-Cholera Chris, jak zwykle musiałeś dodać swoje trzy grosze- mówię, krzycząc na niego.
-To ty wiecznie się pchasz w jakieś chore sytuacje, to teraz masz za swoje- zatrzymuje się i patrzy na mnie ze złością.
-Widzisz, co narobiłeś? Było trzeba zamknąć ten niewyszczekany pysk i obyłoby się bez tego wszystkiego- odpowiadam i również się zatrzymuje.
-Jaka ty jesteś nienormalna, tępa idiotka myśląca tylko i wyłącznie o sobie. Nie patrzysz na innych, jesteś po prostu denerwująca- mówi, przyciskając mnie za ramiona do ściany, co nie powiem, aż mnie zabolało.
-Puść mnie i już nic nie utrudniaj, chodźmy do tego dyrektora i będziesz się tłumaczył, bo to twoja wina- mówię, wyrywając się z jego ucisku.
-Sprałbym cię, gdyby nie to, że on na nas czeka i za moment będą tu nasi rodzice. Tylko to ani trochę nie jest moja wina, ty jak zwykle przeginasz. Wielka księżniczka się znalazła- odpowiada, puszczając mnie i kierujemy się do pokoju dyrektora.
Wchodzimy razem do dyrektora, oczywiście ten jak zwykle musiał wepchać się przede mnie. Popieprzony debil. Stwierdziłam, że już odpuszczę, bo i tak mam przez niego same kłopoty.
-No witam młodzież, już dawno was nie widziałem. Wiadomo, że to wy idziecie, bo słychać was, zanim jeszcze tu wejdziecie. Dzisiaj już drugi raz jesteście u mnie, bo nauczyciele nie mają do was siły. Siadajcie, poczekamy tu na waszych rodziców i wtedy zaczniemy...- już nie dokończył, ponieważ do pomieszczenia weszli nasi rodzice. No pięknie.
-Dzieciaki co wy znów wyprawiacie, już prawie każdego dnia trzeba przyjeżdżać do szkoły, bo wy sobie cały czas dokuczacie- powiedziała moja mama na samym wejściu, spojrzałam na tego chorego na głowę człowieka i prychnęłam pod nosem.
-Praktycznie każdy nauczyciel skarży się na was, każdy ma już was dosyć. Może w końcu skończcie tę dziecinadę. Za kilka miesięcy będziecie mieli już po osiemnaście lat. No ludzie, to już jest przesada, żeby wiecznie się kłócić i lądować u mnie. Ja też mam tego już dosyć, dlatego ostrzegam, jeszcze jeden wybryk, jedna skarga a wylatujecie ze szkoły, obojga. I wtedy nie będzie taryfy ulgowej- mówi dyrektor, stojąc pod ścianą z rękami założonymi na klatce piersiowej i patrząc na nas.
-Rozumiecie, ostatni raz takie coś, a teraz już przeprosić się i ma nie być więcej kłótni- odezwał się Adam, ojciec mojego rówieśnika.
-Nie ja go nie będę przepraszać, to on jest winny- powiedziałam i spojrzałam na moich rodziców, po których od razu widziałam kipiącą złość. No i w sumie im się nie dziwie, zawaliłam kolejny raz.
-Teraz takie niewiniątko z ciebie, a wcześniej sama do mnie skakałaś z pyskiem- odpowiedział, patrząc na mnie z kpiną.
-Dzieciaki spokój! Po pierwsze słownictwo, jesteście u dyrektora, a po drugie nie obchodzi nas to, kto zawinił, macie po prostu razem się przeprosić nawzajem. I macie nie dyskutować- odezwał się mój tato stanowczym i zdenerwowanym głosem. Zawsze szybko puszczają mu nerwy a tym bardziej, jeśli w sprawę jestem zamieszana ja.
-Chryste, przepraszam- mówię obojętnie i wyciągam dłoń w stronę tego debila.
-Przepraszam- odpowiada z kpiną i podaje mi rękę. Ciekawe czy umył ręce, najlepiej będzie, jak je zdezynfekuje.
-Pasuje?- pytam, przewracając oczami.
-Tak pasuje, macie się już w końcu uspokoić, liczę na was, a teraz idźcie na lekcje- odpowiada dyrektor. Wychodzę jak najszybciej z pomieszczenia i nie patrząc na tego kretyna, kieruje się do sali, w której aktualnie mam lekcje.
-No nareszcie jest nasz pilna uczennica, a gdzie zgubiłaś swojego kolegę?- mówi z sarkazmem nauczycielka w moją stronę.
-Nie wiem, może idzie a może nie, nie za bardzo mnie to obchodzi- mówię, po czym kieruje się do ławki, w której siedzi Alice moja najlepsza przyjaciółka.
•••••
Już do końca dnia szkoły nie miałam żadnych kłótni z Chrisem. Po powrocie do domu moich rodziców jak zwykle nie było. No tak, specjalnie zerwali się z pracy, żeby przyjechać do szkoły.
Gdy ściągnęłam buty i kurtkę pokierowałam się do kuchni i wziąłem jabłko, szybko je zjadłam. Poszłam do swojej sypialni, gdzie przebrałam się w luźniejsze ubrania.
Spakowałam się szybko na jutrzejszy dzień, ponieważ nie miałam nic zadane ani do odrobienia, ani do nauki.
Zaczęłam sprzątać trochę swój pokój, bo zaczął robić mi się w nim lekki bałagan. Powycierałam kurze, powynosiłam jakieś niepotrzebne rzeczy czy śmieci i odkurzyłam.
W trakcie sprzątania pośpiewałam i potańczyłam sobie do piosenek.
Kiedy już doprowadziłam swój pokój do porządku, wzięłam piżamę i poszłam wziąć szybki prysznic. Po nim zjadłam szybką kolację i umyłam zęby.
Będąc już w pokój, wzięłam laptopa i położyłam się pod pierzyną. Włączyłam go, po czym wybrałam sobie jakiś pierwszy lepszy film i zaczęłam oglądać.
Moje myśli w tej chwili nie są niczym zamotane. Choć powinnam się martwić, że tym razem, kiedy rodzice wrócą do domu, może być niezły jazgot. Jednak jak na razie próbuje się tym nie przejmować.
Po obejrzeniu wybranego filmu biorę się za czytanie książki, słuchając przy tym muzyki.
CZYTASZ
Forget about me
Romance-Znów musiałeś wszystko zniszczyć Chris- mówię patrząc na niego z furią w oczach. -Taaak? A co niby takiego robie, to ty wiecznie wpierdalasz się tam gdzie nie trzeba. Czuje jak moje serce łamie się na jeszcze drobniejsze kawałki. Co komu zrobiłam...