Rozdział XLIII

11.4K 245 143
                                    

Wychodząc z wesołego miasteczka byłam tak bardzo zmęczona chyba przez sam tłum i okrzyki, że Chris w drodze powrotnej niósł mnie w swoich ramionach.

Naprawdę, te wszystkie atrakcje wyssały ze mną całą energię. Ledwo nawet ruszałam głową i innymi częściami ciała. Czułam się jak w dzień w którym byłam w lesie z Alice i z harcerzami. Tak, byłam harcerką ale jakoś mi się nie podobało.

A mianowicie wtedy chodząc cały czas po tym lesie. Nasza przywódczyni wymyśla nam tak idiotyczne zajęcia, że myślałam że jesteśmy na treningach wytrzymałościowym.

Po dniu biegania i robienia jej innych zachcianek każdy padał trupem w swoim namiocie.
Ale po jakimś czasie laska została wyrzucona z harcerstwa bo chodziły plotki, że maltretowała dzieci.

I teraz właśnie czułam się identycznie jak za tamtych czasów.

Po dojściu do auta Chris otworzył tylne drzwi i wsadził mnie do środka, dzięki czemu mogłam leżeć sobie na fotelach.

Widziałam jeszcze jak brunet wsiada do auta na miejsce kierowcy, odpala silnik i zaczyna jechać. Z nadzieją, że szybciej minie mi droga, przymknęła oczy. Po czasie zasnęłam.
               •••••

Czułam jak coś a raczej ktoś bawi się moimi włosami. Było mi przyjemnie dlatego dalej smacznie spałam. Lecz nie na długo bo po chwili poczułam szarpnięcie. To akurat naprawdę bolało.

Otworzyłam zaspane oczy i ledwo widząc swojego winowajcę odepchnęłam go. Odwróciłam się plecami do tej osoby i dalej poszłam spać.

-Dzień dobry Naomi- usłyszałam tuż przy samym uchu.

Mruknęłam z niezadowolenia i przykryłam głowę poduszką. Japierdole ja chce spać.

-Odejdź i daj mi się wyspać- mamroczę w poduszkę.

-Tyle spałaś i się nie wyspałaś? Przecież jest już po piętnastej, to raczej powinnaś być już wyspana- kiedy usłyszałam, która jest godzina podniosłam się do siadu.

Spojrzałam na Ethana i zmrużyłam oczy.
Słońce tak dawało mi po oczach, że za cholerę nic nie widziałam.

-Gdzie jest Chris?- pytam mrużąc cały czas oczy.

-Na dole, robi już obiad. Także podnoś się i zapieprzaj na dół kuzyneczko- uśmiechnął się po czym wstał, podszedł do mnie od drugiej strony i zepchnął mnie z łóżka- No ruchy ruchy, nie będziemy czekać na ciebie w nieskończoność.

-Oo, moje kochanie nareszcie wstało. Trochę sobie pospałaś- przytula mnie do siebie Chris i całuje na powitanie.

-Przez kogoś już niestety wstałam choć muszę przyznać, że jeszcze bym pospała- wtulam się w chłopaka i zamykam oczy. Czuje się jak wrak człowieka.

-Oj ty mój śpiochu dobra a teraz, siadaj do stołu a ja ci dam obiad- odsuwa się ode mnie i nakłada posiłek na talerze. Po chwili wszyscy już go pałaszujemy rozmawiając o głupotach i planach na dzisiejszy dzień.

-Dziękuje za przepyszne jedzenie a teraz lecę się doprowadzić do porządku bo wyglądam tak trochę tragicznie- daje szybkiego buziaka w usta dla Chrisa i w policzek dla Ethana po czym biegnę na górę do swojego pokoju.

Będąc w swoim królestwie podeszłam do szafy z której wyciągnęłam krótkie czarne spodenki oraz koszulkę mojego zielonookiego bruneta.

Po ubraniu się związałam swoje niebieskie włosy w koka i zeszłam na dół do salonu.

Zastałam tam Chrisa leżącego na brzuchu na kanapie. Od razu położyłam się na nim i wtuliłam się w jego plecy na co chłopak mruknął.

-Jesteś tak lekka, że prawie cię nie czuje jak na mnie leżysz- wymruczał odwracając się pode mną, przez co teraz mogłam patrzeć na jego twarz.

-No coś ty, chyba do reszty zgłupiałeś. Przecież mam tyle fałdek na brzuchu, raczej jestem gruba a nie chuda- kładę dłoń na policzku chłopaka.

-Nie jesteś gruba, jesteś szczupła, piękna, najpiękniejsza. Nigdy takiej dziewczyny nie spotkałem w swoim życiu. Przy Tobie czuje się inaczej. Gdy jesteś przy mnie wiem, że mogę cię ochronić przed całym światem. Jesteś dla mnie całym życiem Naomi, nie pozwoliłabym żeby coś ci się stało. Zabije każdego kto tknie cię albo zrobi ci coś złego- przybliża swoją twarz do mojej po czym łączy nasze usta. Ten pocałunek różni się od innych, nie jest szybki, jest leniwy. Utkwione są w nim wszystkie nasze emocje i uczucia.

-Kocham cię jak nikogo innego- szepczę pomiędzy pocałunkami.

-Ja Ciebie też kocham, i nigdy nie przestanę kochać- zasysa moją wargę a dłońmi ściska delikatnie mój tyłek.

-Ludzie ludzie już spokojnie. Ja dalej tutaj jestem w domu i nie chce oglądać pornolu na żywo w roli głównej z wami- krzyczy Ethan wchodząc do salonu i usadawiając się naprzeciw nas.

-Eth znajdź sobie laskę to też będziesz takie rzeczy robił- Chris podnosi się do pozycji siedzącej i usadza mnie na swoich kolanach po czym całuje w głowę.

-A co jeśli nie pociągają mnie laski?- mój kuzyn po tym pytaniu wyraźnie posmutniał.

-Jak nie pociągają Cię laski? Poczekaj czy ty jest...

-Tak ja chyba jestem gejem- wchodzi w zdanie dla mojego bruneta, w jego głosie czuć ból.

Podnoszę się z kolan Chrisa i podchodzę do Ethana. Gdy już siadam obok niego mocno go przytulam. Jego mięśnie szybko się rozluźniają. Jedną ręką masuje jego plecy.

-Jestem z tobą, nigdy się od ciebie nie odwrócę. I we wszystkim będę cię wspierać- szepcze do ucha chłopaka.

Odwraca głowę w moją stronę, po czym całuje mnie w głowę i bardziej do siebie przyciąga.

-Dziękuje Naomi- mamrocze w moje włosy.

-Proszę i nie dziękuj- mierzwie jego włosy i bardziej przytulam do siebie.

-Czyli rozumiem że akceptujecie mnie?- pyta odsuwając się ode mnie i patrzy raz na mnie, a raz na Chrisa.

-Tak- odpowiadamy w tym samym momencie na co Ethan się uśmiecha.

-To dobrze, całe szczęście. Już myślałem że mnie nie zaakceptujecie- spuścił głowę w dół i posmutniał.

-To nawet tak nigdy nie myśl, ja zawsze będę przy tobie i będę cię akceptować całego jaki jesteś- mówię i łapie go za rękę, kciukiem zakreślam kółeczka na jego skórze.

-Ja też cię akceptuje, dalej jesteś moim upierdliwym kumplem za którego oddałbym życie gdyby coś ci się stało. Tylko mnie tam nie obmacuj pod nieobecność Naomi- puścił do niego oczko po czym się zaśmiał.

-Oj nie gadaj, że ostatnio ci się nie podobało. Byłeś bardzo zadowolony- przesyła Chrisowi buziaka w powietrzu- Dziś w nocy do ciebie przyjdę także czekaj na mnie- dodaje ze śmiechem.

-To żart prawda? A zresztą nie zdziwiłabym się już gdyby to była prawda. Tylko nie na moim łóżku a tak to chyba, nie zamierzam wnikać w to głębiej. A to co w takim razie robimy? Jest już prawie dwudziesta to co wy na to aby pooglądać wszystkie części Szybkich i Wściekłych?- pytam spoglądając na nich.

-Bardzo chętnie- mówi Ethan.

-Jak najbardziej jestem za tym pomysłem- odzywa się Chris.

-No to wy przygotujcie tutaj dla nas legowisko z wieloma poduszkami żeby było wygodnie, a ja idę po przekąski- zanim odpowiedzą idę do kuchni po słodycze i napoje, które po chwili zanoszę do salonu gdzie chłopacy już na mnie czekają.

Siadam pomiędzy nimi, przykrywają mnie kocem i zaczynamy oglądać pierwszą cześć. To będzie udany wieczór.

Forget about meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz