68

731 49 29
                                    

Daisy przelała herbatę do eleganckiej porcelanowej filiżanki. Para unosiła się nad powierzchnią płynu. W pomieszczeniu panowała cisza, ogień palił się w kominku, niebo za oknem miało kolor delikatnego pomarańczu - za chwilę miało zrobić się ciemno.

Will niecierpliwie chodził w tą i z powrotem po komnacie rozmyślając intensywnie.

- Jesteś pewna, że chcesz się z nią spotkać? Nie boisz się, że wyniknie z tego afera?

Daisy uniosła powoli filiżankę ze stolika. Will strasznie przeżywał pomysł Daisy na rozmowę z Rose. Uważał, że nie skończy się to dobrze. Daisy nie miała obaw. Wiedziała, że ta rozmowa skończy się na dwa sposoby - Rose odmówi, albo zgodzi się na jej propozycję. Innej opcji nie było.

- Tak i nie. - odparła spokojnie.

Will przystanął na chwilę.

- Myślisz, że tu przyjdzie? Widziała cię?

- Przyjdzie. - upiła łyk herbaty. - Nawet, jeśli mnie nie widziała, wie że tu jestem.

- Skąd wiesz?

Daisy uśmiechnęła się lekko.

- Wiem.

Will wznowił niespokojny marsz. Ogień w kominku chwiał się pod wpływem podmuchów powietrza, które wywoływał, a po ścianach komnaty tańczyły cienie.

- Usiądź w końcu, bo ci się zakręci w głowie. - upomniała go Daisy.

Will zatrzymał się, ale nie usiadł.

- Może powinienem wyjść? - zaproponował. - Nie uśmiecha mi się być przy tej rozmowie.

W tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi. Will spojrzał w ich stronę i zamarł.

- Teraz już i tak za późno. - powiedziała cicho Daisy.

- Wyjdę oknem. - mruknął, jednak siostra pokręciła głową.

- Nie będzie to dobrze wyglądać, jesteśmy tu gośćmi.

- To co mam robić? - spytał lekko spanikowany. - Nie mam zamiaru uczestniczyć w tej rozmowie.

Daisy wzruszyła ramionami.

- Jesteś zwiadowcą, stań się niewidzialny.

Will westchnął i przeszedł w najgłębszy cień w pomieszczeniu. Gdyby Daisy nie wiedziała, że tam stoi, nie potrafiłaby go dostrzec.

Pukanie rozległo się ponownie. Tym razem bardziej natarczywie.

- Proszę. - zawołała Daisy nawet nie odwracając głowy w stronę drzwi. Kiedy ktoś wszedł do środka, z obojętnością uniosła filiżankę do ust.

Kroki były lekkie, a buty służącej nie wydawały głośnych dźwięków. Za to kosz z pościelą ciśnięty na podłogę, owszem. Drzwi trzasnęły zamknięte agresywnie.

- Łaskawa Daisy zechciała się w końcu ze mną zobaczyć. - usłyszała za plecami.

Daisy spokojnie odstawiła filiżankę na stolik.

- Witaj, Rose.

Ujęła dzbanuszek i napełniła herbatą drugą filiżankę.

- Usiądź, napij się ze mną.

Rose prychnęła nieelegancko.

- Nie mam zamiaru wykonywać twoich rozkazów.

- To nie był rozkaz. - Daisy znów uniosła swoją filiżankę. - To propozycja.

Kurierka | ZwiadowcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz