Rzuciłam się na łóżko, moją głowę pokryły myśli.
O co chodziło w tej rozmowie ?
Dlaczego tak nagle się zdenerwował ?
I do kogo coś poczuł ?
Zastawiam się czy dobrym pomysłem było zastopować nasze negatywne relacje, ponieważ przyzwyczaiłam się już do naszych codziennych kłótni i nie chcę aby przez to, że postanowiliśmy dać szanse naszej znajomości nasze kontakty zanikły. Najdziwniejsze jednak dla mnie jest to, iż z dnia na dzień czuje, że gdy na niego patrzę dopada mnie coś w rodzaju grypy żołądkowej.
- Co robisz? - nagle do mojego pokoju wszedł Charlie
-Nic - założyłam ręce pod kark, jednak chłopak położył się obok mnie uniemożliwiając ruch.
-Co Cię trapi?
- Od kiedy chcesz ze mną rozmawiać?
-Odtąd kiedy cały czas jesteś gdzieś indziej duchem. Chloe widać to. Nie chcę aby moja jedyna siostra była ponurakiem - uderzył mnie w ramię - Ale, chyba wiem jak poprawić Ci humor - uśmiechnął się wścibsko.
Kurde mimo jego głupich zachowań, naprawdę go kocham.
-Co masz na myśli parówo?- wystawiłam chłopakowi język
-Jutro rodzice jadą na delegacje. Możemy zrobić imprezę.- uniósł brwi
-Liczyłam na kupienie lodów i oglądanie filmów. - skwasiłam się
-Od tego masz te swoje całe przyjaciółki - uderzył mnie poduszką
-Mam ci przypomnieć, że zabrałeś mi jedną? - rzuciłam poduszką w chłopaka, uśmiechając się od ucha do ucha.
-Zostawię to bez komentarza - chłopak wstał i podszedł do drzwi balkonowych- Matt chyba bardzo dobrze się bawi- zaśmiał się, a ja natychmiast zerwałam się z miejsca. Jednak jedyne co ujrzałam to zasłoniętą roletę
-Co on robił? - zapytałam zdenerwowana. Oczy zaczęły mnie niepokojąco piec, a ręce oraz nogi odmówiły posłuszeństwa.
- Chloe wszystko dobrze - złapał mnie za ramiona i potrząsł.
Byłam w zupełnie innym świecie.
Stworzonym przeze mnie i tylko dla mnie.
- Widzę, że bujasz w obłokach. Jak już się ocucisz to zejdź na kolacje - zaśmiał się chłopak.
Wybrałam numer do dziewczyn
- Co chcesz suko ?-burknęła Rose
- Przyjedziecie do mnie za 15 minut ?
- Nie - odparła Ariana
- Ruszcie te tłuste dupy, musimy pogadać
- Dobra - burknęła Zoe
- Po drodze kupcie lody !
- Stop. Masz w domu te chipsy i wino ?
- Tak - przewróciłam oczami
- To dobrze, bo gdybyś ich nie miała to bym nie przyszła - odparła Rose
- Jak dobrze wiedzieć, że mnie kochacie - po tych słowach wyszłam z chatu i wbiegłam do pokoju rodziców
- Dziewczyny będą u nas spały dzisiaj, - uśmiechnęłam się
- Wiesz, że jest już trochę późno ? - powiedziała mama
CZYTASZ
Enemies or lovers
Genç KurguW TRAKCIE KOREKTY To nie jest zwykła historia miłosna, to coś co nauczyło mnie żyć. To nie jest powiastka o tym jak typowy bad boy zakochał się w grzecznej dziewczynce, to opowieść niosąca zupełnie coś innego, co powinno trafić głęboko do serc. Od...