Kolejna noc minęła – wydawałoby się – jeszcze szybciej niż tych kilka poprzednich. Może dlatego, że już w jakimś stopniu przyzwyczaili się do nocowania niemal każdej nocy w innym miejscu, może dlatego, że ten jeden hotel był im już wcześniej znany, istniała też opcja, że chodziło po trochu o każdy z tych aspektów.
Nie rozmawiali nawet wiele przed położeniem się do łóżek – obaj panowie odczuwali już zbyt duże zmęczenie podróżą, żeby jeszcze marnować wieczory na jakieś dyskusje zamiast po prostu iść spać. Oczywiście, czerpali z tego przejazdu ogromną przyjemność, ale codzienne kilkugodzinne piesze wycieczki, jazda dość wiekowymi pociągami lub łapanie autostopów oraz niewygody związane z bardzo ograniczonym bagażem i ciągle zmieniającym się miejscem zakwaterowania coraz bardziej dawały im się we znaki.
Z drugiej strony nie do końca mieli chęć wracać. Najchętniej pobyliby tu jeszcze z parę dni, a może i dłużej, no może z jednym dniem przerwy od takich wyczerpujących eskapad. Powrót oznaczał bowiem ponowne zderzenie się z problemami, które zostawili w Polsce. Zniknięcie trenera, przestawienie się na treningi z jego następcą, ta sprawa z policją... Cóż, istniała opcja, że na tym jednym przesłuchaniu ich wizyty na komisariacie się zakończą, ale może się też jeszcze okazać, że ich pomoc znów będzie potrzebna. Nie mieli na to ochoty. Mimo wszystko byli bardziej gotowi zmierzyć się z konsekwencjami feralnej nocy w Planicy niż na świeżo po niej.
Wyjazd do Estonii może nie uczynił tych problemów łatwiejszymi do przezwyciężenia, ale pomógł im na chwilę się odizolować i nabrać sił na zmierzenie się z nimi i życie w tej rzeczywistości, w której niestety obecnie się znaleźli.
Przed zaśnięciem Dawid rozmyślał jeszcze przez dłuższą chwilę na temat tych drewien i dziwnych znaków z popiołu, które znaleźli. Im więcej się nad tym zastanawiał, tym mniej przypominało mu to ślady po zwykłej, dziecinnej zabawie. W tym zatartym w większej części rysunku było coś niepokojącego. Nie potrafił tego nijak skonkretyzować, ale to nie wyglądało na dzieło jakiegoś pierwszego lepszego dziecka.
Miał ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami z Kamilem, ale po krótkim namyśle uznał, że lepiej nie zawracać mu tym głowy. Zmęczenie było widać u niego bardzo wyraźnie, a dokładnego znaczenia tych symboli oraz tego, kto i dlaczego je tam pozostawił, pewnie nie dowiedzą się nigdy. I nawet jeśli to było takie dziwne i niespodziewane, że aż cholernie ciekawe, to Dawid zmuszony był pozostawić tę sprawę w Otepää, gdzie jej miejsce. Musiał pamiętać, że miał obecnie o wiele poważniejsze rzeczy na głowie niż jakiś popiół.
***
Kolejny dzień był szalony i pełen zamieszania już od rana. Po szybkim ogarnięciu się i jeszcze szybszym śniadaniu, panowie musieli już wyruszać, żeby złapać pierwszego busa. Czekała ich bowiem męcząca droga z kilkoma przesiadkami do Viljandi, skąd odlatywał ich samolot powrotny.
Samo pakowanie nie obyło się bez zamieszania – Dawid przestraszył się, że zgubił gdzieś swoje pamiątkowe eliksiry i gorączkowo zaczął przeszukiwać swój bagaż. Gadanina Stocha na temat tego, że jeśli zostały w którejś miejscowości, które odwiedzili w ostatnim czasie, to takie przeszukiwanie nic nie da, w ogóle na niego nie działały. Pośpiesznie przejrzał cały swój, niezbyt pokaźnych rozmiarów bagaż, szukał też po wszystkich szufladach w pokoju i pod łóżkiem.
Ostatecznie okazało się, że jeden z eliksirów faktycznie zaginął gdzieś w akcji, pozostałe natomiast miały się jak najlepiej w torebeczce Dawida, w której trzymał szampony i kosmetyki do pielęgnacji skóry i włosów. Mistrz Świata odkrywszy, że większa część jego jakże cennego nabytku wciąż jest z nim, odetchnął z ulgą.
Na tych poszukiwaniach stracili jednak ładnych kilkanaście minut i koniec końców musieli biec na przystanek. Dotarli na styk, ale najważniejsze że dotarli.
![](https://img.wattpad.com/cover/180364043-288-k582467.jpg)
CZYTASZ
Orły Horngachera
FanfictionStefan Horngacher odchodzi ze stanowiska trenera polskiej kadry - to już pewne. Jednak za jego decyzją stoją zupełnie inne pobudki, niż mogłoby się wydawać. Zaczyna się walka z czasem. Komu uda się z ujść z życiem, a kto polegnie? Kto zostanie now...