Rozdział 54: 22:15, Marinette

191 31 6
                                    

Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić.

Nawet nie pozwolił jej wytłumaczyć swojego zachowania.

Chociaż z drugiej strony... co miałaby mu powiedzieć?

"To nie tak, jak myślisz, Luka!"

Przecież to nie miało prawa bytu.

Wszystko przemawiało na jej niekorzyść.

Jeśli przeczytał ostatnio wymienione z Adrienem wiadomości, widział, że w żadnej chwili nie odmówiła mu tego spotkania. A przecież jeszcze dzisiaj była bliska zerwania z nim znajomości właśnie przez SMS.

Boże.

Gdyby wtedy wysłała tę wiadomość...

- Idź za nim.

Usłyszała, ale nie mogła się ruszyć.

Potem popędził ją raz jeszcze, ale jej nogi wydawały się być zrobione z betonu.

Dopiero za trzecim razem w jej głowie coś przeskoczyło, a w mięśnie na nowo wpompowała się siła witalna.

Adrien miał rację.

Jeśli chciała cokolwiek wskórać, musiała działać.

Teraz!

Natychmiast!

- Poczekaj tu na mnie, błagam cię!

Krzyknęła, nim zniknęła na schodach.

Nawet nie zanotowała, żeby cokolwiek jej odpowiedział, ale jej mózg kazał wierzyć, że zgodził się siedzieć na miejscu aż do jej powrotu.

***

Miraculous: Motyl i Wąż [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz