Upiorny człowiek

163 14 2
                                    

   Obżarstwo dnia poprzedniego mściło się na Katrinie nawet rano. Co jej strzeliło do głowy żeby zjadać tyle naleśników, a potem poprawić to jeszcze chrupkami!? Wolała nawet nie myśleć o wpływie tego wybryku na swoją tuszę. Siedziała właśnie w kuchni, gapiąc się na przygotowaną przed chwilą kanapkę i zastanawiając czy jej marudny w wyniku poprzednich działań żołądek nie obrazi się do reszty, że śmiała coś do niego wrzucić. W końcu z westchnieniem olała swe skromne śniadanie i zajęła się przeglądaniem zawartości lodówki pod kątem czegoś dla jej brata. On zawsze wychodził pierwszy i miała w zwyczaju szykować mu pudełko z kanapkami i drobnymi przekąskami do pracy. Gdy elegancko układała pieczywo usłyszała jak cichy, monotonny szum dochodzący z łazienki się urwał, znak, że wkrótce znów rozejdą się do swoich spraw na cały długi dzień.

   Zamieszała kawę, bezmyślnie obserwując unoszącą się nad obtłuczonym ale wciąż ulubionym, zielonym kubkiem, parę wodną. Danny wychynął z łazienki owinięty ręcznikiem i przemknął się do swojego pokoju, z którego po niedługiej chwili wyszedł w pełni ubrany, pospiesznie poprawiając rękaw koszuli.

-Masz, trzeba naładować baterie. - Powiedziała Katrina wręczając mu kubek.

-Ooo tak! - Westchnął z ulgą, pociągając spory łyk. - Teraz mogę żyć. - Usiadł przy stole i dostrzegł jej nieszczęsną kanapkę.- Twoje śniadanie?

-Tak. - Zalała wrzątkiem drugą kawę, tym razem dla niej. - Po wczorajszym nie chce mi się jeść, weź ją sobie jak chcesz.

   Brat nie dał się długo prosić. Łowcy po mutacji mieli dość szybki metabolizm, dlatego tendencja do wiecznego głodu dotyczyła każdego bez wyjątku. Był to jeden z mniej pozytywnych skutków ubocznych kuracji z wampirzego serum, poza nim pojawiała się silna skłonność do anemii i tłumiona specjalnymi lekami alergia na srebro. Sam proces takiego wzmocnienia był też niebezpieczny, zbyt słaby organizm mógł nie wytrzymać, a i podobno zdarzył się przypadek, że pacjent najzwyczajniej przemienił się w wampira. Nieszczęśnik ponoć, sam strzelił sobie srebrem w głowę. Katrina z pewnym smutkiem myślała o tym, że nigdy nie będzie mogła dołączyć do brata, jej ciało było na to zbyt słabe. Owszem istnieli łowcy którzy nigdy nie poddali się mutacji ale zazwyczaj, choć oszczędzano ich na mniej ryzykowne misje, nie żyli oni zbyt długo, przez co Danny w życiu nie pozwolił by jej do nich dołączyć.

   Brat szybko zjadł, zebrał się do końca, porwał podsunięte mu pod nos pudełko z jedzeniem i na pożegnanie mocno przytulił Katrinę. Gdy wyszedł dziewczyna poczuła się nieco nieswojo, co było jej codziennością odkąd stali się sierotami. Ich rodzice zostali zabici przez wampira kilka lat temu i od tego czasu Danny jako starszy brat sam opiekował się Katriną. Kidy była młodsza strasznie przeżywała ich śmierć, dlatego Danny stworzył mały codzienny rytuał, by zawsze przed wyjściem mocno ją przytulić tak jak robiła to mama. Nie zaprzestali tego mimo, że była już dorosła, dzięki temu czuła się pewniej, choć pojawiało się także to dziwne, nienazwane uczucie. Wrażenie jakby coś było nie na miejscu, które od lat towarzyszyło jej za każdym razem.

   Lekko potrząsnęła głową próbując stłumić odczucie i spróbowała się skupić na nie spóźnieniu się do pracy. Piętnaście minut później przekręciła klucz w zamku i szarpnęła za klamkę upewniając się, że drzwi są dobrze zamknięte. Odwróciła się ku ulicy i stała chwilę, wciąż jeszcze ogarnięta porannym, lekko melancholijnym nastrojem, patrząc na świat oświetlony powoli rozgrzewającym się słońcem. Wreszcie ruszyła w dobrze już znaną drogę do pracy by spróbować w miarę normalnie przeżyć kolejny dzień w nienormalnym świecie. Nie uszła daleko, kiedy nagle tknęło ją niemiłe wrażenie bycia obserwowaną. Dyskretnie rozejrzała się wokół siebie nie zwalniając kroku, ale otaczali ją jedynie równie zajęci zdążaniem ku pracy ludzie i żaden z nich nie patrzył w jej stronę. Westchnęła cicho i odegnała natrętną myśl, pewnie w głowie wciąż siedziało jej niemiłe przeżycie dnia poprzedniego.

Czerwona ŁowczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz