Nie powiedziałaś mi nic! Jak tam ten twój gość?

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now