Następnego dnia obudził mnie ostry zapach perfum. Czuję jego ciało, które zwisa nade mną.
Moje serce dostało palpitacji, każdy wdech stał się coraz cięższy.
Boję się, że mieszam się w uczuciach.
A doskonale wiem, że nie chcę popełnić błędu.
Otworzyłam oczy i tępo patrzyłam w sufit. Po prostu nie potrafię na niego spojrzeć.
Moje ciało tak bardzo go chcę, ale umysł uznaję go za owoc zakazany.
- Chloe ? - spojrzał na mnie chłopak - Wszystko dobrze ?- usiadł na mnie
Auć.
-Kiedy w końcu nauczysz się kultury? - syknęłam, a chłopak pokręcił głową i zaśmiał się
-W końcu przywrócono Ci mowę. Już myślałem, że umarłaś-pstryknął mnie w nos
-Szkoda, że tak się nie stało - burknęłam, uderzając chłopaka - Teraz zejdź, ze mnie. Po coś tu przylazł ?- warknęłam podchodząc do szafy.
- Ostrzec Cię - usiadł na łóżku, a ja zaczęłam się śmiać
- Ty ?- wskazałam na chłopaka, później na siebie -Mnie ?- opanowałam śmiech - Jestem dużym dzieckiem i uważam, że w szczególności ty nie musisz mnie przed niczym ostrzegać - wyciągnęłam ciuchy z szafy
- Chloe - chłopak podszedł do mnie - To dla twojego dobra. Shawn chcę Cię dzisiaj gdzieś zabrać, ale on chcę Cię tylko wykorzystać. Wiem, że masz coś tam w głowie, ale....- w tym momencie przerwałam chłopakowi
- Wiem, że przyjedzie. - spoważniałam- Matt jesteś ostatnią osobą, która powinna mnie ostrzegać przed takimi ludźmi, ponieważ sam pierdolisz dziewczyny i dla ciebie nikt nie ma własnych wartości, więc teraz grzecznie proszę Cię abyś wyszedł i nie wmawiał mi żadnych bajek- otworzyłam chłopakowi drzwi od pokoju
- Chciałem być miły, ale skoro tak to pierdol się z nim dowoli!- chłopak pokazał mi środkowego palca i wyszedł przez okno
No, tak po co wyjść jak człowiek....
Moje serce potwornie zabolało.
Przecież to tylko Matt, jego słowa się nie liczą.
Bynajmniej, nie powinny.
Ubrałam się i wykonałam codzienną rutynę po czym zeszłam na śniadanie.
- Hej - przywitałam się z mamą - Gdzie tata i Charlie ?
- Tata zawiózł twojego brata do szkoły - uśmiechnęła się - Przepraszam słońce, dzisiaj sama musisz zrobić sobie śniadanie, ponieważ wszystko jest zjedzone, a ty zaspałaś na jedzenie - postawiła swoją kawę kierując się do łazienki.
Ten dzień zaczyna się wręcz cudownie - Wyczujcie sarkazm
Wgryzłam się w brzoskwinie, po czym mój telefon zaczął wibrować
- Halo ?
- Jestem pod twoim domem - odparł znajomy mi głos
- Poczekaj chwilę - po tych słowach rozłączyłam się
-Przepraszam Cię brzoskwinko - odparłam do owocu po czym wyrzuciłam je, wycierając ręce i zamykając za sobą drzwi frontowe.
- Cześć - pomachałam chłopakowi i weszłam do auta, gdzie zostałam "zaatakowana"
CZYTASZ
Enemies or lovers
Novela JuvenilW TRAKCIE KOREKTY To nie jest zwykła historia miłosna, to coś co nauczyło mnie żyć. To nie jest powiastka o tym jak typowy bad boy zakochał się w grzecznej dziewczynce, to opowieść niosąca zupełnie coś innego, co powinno trafić głęboko do serc. Od...