Popłakałam jeszcze chwilę i wyszłam z łazienki. Chciałam zignorować cały świat i nie wychodzić z domu, ale telefon nie dawał mi spokoju, więc już postanowiłam odebrać. Wzięłam urządzenie do ręki i nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam.
-Halo...?-mruknęłam wciąż płacząc
-Katy? Boże przepraszam, ale telefon mi się rozładował no i zwyczajnie nie widziałem, że dzwoniłaś.-znów go usłyszałam. Oderwałam telefon od ucha i spojrzałam na wyświetlacz. Przez rozbitą szybkę niewiele widziałam, ale ten napis to napis wyryty na mej duszy.
Moje słoneczko ❤
-Katy? Katy jesteś tam?-usłyszałam gdy znów przyłożyłam urządzenie do ucha
-D-David!? Boże David kochanie! Jak się cieszę, że cię słyszę! Nic ci nie jest skarbie? Gdzie jesteś?!
-Katy co ci? Co ma mi być? Siedzę w szpitalu właśnie.
-Jak to w szpitalu?! Którym Boże Najmilszy?!
-Katy uspokój się! Dignity Health. Ale posłuchaj...
Wcale nie słuchałam. Rozłączyłam się i wybiegłam z domu. Jedyne co zrobiłam to zdarłam resztki makijażu z twarzy. Tak cholernie się martwię. Nie mogę opisać jaki głaz spadł mi z serca kiedy usłyszałam jego anielski głos. Jednakże on siedzi w szpitalu, a przez to na prawdę nie mogę się uspokoić. Dojechałam. Nie fatygowałam się, by zamknąć samochód tylko od razu pobiegłam do szpitala. Nie wiedziałam, gdzie mam go szukać więc biegałam po całym budynku. Kiedy byłam już zupełnie zmęczona zatrzymałam się przed salą zabiegową. Widziałam te brązowe włosy opadające na lewy policzek, widziałam oceaniczne źrenice, widziałam jego całego.
Żywego.
Rzuciłam się na chłopaka stojącego przed drzwiami do sali. David złapał mnie za pośladki by mnie podtrzymać, a ja przytuliłam się do niego z całej siły. Gniotłam w dłoniach jego koszulkę i całowałam jego policzek. W końcu złapałam jego policzki w dłonie i popatrzyłam w jego piękne, szczere oczy. Obejrzałam dokładnie każdy skrawek jego pięknej buzi i nie dostrzegłam żadnego śladu krwi. Pocałowałam go namiętnie kilka razy i zeszłam. Podwinęłam jego koszulkę i prócz umięśnionego brzucha i kilku blizn nie zobaczyłam zupełnie nic. Potem znów mocno go przytuliłam.
-Katy co ci? Wszystko w porządku?- zapytał. Ja znów zaczęłam płakać.
-J-ja po prostu... myślałam, że nie żyjesz.
-Dlaczego miałbym nie żyć? Katy co się stało?
-No bo ja...-płakałam- Dostałam wiadomości ze zdjęciami na których byłeś ty. Cały zakrwawiony i z nożem w piersi.
-Co? Poza tym jak widzisz nic mi nie jest. Nie płacz kochanie.
-D-dlaczego jesteś w szpitalu?
-Luke zderzył się z rowerzystą.
CZYTASZ
I'm Rich Bitch
RomanceKaty Hilfiger jest typową córeczką tatusia, która zalicza wszystko i wszystkich. Jej ciemnobrązowe, długie włosy, niebieskie oczy i zgrabne ciało to coś co stało się obiektem westchnień całej męskiej części szkoły. Ona jednak trzyma się swojego chło...