Rozdział 38

373 29 9
                                    

Pov. Martyny

  Wczoraj Kuba zrobił mi wielką niespodziankę. Zorganizował dla mnie wspaniały wieczór z kolacją na balkonie i z pięknymi widokami. Zajęliśmy się potem sobą, ale do niczego nie doszło.

  Jutro już jest niedziela, potem poniedziałek i rozpoczęcie roku szkolnego, a we wtorek już ten dzień. Dzień w którym ta piękna bajka się skończy. Mimo, że z Kubą nie byliśmy jakoś długo, ale długo się znamy i bardzo mi na nim zależy, i bardzo go kocham. Daje mi tyle szczęścia jak nikt inny i będzie mi go bardzo brakować.

  Czekam właśnie z Wiktorią aż zacznie się koncert. Ostatni przed szkołą. Potem chłopacy mają jeszcze kilka. Jesteśmy w pierwszym rzędzie, ale po koncercie od razu idziemy do busa. Nie będziemy na autografach i na zdjęciach bo bez sensu.
Moja kochana kuzynka nie powiedziała mi nic o wczorajszej randce ani Mateusz chłopakom też nic nie powiedział. Dzisiaj wieczorem chłopacy mają męski wieczór a my babski, może w tedy mi coś powie.

  Wczorajszy wieczór na prawdę spędziłam super i takich chwil mi będzie brakować. Źle się z tym czuje, że tak mówię, ale niestety taka jest prawda. Zaraz to wszystko się skończy, ale jeżeli chce żeby Kubie się nic nie stało muszę to zrobić. Cholernie mnie to boli i do tej pory nie wiem jak to zrobić. Najchętniej poszłabym z tym na policję, ale wiem, że to pogorszy sytuacje.

  Słyszę pisk fanek i lecącą muzykę w tle. Po chwili widzę czterech chłopaków wbiegających na scenę i zaczynających śpiewać pierwsze piosenki. Brakowało mi tej adrenaliny na koncertach. Zazwyczaj stoję za kulisami a dzisiaj jestem przed sceną. Są dziewczyny z którymi zawsze spędzamy czas przed koncertami więc jest super. Kuba za każdym razem, kiedy leci jakaś wolna piosenka albo jakiś głębszy przekaz w jakiejkolwiek piosence dedykuje ją mi. Jest to miłe i słodkie. Przypomina mi się aż koncert w Obornikach jak byłam pokłócona z Kubą i był w tedy bardzo smutny. Pierwszy raz go w tedy widziałam w takim stanie.

  Po koncercie idę z Wiktorią do busa i jak zwykle siadamy na swoich miejscach. Na koncercie zauważyłam, że Mati cały czas patrzył w dziewczyny stronę, i śpiewał dla niej piosenki, tak jak Kuba dla mnie. Coś czuję, że są razem i dają nam napięcie żebyśmy się niecierpliwili. Bardzo chce żeby im się ułożyło, bo to moi przyjaciele i zależy mi na ich szczęściu.

- A ty co taka cicha dzisiaj? - Przerywa cieszę dziewczyna.

- Bo nie chcesz mi nic powiedzieć. Ty jak i Mateusz. - Krzyżuje ręce i robię obrażoną minę. Oczywiście, że nie jestem na nią zła, znam ją i wiem że chce to zrobić w swój sposób.

- Oj spokojnie. - Sprzedaje mi mukę. - Zadzwonimy do Juli i wam obu opowiem jak to było. Laska mamy dzisiaj babski wieczór! Uuuu! - Krzyczy jak na koncercie i zaczyna się śmiać a ja razem z nią.

- A co to tutaj za krzyki co? - Pyta Maksiu wchodząc do busa.

- Wika się podjarała, że mamy dzisiaj babski wieczór. - Mówię dalej się śmiejąc.

- Ah baby. - Dodaje najmłodszy i siada na swoje miejsce.

- Ale była energia. Dziewczyny nawet nie macie pojęcia jak się cieszę, że byłyście. - Mówi radośnie Mati i siada koło dziewczyny.

- Racja. Ja też się mega cieszę. Był ogień!! - Dodaje brunet i daje mi buziaka siadając koło mnie.

- My też z Martyną się cieszymy. Było naprawdę super do tego wrócić co nie kuzynka? - Po raz kolejny sprzedaje mi mukę, i to mocniejszą nic ostatnio.

- Ej! - Chwytam się za obolałe miejsce. - Tak też się cieszę było super. Tak mi tego brakowało, że nie macie pojęcia. - Uśmiecham się i jak zwykle wtulam się do mojego chłopaka.

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now