36

1K 86 16
                                    

Spojrzenia wszystkich zwrócone były ku Slagorowi, więc każdy dostrzegł jego zdumienie i przerażenie, kiedy zwiadowca zadał pytanie. Slagor co prawda w mgnieniu oka odzyskał panowanie nad sobą, lecz było już za późno. Zanim ktokolwiek dowiedział się, co Halt ma do zarzucenia Slagorowi, w umysłach wszystkich obecnych zakiełkowało przekonanie, iż ma coś na sumieniu. Daisy po raz kolejny tego dnia powstrzymała cisnący jej się na usta uśmiech.

- Nie muszę odpowiadać na twoje pytania, zwiadowco! - wykrzyknął butnie. - Nie masz głosu na tej Radzie!

Erak podszedł tak blisko, że jego twarz znalazła się tuż przy twarzy Slagora.

- Ale ja mam. - odezwał się. - I ja też chciałbym poznać twoją odpowiedź.

Halt wciąż trzymał Cassandrę pod ramię, ze spokojem obserwując rozgrywającą się scenę. Królewna zerknęła na kamienną twarz stojącej obok Daisy i również przybrała taką minę. Horace był spięty, choć mniej niż jeszcze chwilę temu, kiedy Cassandra znajdowała się blisko bezpośredniego zagrożenia. Will tymczasem chłodnym wzrokiem śledził każdy ruch w swoim polu widzenia.

- O co tu chodzi, Eraku? - wtrącił się Ragnak, nim Slagor zdążył się odezwać. Erak wciąż wpatrywał się w próbującego ukryć przerażenie zdrajcę.

- W tej chwili dwa okręty Slagora znajdują się u wybrzeży Fallkork. - odpowiedział. - On sam zamierza dołączyć do nich pojutrze, a potem popłynąć wraz z nimi do zatoki u ujścia Piaskowego Potoku.

Slagor zbladł nagle uświadamiając sobie, że ktoś poznał jego sekretne plany. Erak, widząc to, mówił dalej, bezlitośnie, podnosząc głos, by zagłuszyć Slagora próbującego się gorączkowo odezwać.

- Tam zaś zamierza wziąć na pokład stu pięćdziesięciu temudżeinskich wojowników, a potem wysadzić ich przy Hallasholm, by mogli zajść nas niespodziewanie od tyłu.

W sali zapanował nieopisany hałas, wszyscy naraz zaczęli wrzeszczeć. Slagor wykrzykiwał ostre słowa sprzeciwu, utrzymując, że jest niewinny. Burzyli się też jego zwolennicy, których było w sali niemało, ale przeważająca większość opowiadała się za Erakiem, na cały głos domagając się głowy zdrajcy. Zamieszanie trwało długą chwilę, nim Ragnak nie powstał ze swego siedziska.

- Milczeć!!! - ryknął potężnie, a Daisy uniosła nieznacznie brew, trochę w ciągłym podziwie dla jego głosu, a trochę dlatego, że zadzwoniło jej w uszach.

Zapadła cisza, w której słychać byłoby pewnie przelatującą muchę.

- Skąd o tym wiesz? - spytał oberjarl, jakby nie wierzył, że jego rodak mógł zdradzić swój własny kraj, ale jakaś jego część dopuszczała do siebie taką opcję.

- Podsłuchano, jak omawiał swe niecne plany, Ragnaku. - wyjawił Erak.

Slagor natychmiast podniósł krzyk.

- To wszystko kłamstwa! Parszywe łgarstwo! Kto mnie podsłuchał? Kto śmie twierdzić, że jestem zdrajcą? Niech się pokaże i powtórzy oszczerstwa wobec wszystkich!

- Tak się szczęśliwie składa, oberjarlu - wtrącił się Halt, podnosząc głos, by słyszano go wyraźnie w każdym zakątku sali. - że jest pośród nas.

Slagor protestował jeszcze goręcej, zaś Ragnak z wyraźną niechęcią spoglądał na zwiadowcę.

- Wysłuchajmy więc jego opowieści. - postanowił oberjarl.

- Nie „jego" lecz jej, Ragnaku. - uściślił. - Tą osobą jest Evanlyn. Może właśnie dlatego Slagorowi tak zależy, by zgubić ją i uśmiercić.

Kurierka | ZwiadowcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz