Rozdział 4

933 48 4
                                    

  - To dla Ciebie. - Podaje mi kwiatka i mnie przytula.

  Patrzę mu się głęboko w oczy a on mi i tak przez chwilę stoimy aż któryś z chłopaków go nie szturcha za ramię aby się dotknął. Puszcza mi szybko oczko i zalotnie się do mnie uśmiecha po czym wchodzi z powrotem na scenę. Mój brat się tylko do mnie uśmiecha a ja kiwam głową i bawimy się dalej.

  Zbliżamy się ku końcu koncertu. Chłopacy już śpiewają ostatnią piosenkę z bisu, po czym na dobre idą zza kulisy. Po koncercie czekam z bratem na moich rodziców przed klubem, ponieważ jadą już do domu a ja zastaje w Warszawie do piątku. Kiedy widzę nasz samochód zaczynam im machać by nas zauważyli.

- Hej córcia i jak było? - Pyta uśmiechnięta mama wysiadając z samochodu.

- A bardzo fajnie. - Odpowiadam jej zgodnie z prawdą. - Opowiem Tobie wszystko ze szczegółami w domu. - Pokazuje jej dyskretnie na dziewczyny. Nie chcę tutaj mówić bo by ktoś jeszcze usłyszał i tyle by było a nie chce by chłopacy mieli przeze mnie jakiekolwiek problemy.

- Dobrze tylko uważaj na siebie tak? Jesteśmy w kontakcie. - Daje mi buziaka na pożegnanie i mnie mocno ściska po czym odjeżdżają.

  Czekam przed klubem za panią Eweliną która ma po mnie przyjść. Długo nie czekam bo stylistka chłopaków już po mnie idzie. Wchodzimy do środka restauracji i są tam już wszyscy między innymi: Sylwia Przybysz i Jan Dąbrowski, uczestnicy pierwszej i drugiej edycji The voice kids i wiele innych osób. Każdy się ze sobą wita czy to się zna czy też nie i rozmawiamy. Jest mega fajnie i każdy jest dla mnie bardzo miły. Myślałam, że będę tutaj się czuła jak piąte koło u wozu nie znając nikogo prócz chłopaków - ich też swoją drogą ledwo znam - ale tak nie jest. Z każdym rozmawiam na luzie. Najwięcej z Magdą Beredą i Sylwią Przybysz. Są bardzo ciepłymi osobami.

  Na znak pani Eweliny wszyscy zaczynamy śpiewać "sto lat " gdyż jest to też Kuby impreza urodzinowa ponieważ kilka dni temu skończył swoje siedemnaste urodziny. Po skończeniu każdy podchodzi do Kuby i daje mu prezenty. Ja nie jestem gorsza i przygotowałam się wcześniej na tę okazję, miałam już kupiony prezent dla Szmajki, ale nie wiedziałam czy będę miała okazje mu go dać. Na szczęście mam.

- Wszystkiego najlepszego Kuba. - Mówię podchodząc do niego dając mu prezent.

- Ojejku dziękuję. - Chłopak się uśmiecha i mnie przytula, jest zaskoczony, że mu daje prezent gdyż nigdzie nie widział żebym go miała.

- Nie ma za co. - Również się uśmiecham i odwzajemniam uścisk. Kuba na mnie patrzy z wielkim bananem na twarzy i łapie mnie w talii. Po chwili mnie puszcza i reszta zaczyna składać mu życzenia. Po dwóch godzinach świetnej zabawy wszyscy idziemy do garderoby się przebrać. Oczywiście idę z chłopakami.

- Jezu, ale ta jedna fanka mnie wykończyła, gdyby nie Martyna bym ją sam wywalił. - Mówi Tomek wchodząc do pomieszczenia po czym rzuca się na wielką kanapę.

- Dobrze, że stałam za nią ja a nie ktoś inny, bo by nie było tak łatwo. - Wszyscy zaczynamy się śmiać.

- Jeszcze raz Martyna dziękuję Tobie bardzo. - Wysyła mi buziaka w powietrzu a ja się uśmiecham.

- Mnie też jedna chciała wykończyć. - Śmieje się Kuba. - A ty Maksiu? Halo Maks żyjesz?

- Co? Co ja? - Pyta najmłodszy niewiedzący co się dzieje.

- Daj mu Kuba spokój,  jest zbyt zajęty pisaniem z Amelką. - Odpowiada Tomek i rusza znacząco brwiami. Na to wszyscy zaczynamy się śmiać.

- A no tak faktycznie zapomniałem, że poprosił ją o numer telefonu. - Dodaje oliwę do ognia Mateusz.

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now