– Nawet się ze mną nie przywitał. – Stefan Horngacher rzucił się zrezygnowany na fotel. – Widział mnie. Spojrzał na mnie. Ale szybko odwrócił głowę i poszedł dalej.
– Musisz go zrozumieć. To dla niego też pewnie jest ciężkie.
Austriak wolał nie przypominać mu teraz, jak ciężkie stało się jego własne życie. Jeszcze nie do końca pozbierał się po upokorzeniu wywołanym tym, że jego właśni podopieczni przez kilkanaście minut nie mogli się dostać do szatni dlatego, że zamknął się w niej ze strachu przez jakąś nieznajomą dziewczyną.
– Byliśmy kiedyś przyjaciółmi – kontynuował po prostu. – Najlepszymi przyjaciółmi.
– Nie będę ci mówił, że masz teraz przyjaciela we mnie, bo pewnie cię to nie pocieszy... – zaczął Sven, a Stefan w odpowiedzi posłał mu tylko lodowate spojrzenie – więc powiem ci po prostu, że potrzebny jest tutaj czas. Ty go potrzebujesz. I on też go potrzebuje. Może nawet bardziej. Ty jesteś w chujowym położeniu, ale wiesz wszystko o tej sprawie. On nie wie nic.
– A co jeśli będzie mnie nienawidził do końca życia?
– Kiedyś mu wszystko wyjaśnisz. Nie znienawidzi cię.
– Myślisz, że to będzie kiedyś możliwe? Rozmowa o tym wszystkim?
– Tak. Myślę, że tak. Ale teraz musisz jakoś to znosić.
– Jakoś. Mój przyjaciel nie chce mnie już znać.
– Spodziewałeś się tego.
– Spodziewałem się, ale teraz, kiedy tego naprawdę doświadczam, boli jeszcze bardziej.
Hannawald poklepał Horngachera po ramieniu.
– Kamil jest inteligentnym i wyrozumiałym facetem. Teraz sam niczego nie rozumie, ale kiedy będziesz miał możliwość opowiedzenia mu, co się skłoniło do ucieczki, z pewnością to zrozumie. Jestem o tym przekonany.
– Może kiedyś. Ale teraz czuję się jak zły człowiek. Przez tę jego obojętność. Wiem, że zasłużyłem.
– Zasłużyłeś. Ale nie jesteś złym człowiekiem. Myślę, że tak nawet jest lepiej. I za jakiś czas, kiedy przemyślisz sobie wszystko na spokojnie, pewnie się ze mną zgodzisz.
– Zgodzę się? – Horngacher popatrzył na niego pytająco.
– Tak. Jesteś bardzo emocjonalny, Stefan. Choć chcesz, żeby inni nie myśleli o tobie w ten sposób. Teraz rozmawiasz ze mną pod wpływem emocji. Kiedy do głosu dojdzie twoja logiczna strona, zrozumiesz, że to dobrze, że Kamil nie chce z tobą rozmawiać. To dobrze, że nie musisz z nim rozmawiać. Nie musisz ukrywać przed nim prawdy, skoro on nie chce jej znać!
– Moja logiczna strona. – Stefan prychnął. – Znalazł się psycholog.
– Widzisz, a teraz robisz mi jakieś pojazdy personalne zamiast...
– Nie robię ci żadnych pojazdów personalnych.
– Robisz. Stefan, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem irytujący. Ale ty też jesteś!
– Dzięki! Wiesz, ty też wcale nie musisz ze mną rozmawiać.
– Nie zachowuj się jak dziecko!
– Nie za...
– Od chwili naszego wyjazdu do Wisły zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko. Doskonale rozumiem, skąd to się bierze, ale musisz zacząć nad sobą panować! Dla dobra wszystkich. Chyba nie chcesz niczego bez sensu wypaplać w emocjach.
![](https://img.wattpad.com/cover/180364043-288-k582467.jpg)
CZYTASZ
Orły Horngachera
FanfictionStefan Horngacher odchodzi ze stanowiska trenera polskiej kadry - to już pewne. Jednak za jego decyzją stoją zupełnie inne pobudki, niż mogłoby się wydawać. Zaczyna się walka z czasem. Komu uda się z ujść z życiem, a kto polegnie? Kto zostanie now...