Wysoki brunet przeszedł ostrożnie pomiędzy marmurowymi tablicami, które wystawały z ziemi pokrytej szronem i jesiennymi liśćmi. Starał się zachowywać cicho, a kroki stawiał tak ostrożnie, jakby chodził po minach, które w każdej chwili mogłyby pod nim wybuchnąć. W dłoniach niósł bukiet białych tulipanów, a na jego szyi widniał czerwony szalik pokryty różnymi wzorkami. Mężczyzna ubrany był w czarny płaszcz o dość eleganckim kroju, a na nogach miał identycznego koloru spodnie od dresu.
Mróz szczypał policzki przybysza, wprawiając jego idealnie zakryte ciało w drżenie. Przeszedł nad gałęziami głogu i zajął miejsce na niewielkiej, drewnianej ławeczce. Kwiaty włożył do ceramicznego wazonu i zalał łodygi wodą, by do jutra nie zwiędły. Chuchnął kilka razy w dłonie w celu ogrzania ich, a następnie podparł łokcie o kolana, układając brodę na rękach zwiniętych w pięści. Nie była to zbytnio wygodna pozycja, ale chłopakowi to nie przeszkadzało. Pustym wzrokiem wpatrywał się w wygrawerowane złocistym tuszem napisy, z trudem powstrzymując się od wypuszczenia na wierzch kilku pojedynczych łez.
"MAREK KRUSZEL - URODZONY 23 MARCA 2001 ROKU, ZMARŁ 17 WRZEŚNIA 2019 ROKU"
Niedługo minie miesiąc od śmierci tego małego szkraba. Łukasz potwornie to przeżywał wiedząc, że już nigdy przenigdy nie będzie mu dane ujrzeć tych pięknych, szarawych tęczówek o cudnym blasku, usłyszeć jego śmiechu czy choćby ujrzeć go na żywo. Bolało go to bardziej niż postrzał z karabinu maszynowego prosto w serce. Bo przecież ból fizyczny to nic w porównaniu z bólem psychicznym, prawda? Wraz z odejściem ukochanego, Wawrzyniak odniósł wrażenie, że wszystkie jego chęci do życia również rozniosły się gdzieś w powietrzu.
Na dworze było coraz zimniej, dopóki Łukasz nie poczuł, jak na jego ramię wkrada się ciepły dotyk delikatnej dłoni. Nie musiał się nawet odwracać, by wiedzieć, kto do niego podszedł.
- Marku? - szepnął, wyciągając przemarzniętą rękę w stronę tej, która spoczywała na jego ramieniu. Kiedy tylko poczuł pod palcami skórę, uśmiechnął się szeroko. Gwałtownie odwrócił się w stronę blondyna. - Wróciłeś po mnie?
Marek wyglądał piękniej niż zwykle. Blada skóra błyszczała pod wpływem niewielkich diamencików osadzonych na jego ciele, a oczy miał bardziej przejrzyste. Chłopak skinął głową na potwierdzenie słów swojego chłopaka, po czym ostrożnie ujął jego dłonie w swoje, pomagając mu wstać. Przeszli na polanę pomiędzy nagrobkami, która pokryta była rosą i delikatnymi pajęczynami z przyklejonymi na niciach kroplami.
- Tęskniłem. - powiedział blondyn, posyłając Łukaszowi delikatny uśmiech.
- Ja za tobą bardziej. - odparł stanowczo starszy. Pocałował lekko czoło chłopaka, a następnie czule przejechał kciukami po jego lodowatych policzkach. Spojrzał mu w oczy tęsknie.
- O nie, ja bardziej. - zaśmiał się lekko Kruszel, układając dłonie na ramionach bruneta. - I nie zaprzeczaj, bo oberwiesz. - wyszeptał delikatnym tonem, po czym złączył ze sobą ich nosy.
- Nie boję się ciebie, księżniczko.
Łukasz uśmiechnął się, otulając biodra Marka, podczas gdy ten zarzucił mu ramiona na szyję i mocno go do siebie przyciągnął. Obaj wolno ruszyli pomiędzy nagrobkami, stąpając po trawie w wolnym tańcu towarzyskim. Przez ten czas brunet bez przerwy zatapiał się w spojrzeniu hipnotyzujących oczu ukochanego, które uspokajały jego skołatane nerwy jak nic innego. Nawet papierosy nie były w stanie go tak wyciszyć.
Nie docierała do niego stopniowa zmiana otoczenia. Drzewa zanikały w jasnej mgle, a groby rozmywały się w promieniach słońca. Łukasz złapał Marka za dłoń, po czym wolnym krokiem ruszył przed siebie. Niewielka istotka dotrzymała mu kroku, bez przerwy spoglądając na twarz chłopaka. To właśnie tam Marek Kruszel i Łukasz Wawrzyniak rozpoczęli swoje nowe życie. Trafili do Nieba i zatańczyli swój Ostatni Taniec.
☆☆☆
Nazajutrz rano, miejsce przy grobie Marka było puste. Jedynie blade, przemarznięte ciało leżało bez życia przy cementowym stopniu, a na wietrze powiewał czerwony szalik we wzory. Białe tulipany kołysały się na mrozie, zrzucając pachnące płatki na bruneta, który zgasł cztery godziny temu.
☆☆☆
Dzień dobry. ❤
Dzisiaj wstawiłam ciut smutniejszy rozdział, ale obiecuję, że następny będzie bardziej urokliwszy i słodszy. Piszę je zwykle wieczorkiem na starym laptopie pirackim i zanim włączę Wattpada, mijają wieki. XD
Następny one-shot ---> jutro.
CZYTASZ
[K×K] || ONE-SHOT'S || ✔
Hayran KurguTytuł: [K×K] || ONE-SHOT'S || Paring: K×K (Kruszwil × Kamerzysta) Bohaterowie główni: Marek Kruszel, Łukasz Wawrzyniak Czas i miejsce akcji: Szczecin, od 2018 roku Język: Polski Autor: xlittleavocadox Gatunek: fanfiction Od autora: Chciałabym podzię...