Po prostu nie potrafię zmrużyć oka, bo wiem że on przyjdzie.
To pomału zaczyna mi ciążyć. Potrzebuję go codziennie, dla mnie dzień bez niego to jak noc bez gwiazd, dzięki którym niebo jest takie piękne.
Czuję się okropnie, ponieważ obiecałam sobie, iż nigdy nic do niego nie poczuję. To dziwne, ale sama straciłam do siebie zaufanie.
Zamknęłam oczy, chcąc ujrzeć chłopaka, lecz nadal się nie pojawił
Już miałam porzucić nadzieję, lecz wszedł.
Dokładnie słyszałam jego, każdy krok i ciężki oddech.
Gdy usiadł materac delikatnie się ugiął, a do moich nozdrzy doszedł ostry zapach perfum.
Śpij. Chloe. Śpij
-Wiem, że nie śpisz - pokręcił z rozbawienie głową
-Czego Chcesz? - warknęłam
- Ciebie - wychrypiał
Moment co?
-Ile wypiłeś? - spojrzałam na chłopak
-Jestem trzeźwy. Możesz nawet sprawdzić- zaśmiał się
- To co chciałeś? - wstałam
- Poważnie pogadać- wlepił we mnie swój wzrok.
Nienawidzę ciebie za to, że jestem wstanie cię pokochać
- Mów - szepnęłam
- Chloe - westchnął - Od samego początku wiedziałem, że kiepskim pomysłem będzie nawiązać z tobą lepszy kontakt- w tym momencie miałam ochotę zacząć płakać- I wiedziałem, że robię kompletną głupotę i obydwoje będziemy przez to cierpieć, ale mimo to nadal nas w to pakowałem - zakrył twarz w dłoniach - A teraz ? Nie żałuję niczego, nigdy nie przypuszczałem, że będziesz taką wspaniałą osobą, nie chciałem cię poznawać, bo właśnie tego się bałem. - spojrzał na mnie, a mój oddech stanął
- Czego się bałeś ?- tyle pytań, krążyło mi po głowie, a ja potrafiłam wypowiedzieć tylko jedno z nich .
- Że będę wstanie, zmienić do ciebie uczucia - chwycił moją dłoń
- Chloe, ja cię - wziął głęboki wdech, moje ciało pokryła gęsia skórka, miałam ochotę skakać i chciałam odpowiedzieć mu tym samym, jak najszybciej. - Nie nienawidzę - uśmiechnął się
Nagle ten ogromny uśmiech na mojej twarzy znikł.
Puściłam jego dłoń i spuściłam wzrok.
- Co jest ?- pogłaskał moje ramię zmartwiony
- Nie, wszystko dobrze. Chciałam tylko powiedzieć, że też cię nie nienawidzę - wysiliłam się na uśmiech
- Robimy coś chorego? - spojrzał na mnie, a jego pozytywna energia sprawiła, że niemal również miałam ochotę się uśmiechnąć, dla niego.
Zawsze wszędzie byle z tobą.
- Niech się zastanowię - udałam, iż ciężko podjąć mi decyzję.
-Ubieraj ciuchy. Dziaramy się - podskoczył z podekscytowania, a ja się zaśmiałam
- Co powiedzą moi rodzice ?
- Nie myśl nad konsekwencjami, po prostu żyj dla siebie i nie myśl o innych - uśmiechnął się
- Matt poza tym jest trzecia w nocy - prychnęłam
CZYTASZ
Enemies or lovers
Ficção AdolescenteW TRAKCIE KOREKTY To nie jest zwykła historia miłosna, to coś co nauczyło mnie żyć. To nie jest powiastka o tym jak typowy bad boy zakochał się w grzecznej dziewczynce, to opowieść niosąca zupełnie coś innego, co powinno trafić głęboko do serc. Od...