Siedzę już z chłopakami około godziny i gadamy o wszystkim i o niczym. Zaraz postaram się wyciągnąć coś od Matiego w sprawie Wiktorii.
- Mateusz. - Zaczynam.
- Jezu zapowiada się poważnie. - Siada na krawędzi łóżka na przeciwko mnie i Kuby.
- Bo to poważny temat. - Wtulam się bardziej w chłopaka. - Masz jutro jakieś plany po koncercie?
- Skąd wiesz? A no tak mogłem się domyśleć, że Kuba Tobie powie. - Bierze poduszkę i rzuca w bruneta.
- Ej ja nic nie mówiłem. - Również w niego rzuca poduszką i zaczynają się śmiać.
- Kuba nic nie mówił, a ty mów. - Mówię stanowczo.
- Jutro po koncercie jak już będziemy mieli czas dla siebie, i jak będziemy w hotelu i w ogóle chce pójść z Wiktorią na spacer i jej się zapytać czy zostanie moją dziewczyną. Chce zrobić to w bardzo romantyczny sposób. Może wezmę ją na kolację?
- O super pomysł. Podpowiedzieć Ci coś? - Pytam i się lekko podnoszę.
- Nie, nie i jeszcze raz nie. Chce sam wszytko zrobić, ale dziękuję. - Podnosi w geście obronnym ręce.
- Uuuu jak romantycznie. Dobra idę po coś do picia. - Wstaje z łóżka i kieruje się w stronę kuchni, zmieniam swój kierunek, kiedy słyszę dzwonek do drzwi. Ciekawe kto to, nikt nie miał przyjść. Może których z chłopaków?
Otwieram drzwi i niebieskie oczy patrzą na mnie. Zaciąga się papierosem i dmucha mi prosto w twarz gasząc go po chwili. Co on znowu tutaj robi? Przecież mam czas. Będzie mnie tak tutaj teraz prześladował? Mam już tego dosyć.
- Co ty tutaj robisz? Mam czas. Daj mi do tego czasu spokój.
- Kochaniutka. Nie, nie, nie. - Wymija mnie i wchodzi do środka kierując się do salonu.
- Nie powinno Cię tutaj być. Wyjdź stąd. - Mówię idąc za nim.
- A co? Twój chłoptaś tutaj jest? Pamiętaj, masz kilka dni, dokładnie cztery, więc nie masz za dużo czasu. I jeżeli tego nie zrobisz, pamiętaj co mu się może stać. A teraz. - Odwraca się w moją stronę. - Po coś tu chyba przyszedłem. - Podchodzi bliżej mnie. Daje krok do tylu, ale wpadam w mały stolik przy ścianie
Chwyta mnie za kark i przypiera do ściany. Kładę swoją dłoń na jego przed ramieniu żeby go odepchnąć, ale on jeszcze bardziej mnie przypiera do ściany co zaczyna boleć. Przybliża swoją twarz do mojej i zaczyna mnie całować. Jak zwykle nie oddaje pocałunków, a się wierzgam i próbuję się uwolnić. Ściska moją rękę tak mocno, że aż nogi mi się uginają i zaczynam oddawać pocałunki.
Łzy lecą mi z oczu. Nie mam już siły, on jest zbyt silny. Chce żeby ten koszmar się już skończył. Nie wiem co zrobię jak zaraz któryś z chłopaków zejdzie i to zobaczy. Mateusz to jeszcze pół biedy, ale Kuba? Puszcza mnie a ja przecieram swoje usta ręką i go odpycham. Prycha pod nosem i wychodzi z domu. Nie mogę uwierzyć. Niech on da mi w końcu spokój.
- Martyna wszystko okej? - Pyta blondyn schodząc ze słodów. - Dlaczego płakałaś? - Podchodzi bliżej mnie. - Ktoś tutaj był? Słyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Gdzie Kuba? - Pytam otrząsając się.
- Spokojnie, na balkonie siedzi. Powiesz mi. Co się stało? - Łzy znowu napływają mi do oczu i zaczynam się kierować w stronę kanapy w salonie. Siadam na nią a chłopak koło mnie.
- On tutaj był. - Odwracam głowę w jego stronę. - On tutaj był, on tutaj przyszedł. Mati ja się naprawdę boję. Już drugi raz tutaj przychodzi i znowu to samo. Znowu będę miała siniaki na nadgarstku. Mateusz ja się naprawdę go boję.
YOU ARE READING
Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4Dreamers
Teen FictionHistoria nastolatki której przyjaciele okazują się kimś innym, a dziewczyna próbując nie popaść w smutek poznaje przypadkowo chłopaka. Nigdy by się nie spodziewała,że ktoś taki będzie chciał ją znać. Ale czy wszystko może być tak piękne? * Książka...