Próby ułożenia jakiejś sensownej wersji wydarzeń już od samego początku szły bardzo opornie. Na tyle, że Stefan stracił już nadzieję na to, że sprawę uda się załatwić w miarę szybko i sprawnie. Póki co zapowiadało się, że będzie musiał spędzić ze Svenem nie tylko cały poranek, ale być może cały dzień.
Odechciewało mu się żyć na samą myśl o takiej ewentualności. Z kimkolwiek. Byle nie z nim. Ten człowiek wkurwiał go samym oddychaniem, ta jego nadmierna pewność siebie, ten bezczelny uśmieszek i jeszcze bardziej bezczelne odzywki, to ciągłe udawanie jakiegoś znanego, wielce szanowanego dziennikarza podczas gdy był tylko marnym komentatorem. Nie, po prostu nie mógł go zdzierżyć. Sven nosił w sobie wszystkie te cechy, których nie znosił w innych ludziach.
Także podczas ich rzekomej pracy nad artykułem do gazety, proszę bardzo, nasz Hanni zamiast skupić się na rzeczywistej PRACY, pokazać swój prawdziwy profesjonalizm, którym - jak twierdził – odznaczał się, rozsiadł się niedbale na krześle i z całych sił próbował go rozpraszać, kierując rozmowę na coraz to głupsze tematy. Doprawdy, co go obchodziło, czy Stefanowi podobało się w Niemczech, czy "obskoczył już okoliczne kluby" i czy miał jakąś dziewczynę w Polsce? Co ten człowiek właściwie sobie wyobrażał, dlaczego obchodziła go taka tematyka, jego prywatne sprawy, jego życie? Czyżby miał ochotę zrobić z tego jakiś kolejny gorący temat dla jednej z marnych niemieckich gazet?
– Moglibyśmy się skupić na pracy? – Horngacher mruknął zmęczonym tonem, kiedy Sven znów zboczył z tematu, tym razem skupiając się na ciastkach, które kupił w Lidlu.
– Już wiem, po kim to mają – zaśmiał się Hannawald.
– Kto co ma? – Stefan uniósł brwi do góry.
– No twoi byli wychowankowie. To ciągłe gadanie o pracy.
– Praca jest kluczem do zadowalających wyników.
– Tak, tak, tak. To już przerabiałam. Ale weź może spróbuj tego ciastka, naprawdę dobre wziąłem.
– Wolałbym spróbować trochę bardziej ruszyć z tym artykułem – wyznał trener, nie kryjąc irytacji w głosie.
– Przecież już ruszyliśmy.
– Tak? A mnie się wydawało, że cały czas gadałeś tylko o klubach i ciastkach.
– Napisałem już wstęp – Sven oświadczył dumnie.
– Ach tak?
– No popatrz tylko – były skoczek odwrócił laptopa w stronę siedzącego obok rozmówcy.
Stefan Horngacher, nowy trener reprezentacji Niemiec, a także bohater ostatniego głośnego skandalu, zgodził się porozmawiać z niemieckim Eurosportem na temat swojego tajemniczego zniknięcia, Horngacher odczytał mamrocząc pod nosem. Niemal natychmiast zerwał się ze swojego miejsca i spiorunował Svena wzrokiem.
– JAKIEGO ZNOWU SKANDALU?! – warknął w jego stronę.
– No jak to jakiego – odparł niewinnie Sven. – Tego z twoją ucieczką.
– TO WEDŁUG CIEBIE BYŁ SKANDAL?!
– No niezła drama była w Niemczech w ostatnich dniach, wszyscy gadali...
– I DLATEGO POSTANOWIŁEŚ ZROBIĆ ZE MNIE JAKIEGOŚ SKANDALISTĘ?!
– To ma po prostu zachęcić czytelników, przecież w dalszej części przedstawię twoje wyjaśnienia.
– Może byś tak dla odmiany spróbował zachęcić czytelników jakimś sensownym stylem. Piszesz jak drewno i uważasz się za dziennikarza – mruknął już trochę spokojniej, ale nadal z wyrzutem.
![](https://img.wattpad.com/cover/180364043-288-k582467.jpg)
CZYTASZ
Orły Horngachera
FanfictionStefan Horngacher odchodzi ze stanowiska trenera polskiej kadry - to już pewne. Jednak za jego decyzją stoją zupełnie inne pobudki, niż mogłoby się wydawać. Zaczyna się walka z czasem. Komu uda się z ujść z życiem, a kto polegnie? Kto zostanie now...