Miłego czytania!Był letni wieczór. Harry siedział na oknie w swoim pokoju i delektował się upragnioną ciszą, podziwiając piękne gwiazdy na niebie. Było dziś ono wyjątkowo urodziwe, ciemne, prawie czarne, bez nawet jednej chmury mogącej zakłócić widok najróżniejszych konstelacji. Noc była naprawdę ciepła, było czuć tylko lekki wiaterek, przyprawiający Harry'ego o gęsią skórkę. To mógłby być wymarzony wieczór. Niestety, tylko mógłby. Chłopiec każdego wieczoru przesiadywał na parapecie wpatrując się w ciemność, pochłaniającą całe osiedle, rozmyślając i zadręczając się pytaniami - jak mogło być?
Jak mogłoby wyglądać jego życie? Czy byłby szczęśliwy? Czy miałby w końcu swój wymarzony dom z kochającą rodziną? Noc w noc, wyobrażał sobie życie, jakie nareszcie mógłby wieść. Ale się tego nie dowie. Już nie. Syriusz n i e ż y j e. I już nigdy go tu z nim nie będzie.Nigdy.
Wiedział, że zamartwianie się i obwinianie nic nie zmienią, ale nie umiał o tym nie myśleć. Nie umiał zapomnieć tej chwili, a wszytsko przez to, że wciąż myślał, że to jego wina. Gdyby był szybszy, gdyby zdołał go obronić. Ale nie.
On odszedł i musiał się z tym pogodzić.
Jutro wypadały juz jego 16 urodziny. Nie przepadał za nimi jakoś szczególnie. Był to raczej zwykły dzień, w którym nie działo się nic szczególnego. No może poza dniem, w którym kończył 11 lat. To właśnie wtedy dowiedział się że jest czarodziejem. Najlepszy dzień w jego niedługim życiu. Tym razem nie mógł liczyć nawet na życzenia od jego przyjaciół - Rona i Hermiony. Wuj Vernon kategorycznie zakazał kontaktowania się z jego dziwnymi znajomymi, pod karą braku obiadów przez 2 tygodnie.
Jakby dwie kromki suchego chleba i połowa paskudnej zupy z puszki miały coś zmienić.
Wolał się jednak nie narażać, i tak już codziennie musiał pracować od świtu do nocy, w ogrodzie czy w domu. Patrząc jednak z drugiej strony, nie było to takie złe. Wpadając w wir pracy miał mniej czasu na trudne rozmyślania. Wciąż jednak przydałby mu się chociaż jeden dzień wolnego. Musiał odrobić górę pracy domowej, którą zadali mu profesorowie z Hogwartu. Dwa referaty na przynajmniej 2 stopy z zaklęć oraz jeden na eliksiry, w tym przypadku jednak, miał on zająć minimum 3,5 stopy. Złoty chłopiec nie wiedział niestety jak ma tego dokonać, ponieważ wszystkie jego magiczne rzeczy takie jak miotła, wszelkie księgi i kociołek zostały zamknięte na 2 zamki w komórce pod schodami, która kiedyś pełniła rolę jego sypialni.
Uhh, jak dobrze, że te czasy już minęły. Wzdrygnął się i zszedł z parapetu.
Koniec na dziś.
Musiał być wypoczęty na jutrzejszy dzień, gdyż czekała go wspaniała zabawa z ziemią i nowymi roślinami ciotki Petunii, które trzeba było posadzić. Uhu, nie mogę się już doczekać.
Podszedł do łóżka, cicho na nie wpełzł i przykrył się zimną kołdrą, po chwili zapadając w sen.
CZYTASZ
•Believe• {Drarry}•
FanfictionPo śmierci Syriusza, z Harrym jest coraz gorzej. Mimo jego pogarszającego się stanu zdrowia, nie chce pomocy. Gnije wewnętrznie, nie dopuszczając do siebie nikogo. Czy stara, nie najlepiej zaczęta znajomość może przerodzić się w coś, co uratuje złot...