.28.

4.2K 256 227
                                    

- Myślisz, że śpi?

- Jak widać.

- Dobra, trzeba go szybko obudzić, nie mamy za wiele czasu. - usłyszałem niewyraźny głos nad głową, by chwilę później poczuć wbijający się w moje ramię palec.

- Ała, przestań - wymamrotałem i odtrąciłem czyjąś dłoń.

- Harry, nie śpisz?

- Teraz już nie - westchnąłem, siadając na łóżku i zakładając na nos okulary. - Ron?
- Cześć stary - uśmiechnął się.
- Co ty tu robisz? Seamus? Jest środek nocy idźcie do siebie. - naciągnęłam kołdrę wyżej na siebie i odwróciłem się do nich tyłem, chcąc dalej spać. Nie było mi to dane.

- Wstawaj i nie marudź. Mamy coś dla ciebie.

- O co wam znowu chodzi? - posłałem im niezrozumiały wzrok, na co oboje spojrzeli po sobie i rzucili we mnie małym metalowym pudełkiem. - Co to jest?

- Twoja szansa

- A raczej nasza - wtrącił Seamus.

- To tabletki od bliźniaków, pomogą ci jutro na meczu.

- Nie wiem czy ta informacja doszła do waszych mózgów, bo wiem jak skomplikowane jest połączenie tych faktów, ale ja nie zagram. Słyszeliście Pomfrey, nie ma opcji że mnie wypuści, to się nie uda. Wiem, że was zawiodłem i przepraszam, ale nic na to nie poradzę. Naprawdę próbowałem. A teraz idźcie proszę do siebie, nic się nie da zrobić. Odwróciłem się do nich tyłem i ułożyłem głowę na poduszce.

- Czy on zawsze tyle gada?

- Ta, nigdy nie da nic wyjaśnić.

- O czym wy znowu mówicie? - westchnąłem, wciąż mając zamknięte oczy.

- Wstawaj to się dowiesz - zerwał ze mnie kołdrę.

- Co?! - podniosłem głos. Naprawdę nie widziało mi się rozwodzenie nad meczem, który przeze mnie przegrają, w środku nocy. Zwłaszcza, że była to noc spokojna, jedna z niewielu, podczas których nie musiałem walczyć ani myśleć. Była normalna.

- Otwórz - wskazali na pudełeczko, którym wcześniej dostałem. - Co to jest?

- Pewna pomoc - uśmiechnęli się do siebie.

- O czym wy mówicie? Nie będę brać dopingu. Oszaleliście? Mogą mnie wykluczyć. Mogą NAS wykluczyć.

- Przestań, Harry. Nikt się nie dowie.

- Czy ty wiesz w ogóle jak to działa?

- Oczywiście, że wiem - zirytował się rudzielec - za kogo ty mnie masz?

- Nieważne - wymamrotałem - może mnie oświecisz?

- To proste. Dzień wcześniej bierzesz jedna tabletkę i czekasz aż się rozpuści w ustach. Idziesz normalnie spać, a na następny dzień jesteś zdrowy jak ryba. Będziesz się czuł jak nowonarodzony.

- Skąd ty to wytrzasnąłeś? Było testowane?

- Uspokój się w końcu. Zaczynasz gadać jak Hermiona - przewrócił oczami. - Zaufaj mi. Fred i George mi je dali.

- I ja mam temu zaufać?

- Oczywiście, że tak. Nie dałbym ci przecież czegoś niebezpiecznego.

- Mhm - zgodziłem się i spojrzałem niepewnie na białe tabletki w moich rękach. - I jesteś pewny, że to zadziała, będzie dobrze, nikt się nie dowie i będę się czuła zdrowy?

- Tak. W stu procentach - uśmiechnął się.

- Przemyśl to stary - wtrącił się Seamus, który dotąd siedział cicho.

•Believe• {Drarry}•  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz