- Szkoda, że musicie już jechać. - Mówię wtulona do Kuby. Jesteśmy sami bo reszta gdzieś poszła i możemy się na spokojnie pożegnać. Nienawidzę pożegnań. Bo jak to mój dziadek mówi lepiej się witać niż żegnać. - Myślałam, że spędzimy więcej czasu, a nie tylko niecałą godzinę.
- Też tak myślałem, ale no niestety musimy jechać. Zobaczymy się niedługo. - Mówi oddalając się trochę ode mnie. - Pamiętaj, że jak będzie się coś działo to dzwoń. - Chwyta mnie za ręce. - I pamiętaj, że masz się niczym nie przejmować. Dobrze? - Chwyta mnie jedną ręką za policzek.
- Tak, dobrze, dziękuję. Będę dzwonić. - Zaczynamy się do siebie powoli przybliżać. Nasze usta dzielą już tylko milimetry a nasze czoła i noski się ze sobą stykają.
Nie, my nie możemy się pocałować. Jesteśmy przyjaciółmi, ale ja chcę i on chyba też, czuję to, że on też chce i to jest silniejsze od nas, ode mnie. Patrzymy sobie głęboko w oczy. Nie odrywamy od siebie wzroku, po chwili Kuba patrzy na moje usta i z powrotem patrzy w moje czekoladowe tęczówki. Nie my nie możemy. Muszę to przerwać. Muszę, ale nie mogę. Ja chcę tego. Chcę, ale wiem, że nie mogę.
- Kuba? - Przerywam ciszę panującą między nami.
- Tak? - Pyta pół szeptem.
- Chyba lepiej będzie jak już pójdziemy. Będą znowu nas szukać. - Mówię słabo się uśmiechając. Musiałam to przerwać, boje się, że to zaważy na naszej przyjaźni.
- Martyna? - Mówi jak się od niego bardziej oddalam.
- Kuba? - Moje serce przyśpiesza i nie wiem dlaczego. Milion uderzeń na sekundę.
Kuba nie rób tego proszę. Nie rób mi nadziei.
- Masz racje. - Przyznaje wzdychając i również delikatnie się uśmiecha.
Dziękuję.
- Chodźmy już bo będą nas szukać. - Dodaje chwytając go za rękę przy tym ciągnąc do drugiego pomieszczenia gdzie jest reszta.
Nie wiem dlaczego, ale poczułam ukłucie w sercu a zarazem ulgę. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego pustkę a dlaczego ulgę. Może dlatego, że tego chciałam a się to nie wydarzyło? I może dlatego, że to się właśnie nie wydarzyło i jest tak jak jest?
- Tak chodźmy. - Również chwyta moją dłoń.
- Gdzie wy tak długo byliście?. - Pyta Tomek. - Czekamy na was i czekamy.
- Sorry zagadaliśmy się. - Mówi brunet chwytają się za kark a przy tym puszcza moją rękę.
Zestresował się tym? Czuje się niezręcznie? Nie wiem. Jestem jednego ciekawa. Dlaczego chciał mnie pocałować? Czy w ogóle chciał? Czy tylko ja sobie coś ubzdurałam?
- Chłopacy, jedziemy. - Mówi ich menadżerka.
- Miło było Cię poznać. - Zwraca się Mati do Wiktorii. - Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy. - Dodaje chłopak podchodząc do niej po czym ją przytula na pożegnanie.
- Mi również. Na pewno jeszcze nie raz się spotkamy. - Odwzajemnia jego uścisk.
- No to do zobaczenia. - Mówi Tomek przytulając się najpierw do mnie a potem do dziewczyny.
- Pa Tomek. - Mówię mu machając.
- To jak Bili widzimy się na pre castingach do TheVoiceKids? - Mówi do mnie Maks.
Co? Skąd on? Patrzę tylko na Kubę a on zaczyna udawać, że nic nie wie. Po chwili zaczynam mordować go wzrokiem.
- Co? - Mówię zszokowana.
YOU ARE READING
Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4Dreamers
Teen FictionHistoria nastolatki której przyjaciele okazują się kimś innym, a dziewczyna próbując nie popaść w smutek poznaje przypadkowo chłopaka. Nigdy by się nie spodziewała,że ktoś taki będzie chciał ją znać. Ale czy wszystko może być tak piękne? * Książka...