Przez ostatnie tygodnie nic ciekawego się u mnie nie działo, oprócz tego, że praktycznie cała klasa się ode mnie odwróciła. Zawsze byliśmy zgraną klasą i nigdy się nie kłóciliśmy. Nie wiedziałam, że jedna plotka może tyle zdziałać. Rozmawiam tylko z Martą, Andżeliką i kilkoma koleżankami z klasy. Wole mieć dwie prawdziwe przyjaciółki niż tyle fałszywych. Z Martą przez ostatnie kilka tygodni bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Mimo, że nie rozmawiam praktycznie z nikim, to jestem szczęśliwa. Tak szczęśliwa, że nie otaczam się już ludźmi którzy mnie olewają i obgadują za plecami.
Z Kubą jak i chłopakami mam bardzo dobre relacje. Zaprosili mnie nawet na swój koncert który odbędzie się w Poznaniu już jutro. Chcę zrobić mojej kuzynce Wiktorii niespodziankę i ją wziąć ze sobą. Uwielbia ich tak samo jak ja, ale ma bardzo daleko na ten koncert. Korzystając z tego, że nasze mamy się bardzo lubią postanowiłam zagadać z mamą żeby zaprosiła ciocię do nas na weekend a ja pójdę z Wiką na koncert.
Czekam właśnie z niecierpliwością na moją kuzynkę. Jest południe i miała być tu ze swoją mamą już godzinę temu. Nie mogę się doczekać, kiedy jej powiem, że idziemy na koncert. Czekając na gości postanawiam, że przygotuje się na jutro. Wyciągam czarne spodnie dżinsowe, fioletową bluzkę i dżinsową kurtkę. Tak swoją drogą, tą kurtkę mam na każdym ich koncercie, serio. Chowam rzeczy do szafy ułożone w kostkę i podładowuje PaweBanka. Ja mam ciągle telefon rozładowany, więc tym razem też tak może być. W między czasie sprawdzam jeszcze pociągi na jutro żeby wiedzieć o której jechać. Wyłączyłam laptopa i schodzę na dół gdzie rozbiega się dzwonek od drzwi.
- Otworze. - Krzyczę do mamy, która znajduje się w kuchni.
- Hejka kochanie. - Mówi uśmiechnięta ciocia jak tylko otwieram drzwi.
- O hejka, wejdźcie. - Mówię otwierając szerzej drzwi. - Jak wam podróż minęła?
- A nawet dobrze, tylko długo. - Żartuje ciocia. - Gdzie mama?
- W kuchni. - Pokazuje jej ręką po czym ciocia zaczyna się tam kierować.
- Aaaaa. - Zaczynamy oby dwie krzyczeć.
- Jak ja dawno Ciebie nie widziałam. - Zauważam.
- Ja Ciebie tak samo. Stęskniłam się. - Dodaję przytulając się do mnie.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. - Mówię z bananem na twarzy.
- Jaką? - Pyta zdziwiona, ale i zaciekawiona.
- Chodź. - Ciągnę ją za rękę do mojego pokoju. - Wiesz, że jutro 4dreamers mają koncert w Poznaniu?
- No tak. Czekaj czy ty? Nie. - Mówi z uśmiechem na twarzy. Jej głos się trochę podniosi ze szczęścia.
- Tak. Jedziemy na niego, rozumiesz? - Mówię skacząc. Trochę dziwnie mi się eksytuje na to jak znam się z chłopakami. Teraz to jest dla mnie całkowicie normalne, że ich spotkam.
- Jezu, kocham Cię. - Mówi mocno mnie przytulając. - Ale mi niespodziankę zrobiłaś.
- Ja nie Jezu tylko Martyna. - Przypomina mi się jak Kuba tak do mnie powiedział, kiedy niechcący mnie wystraszył a ja napadłam go parasolem. - To jeszcze nie koniec. - Mówię podchodząc do komody.
- Mam się zacząć bać? - Pyta z sarkazmem unosząc jedną brew. Nie rozumiem jak ludzie to robią. Ja nie umiem podnosić jednej brwi, to dla mnie czarna magia.
- Nie spokojnie. Mam nadzieję, że się ucieszysz. Potraktuj to jako taki mały prezent. - Podaje jej pudełko. Chwyta niepewnie i pociąga za wstążkę, zdziera papier i gdy widzi co jest w środku szczęka jej opada.
YOU ARE READING
Będę Stać Tak Tysiąc Lat || 4Dreamers
Teen FictionHistoria nastolatki której przyjaciele okazują się kimś innym, a dziewczyna próbując nie popaść w smutek poznaje przypadkowo chłopaka. Nigdy by się nie spodziewała,że ktoś taki będzie chciał ją znać. Ale czy wszystko może być tak piękne? * Książka...