W całym pokoju rozbrzmiał głos budzika, budząc większość osób.
-Czyje to?! - wrzasnął Charlie
- Idioci wyłączcie to. Łeb mi pęka - zakrył poduszką twarz Nick
-Ale z was fiuty - wstała oburzona Rose.
Otwarłam powoli oczy i spojrzałam na źródło hałasu
-Czyj to telefon? - mruknęłam
-Zoe. Zapomniała wyłączyć budzika. Jest 6 rano kumasz? - wyłączyła dźwięk i rzuciła się twarzą w pościel obok dziewczyny.
Spojrzałam na sufit i wytarłam mokry policzek od śliny Matta.
Normalnie mi to przeszkadzało, ale teraz mimo to uważam, że jest seksowny. O puszkiem kciuka, delikatnie wytarłam chłopaka brodę, uśmiechając się sama do siebie
Głowa mi dosłownie pękała. Uwielbiam spać, ale teraz nie było to możliwe przez ból głowy.
Ubrałam sukienkę z wczoraj i na to marynarkę Matta. Spojrzałam w lustro i skrzywiłam się.Jestem niemal pewna, że ludzie będą omijać mnie szerokim łukiem, ponieważ wyglądam jakbym wyszła z grobu. Rozczochrane, poklejone włosy od lakieru, przyklejające mi się do twarzy, wręcz genialnie komponowały się z rozmazaną czerwoną szminką, eyelinerem rozmazanym po całych oczach oraz tuszem do rzęs tworzącym ze mnie pandę.
Moim jedynym celem było jedynie dojść żywo do sklepu i kupić tabletki oraz wodę.
Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do sklepu, który znajdował się na tej samej ulicy.
Kiedy tylko wyszłam na powietrze momentalnie zamknęłam oczy z bólu. Impuls dotarł do głowy i miałam wrażenie, że zaraz upadnę.
Dlaczego musi być tak jasno?
Ludzie spoglądali na mnie i odwracali się. Wiedziałam że nie wyglądam stereotypowo, ale serio? Człowiek, mógłby czasami zająć się sobą.
Weszłam do pobliskiego sklepiku i kupiłam dwa opakowania tabletek i zgrzewkę wody, było to cholernie ciężkie i powinni mi dziękować na kolanach. Usiadłam na schodach i wzięłam tabelkę popijając woda aby zaspokoić swoją Saharę w gardle. Oparłam się o słupek bo nie miałam siły, wzięłam głęboki wdech, czekając , aż tabletka zacznie działać. Moja głowa, była tak ociężała, że miałam wrażenie, że zaraz wybuchnie.
Po jakiś pięciu minutach zdołałam wstać i ruszyłam drogą powrotną do hotelu i już po chwili byłam w środku.
Każdy słodko spał i mało ich obchodziło życie, więc wątpiłam, że będą mi wdzięczni.
Na komodę dałam tabletki, a obok każdego łóżka położyłam butelkę wody.
Mają szczęście gówniaki, że mnie mają, bo nie przeżyliby.
Z rzuciłam z siebie ubrania i usiłowała wślizgnąć się do łóżka lecz Matt zajął całość.
Spojrzałam na zegarek była godzina siódma i milion SMS od mamy.
No tak zapomniałam jej powiedzieć
Do :Mama
Przepraszam, tyle tych emocji, że nie napisałam ci. Przespaliśmy się w hotelu na jedną noc. Przed obiadem będziemy ❤️
Od :Mama
Jesteście nie odpowiedzialni. Trzymam za słowo. W domu pogadamy 😉
Westchnęłam głośno, zakładając ręce.
CZYTASZ
Enemies or lovers
Teen FictionW TRAKCIE KOREKTY To nie jest zwykła historia miłosna, to coś co nauczyło mnie żyć. To nie jest powiastka o tym jak typowy bad boy zakochał się w grzecznej dziewczynce, to opowieść niosąca zupełnie coś innego, co powinno trafić głęboko do serc. Od...