Rozdział 7

996 47 10
                                    

  Rano nie mogę wstać, gdyż czyjś ciężar ciała mnie przygniata. Widzę, że Kuba już nie śpi i mi się przygląda, patrzę na niego i lekko się do niego uśmiecham. Czyli wychodzi na to, że spaliśmy razem. To on też zasnął na filmie czy specjalnie został? Nie, na pewno też mu się zasnęło.

- Dzień dobry. - Wita się pierwszy chłopak.

- Dzień dobry. - Odpowiadam. - Zasnęłam na filmie, i nawet nie wiem kiedy.

- Ja tak samo. Przepraszam. - Uśmiech schodzi mu z twarzy i siada na materacu. 

- Co? Za co przepraszasz? - Robię to samo co on.

- No za to, że nie poszedłem do... - Nie pozwalam chłopakowi dokończyć przerywając mu.

- Kuba przecież nic się nie stało, nie masz za co przepraszać, serio. A tak w ogóle która jest godzina i kiedy wstałeś?

- Ja jakoś przed chwilą. - Patrzy na zegarek i robi wielkie oczy.

- Co się stało?

- Mamy problem. - Wstaje z łózka. - Jest zaraz dziewiąta. Tak wcześnie, ale jak mamy zdążyć na koncert to za pół godziny po nas bus przyjeżdża. - Odpowiada pośpiesznie chłopak.

- Że co? Za ile? Ty chyba żartujesz? - Pytam zszokowana. Jak na prawdę mamy tylko pół godziny to słabo, to widzę.

- Oj chciałbym. - Przewraca chłopak oczami ciepło się uśmiechając. Wstaje z łóżka jak poparzona i zaczynamy się szykować oraz ubierać.

 Schodzimy na dół i robimy sobie tosty na śniadanie. Po zjedzeniu posiłku, Kuba idzie szybko do siebie do domu po rzeczy a ja idę szybko umyć włosy gdyż mamy jeszcze dość dużo czasu. Myślałam, że się nie wyrobimy a jednak mamy jeszcze czas w zapasie. 

  Kiedy kończę suszyć włosy pakuje do worka potrzebne rzeczy czyli chusteczki, wodę, dokumenty i inne pierdoły. Schodzę z powrotem do salonu i tam czekam za chłopakami. Czekając na nich sprawdzam social media i widzę, że moi przyjaciele coś wstawili. Nie jest to coś dziwnego czy nowego, ale ciekawi mnie co robią tam beze mnie. 

- Zrobili domówkę i mi nic nie powiedzieli? - Pytam samą siebie ma głos.

  Faktycznie nie ma mnie w moim mieście, ale zawsze mi pisali, że gdzieś idą albo co robią jak mnie nie było i na odwrót. Ostatnio nawet ze sobą nie piszemy ani nic. Dziwne, nie wiem o co chodzi, muszę później napisać do Andżeliki mojej najlepszej przyjaciółki. Nie powiem, że nie zrobiło mi się smutno i przykro, ale to tylko moje jakieś chore myśli czy coś. Z moich przemyśleń odciąga mnie dzwonek do drzwi, to za pewnie Kuba. Wstaje z krzesła i idę otworzyć drzwi, ale przed tym przeglądam się jeszcze w lustrze, nie wiem po co, ale dobra. Otwieram drzwi i się nie myliłam jest to Kuba, miał po mnie przyjść zanim bus przyjedzie. 

- I jak gotowa? - Pyta uśmiechając się . 

- Jasne. - Mówię biorąc swoje rzeczy i wychodzę z domu zamykając go. 

- Jak zdenerwowana? - Pyta kładąc swoją torbę na ławkę.

- Nie w ogóle. - Mówię nerwowym głosem. 

- No mów, przecież widzę. - Kładzie rękę na moje ramię. Tak na prawdę nie wiem czego się bardziej boję. Tego, że jakaś fanka mnie rozpozna, czy tego, że nie będę się dogadywała z chłopakami.

- Boję się, że jakieś fanki mnie rozpoznają i będą się dziwnie patrzeć. Wiesz jakie niektóre fanki potrafią być. Zawsze się jakaś znajdzie i zacznie robić z tego aferę.

- Racja, ale nie przejmuj się tym. Będziesz zza kulisami z wszystkimi, więc się nie przejmuj. - Uśmiecha się i mnie przytula.

  Po chwili podjeżdża bus chłopaków w którym jest Maks i Tomek, Mateusz ma do nas dojechać później.

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now