Rozdział 3

1.3K 57 65
                                    

Pov. Kuby

  Wychodzimy z Martyną z pizzerii a przed nią nie ma chłopaków, nie wiem gdzie są więc postanawiam do nich zadzwonić, najpierw wykręcam numer do Matiego, bo on z nas wszystkich jest najbardziej ogarnięty.

Ja: Hej stary, gdzie jesteście? Jesteśmy z Bili pod pizzerią a was nie ma.

Mateusz: Hej no my już poszliśmy, nie chciało nam się na was czekać. A tak serio, to zauważyliśmy jak się na nią patrzysz, więc stwierdziliśmy z chłopakami, że zostawimy was samych. Nie zepsuj tego stary. Czekamy na was niedaleko łazienek, jak będziecie blisko dzwoń.

Ja: Jak się zobaczymy to nie wiem co wam zrobię, i nie to nie jest prawda.

Mateusz: Oj stary daj spokój. Dobra pa.

Ja: Co czekaj. - Nie zdążam już nic powiedzieć gdyż się rozłącza. O co mu chodziło z Martyną? Jak się na nią patrzę? Normalnie przecież.

- I co? Gdzie są? - Pyta blondynka jak kończę rozmawiać.

- Nie chciało im się na nas czekać więc poszli. Są niedaleko łazienek tam będą za nami czekać. - Odpowiadam zaczynając iść w tamtą stronę.

- A oki. - Krótko odpowiada idąc za mną.

- No, ej mam pytanie. - Mówię patrząc się na Martynę.

- No jakie? - Pyta również się na mnie patrząc.

- Dlaczego akurat Bili? - Chciałem jej się spytać totalnie coś innego, ale nie mam odwagi i nie wiem dlaczego, przy żadnej dziewczynie tak się nie czułem jak przy niej.

- Sama nie wiem, chyba od mojego nazwiska, mój obecny wychowawca w drugiej klasie gimnazjum tak zaczął do mnie mówić i jakoś tak się to przyjęło. - Odpowiada z uśmiechem.

- Właśnie a pro po gimnazjum, w tym roku pisałaś testy prawda? - Niedawno to ja się przygotowywałem do testów a teraz jestem już w liceum, zaraz osiemnaście lat. Jak ten czas leci.

- Tak. - Mówi a jej uśmiech delikatnie bladnie.

- Jak poszło? - Nie odpowiada tylko odwraca głowę w drugą stronę. Nie widzę jej twarzy, ale dostrzegam, że płaczę. Biorę ją za biodra i odwracam w swoją stronę, jej oczy są całe w łzach. Bez zastanowienia przytulam ją i o nic nie pytam. Ona odwzajemnia uścisk i się mocno we mnie wtula. Stoimy tak przez chwile dopóki Martyna się nie uspokaja. Kiedy to nadchodzi odsuwa się lekko ode mnie, ale nadal trzymam ją za biodra a ona mnie za ramiona.

- Przepraszam, to dla mnie ciężki temat. - Mówi lekko załamanym głosem.

- Hej, nie masz za co przepraszać. - Wycieram jej łzę z policzka. - Jak nie chcesz nie odpowiadaj. - Znów ją przytulam. - Może innym razem mi powiesz.

- Dobrze. - Uśmiecha się i wyciera resztę łez.

Pov. Martyny

- Przepraszam, to dla mnie ciężki temat. - Jezu tak mi głupio, że przy nim się popłakałam przez te testy. Chciałam je napisać najlepiej, ale szkoda gadać.

- Hej, nie masz za co przepraszać. - Wyciera łzę z mojego policzka, ma takie ciepłe i delikatne ręce. Hallo Martyna obudź się, myślisz tak tylko dlatego, że to Twój idol ogarnij się dziewczyno. - Jak nie chcesz nie odpowiadaj. - Znów mnie zamyka w mocnym uścisku, ma takie śliczne perfumy. Laska miałaś skończyć już. Czy tylko ja zawsze muszę się kłócić sama ze sobą w myślach? - Może innym razem mi powiesz. - Dopowiada i mnie puszcza.

Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4DreamersWhere stories live. Discover now