Polecam włączyć muzyczkę, bo jest klimacik :) ( autorka )
-Dobra dupeczki, ja lecę bo nie chcę się spóźnić na wykład - uśmiechnęłam się do nich i trzasnęłam drzwiami, wychodząc na świeże powietrze.
Był to mój pierwszy dzień i zupełnie czysta karta, nie chciałam zrobić złego wrażenia.
Wsiadłam do auta i z prędkością światła ruszyłam na uczelnię. Ten dzień wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Pomijając fakt, iż miałam wstać o wiele wcześniej, a ostatecznie wygramoliłam się z łóżka jakieś pół godziny temu, a mój mózg nadal się nie pobudził.
Wzięłam łyka kawy i poprawiłam lusterko, dzięki czemu ujrzałam iż jakiś chłopak od dłuższego czasu jedzie za mną
Przymrużyłam oczy, chcąc zobaczyć kto to. Nasz wzrok w pewnym momencie się skrzyżował. Natychmiast odwróciłam wzrok, przyciskając się do siedzenia oraz wbijając palce w kierownicę.
Nie wiedziałam co się właśnie dzieję , ponieważ wszystko wskazywało, że był to on.
Co teraz powinnam zrobić? Kiwnąć do niego. Udawać, że go nie widzie?
Chciałam się jeszcze raz upewnić, ale okazało się, iż nie jest to Matthew, tylko zupełnie inny chłopak, chociaż obydwoje z nich mają tak samo chłodne spojrzenie.
Naprawdę nie wiem, dlaczego właśnie teraz o tym pomyślałam. Miałam go wyrzucić z głowy, a tym czasem jeszcze bardziej zwracam uwagę na ludzi, doszukując się w nich Matta.Przecież ja zupełnie nie wiem gdzie on się aktualnie znajduję.
Gwałtownie zahamowałam wjeżdżając na parking, który o mało co nie ominęłam. Zajęłam pierwsze wolne miejsce i ostatni raz przejrzałam się lusterku, sprawdziłam szybko godzinę z nadzieją, iż mam jeszcze mnóstwo czasu. Na moje nieszczęście jestem już spóźniona, więc nici z mojego dobrego pierwszego wrażenia.
Trzasnęłam drzwiami i zaczęłam biec na zajęcia, lecz w połowie drogi zatrzymałam się i zawróciłam, uderzając w czyjąś zbudowaną posturę
-Uważałabyś - podniosłam głowę i przegryzłam wargę, to ten sam chłopak co jechał za mną. Już wiem dlaczego go porównałam do Matta miał coś co przyciąga pewnie nie jedna dziewczynę, ale ja już nie jestem jedną z nich.
-To ty na mnie wpadłaś - zaśmiał się
-Ta przepraszam- ominęłam go lecz złapał mnie za rękę
Nie daj się Chloe
- Masz w zwyczaju zatrzymywanie ludzi którzy nie mają ochoty z tobą rozmawiać? Spieszę się - burknęłam
-Masz w zwyczaju być nie miła? - odchrząknął i odszedł
Spóźniłam się już nie tylko i minutę lecz o jakieś piętnaście, gdyż jestem tak zakręcona i zapomniałam mojej torebki
Wtargnęłam do środka, a każda para oczu powędrowała na mnie
-Dzień dobry - uśmiechnął się szczodrze nauczyciel- Kolejna spóźnialska, zapraszam zajmij miejsce obok pana Colinnsa
No chyba nie, był to ten sam chłopak, nie dam się drugi raz wciągnąć w to bagno.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ja też nie zamierzam, ponieważ zbyt go przypominał
-Nie ma innego wolnego miejsca? - przegryzłam wargę patrząc na chłopaka, większość dziewczyn obdarzyła mnie zaskoczonym spojrzeniem, a sam Colinns się oburzył
CZYTASZ
Enemies or lovers
Teen FictionW TRAKCIE KOREKTY To nie jest zwykła historia miłosna, to coś co nauczyło mnie żyć. To nie jest powiastka o tym jak typowy bad boy zakochał się w grzecznej dziewczynce, to opowieść niosąca zupełnie coś innego, co powinno trafić głęboko do serc. Od...