Muzyczkę włączcie kiedy napiszę, albo sami wybierzcie sobie jakąś taką sad, bo rozdział z taką muzyczkę trochę bardziej oddaję emocję :) Buźka ( autorka)
Obudził mnie pocałunek w usta.
To nie jest tak,że on mi się nie podobał, wręcz przeciwnie miałam ochotę rzucić się na chłopaka, lecz nadal dusiłam w sobie złość, ponieważ po wczorajszym wieczorze nie odezwał się do mnie ani słowem.
-Pobudka maluchu - objął mnie Matt, ale całkowicie to zignorowałam - Wiem, że nie śpisz - zaśmiał się złośliwie, opierając o łokieć.
-Mhm, co tu robisz ?- otwarłam leniwie oczy
-A tak miałem ochotę cię zobaczyć- wyszczerzył się, chowając moje włosy za ucho
- To teraz możesz iść - wstałam, odsłaniając rolety
-Miałaś odpowiedzieć ja ciebie też - odparł oburzony. Podszedł do mnie łapiąc w tali i składając pocałunki na szyi.
Nie potrafiłam się jemu oprzeć i złapałam za włosy chłopaka, przymykając oczy. Całkowicie zapomniałam o wszystkim i liczyłam się tylko Matthew. Po chwili opamiętałam swój umysł oraz ciało. Spojrzałam na zegarek, który wyświetlał godzinę siódmą rano, zerwałam się na nogi i skierowałam się do łazienki.
-Matt, kochanie. Proszę cię ładnie uszykuj mi ciuchy na dzisiaj, a się pomaluję - zniknęłam z pola widzenia chłopaka i przystąpiłam do ogarniania mojej twarzy
- Robisz postępy skrzacie. W końcu nazwałaś mnie kochaniem!- zaśmiał się
- Uczę się od najlepszych. Mój ty biszkopciku! - pokręciłam głową z rozbawieniem i poprawiłam moją fryzurę
- Okej, może słodkie przezwiska zostaw mi !- odchrząknął
Mam nadzieję, że Matthew nie ubrał mnie w jakiegoś klauna. Westchnęłam i w po pary minutach wyszłam z lekkim makijażem i lekko kręcony i włosami.
-Proszę - uśmiechnął się pokazując mi różową przylegającą do ciała sukienkę, do tego czarną kurtkę skórzaną oraz w tym samym kolorze buty na obcasie.
- Mogę zostać guru modowym ?- uniósł brew, a ja zakryłam usta dłonią, aby nie wybuchnąć śmiechem, lecz było to ode mnie silniejsze.
Runęłam na ziemię ze śmiechu, a chłopak momentalnie znalazł się przy mnie.
- Ranisz moje uczucia- fuknął
- Żartujesz sobie ?- otarłam łzy.
- Pff-uderzył mnie w ramię - Po prostu chce żebyś ładnie wyglądała, a pod wieczór bym cię odwiedził - pomógł mi wstać i chwycił za pośladki
- Mały zboczeniec z ciebie Matthewie Walerze- uderzyłam go w głowę
- Ale nie większy od ciebie Chloe Shine - puścił mi oczko - Ubieraj to - wcisnął mi przygotowane przez siebie ciuchy
-A nie będzie Ci przeszkadzać jak inny chłopacy będę się na mnie patrzeć? - zamrugałam kilka razy
- O to nie muszę się martwić - zaśmiał się, a ja zmierzyłam go wzrokiem - Ojej spokojnie, nie o to mi chodziło- podniósł ręce w geście obronnym
- Jasne - przewróciłam oczami, przejmując sukienkę i zgrabnie ją ubierając.
-Dobra maluchu. Ja lecę. Do zobaczenie wieczorem - uśmiechnął się jednoznacznie ruszając brwiami. - Kocham cię- pocałował mnie w czoło i wyszedł przez słynne okno.
- Ja ciebie bardziej - uśmiechnęłam się sama do siebie, ponieważ doszło do mnie znaczenie tych słów
-A tobie co? - zaśmiał się Charlie, kiedy zeszłam na dół
CZYTASZ
Enemies or lovers
TeenfikceW TRAKCIE KOREKTY To nie jest zwykła historia miłosna, to coś co nauczyło mnie żyć. To nie jest powiastka o tym jak typowy bad boy zakochał się w grzecznej dziewczynce, to opowieść niosąca zupełnie coś innego, co powinno trafić głęboko do serc. Od...