Niedawno Liam wrócił z Williamsem do domu. Bruneta próbowałam omijać jak tylko mogłam. Kiedy był w jakimś pomieszczeniu, ja jak najszybciej z niego wychodziłam.
Było już kilka minut po 2 w nocy. Zamierzałam iść już spać żeby jak najszybciej zasnąć. Została mi kanapa w salonie, nie chciałam z nim spać za wszelką cenę. Poszłam do sypialni, którą z nim dzieliłam i wzięłam poduszkę oraz koc, po czym od razu wyszłam z pokoju. Rozłożyłam sobie wszystko i po chwili już leżałam z burzą w głowie. Na samo wspomnienie sytuacji z klubu, pociekło mi kilka słonych łez. Byłam słaba, byłam strasznie słaba. Nie mogłam zrozumieć dlaczego mnie takie sytuacje spotykają. Było mi strasznie przykro i byłam zła. Zła na siebie za to że uwierzyłam że taki człowiek jak Chris Williams może się zmienić na dobrego człowieka.
Z rozmyśleń wyrwały mnie czyjeś kroki. To była Alice, usiadła obok mnie na kanapie i zaczęła głaskać mnie po plecach. Wstałam do pozycji siedzącej i przytuliłam się do niej wybuchając głośnym płaczem. Alice mnie zawsze rozumiała, przy niej nie musiałam udawać że wszystko jest okej. Nie musiałam nakładać maski na twarz. Bo nawet jeśli bym to zrobiła, ona zawsze by wiedziała że coś jest nie tak.
Po wylaniu z siebie hektolitrów położyłam się i zasnęłam.
•••••CHRISTIAN
Obudziłem się przez słońce wchodzące uporczywie do pokoju. Usiadłem przeciągając się. Spojrzałem na miejsce obok mnie, które niestety było puste. Zresztą nie ma co się dziwić. Sam do tego doprowadziłem sytuacją w klubie. Na samą myśl o tym mam wielkie wyrzuty sumienia. Ale z drugiej strony, co to da. Przecież i tak byśmy nie byli razem. Naomi jest moim największym wrogiem, wrogiem do którego zmieniłem nastawienie i nawet coś do niej poczułem. Cholera to jest pogmatwane. Co z tego że poczułem coś do niej jak i tak wszystko zjebałem.
Muszę jakoś ją przeprosić, nie chce żeby znów nasze relacje się spieprzyły.
Zrobię wszystko by mi wybaczyła.Z taką oto myślą wstałem z łóżka i przebrałem się w ubrania na dzisiaj. Poszedłem zrobić poranną toaletę i pokierowałem się w stronę kuchni, gdzie jak się okazało siedzieli wszyscy pozostali domownicy.
-Cześć wszystkim- powiedziałem przelatując wzrokiem po wszystkich. Mój wzrok spoczął na mojej małej blondynce, która miała spuszczoną głowę w dół. Lecz kiedy ją podniosła to co zobaczyłem ścisnęło mi serce.
Oczy ma całe popuchnięte i czerwone od płaczu. Na twarzy nie widać ani jednego grama szczęścia. Wygląda po prostu jak wrak człowieka. Kiedy nasze oczy wpatrywały się w siebie dziewczyna jak najszybciej wstała od stołu i wyszła na podwórek. Nie myśląc o niczym wybiegłem za nią i doganiając ją złapałem ją za rękę. Zaczęła się wyrywać, ale uniemożliwiłem jej to przyciskając ją sobie do klatki piersiowej.
Po chwili chyba zrozumiała że i tak nie ma szans więc zaprzestała swoje ruchy.-Nie uciekaj ode mnie- powiedziałem przyciskając ją jeszcze bardziej do siebie.
-Sam do tego doprowadziłeś- wymamrotała.
-Wiem, sam zawiniłem. Ale proszę nie odwracaj się ode mnie.
-Jak mam się nie odwracać? Kiedy jest już między nami dobrze Ty zawsze wszystko psujesz.
Po tych słowach odwróciłem ją tak że widziałem jej twarz na, której malował się smutek. Bez zastanowienia wpiłem się w jej usta. Nie oddała pocałunku.
Niechętnie oderwałem się od jej ust i spojrzałem na nią.-Przepraszam za to co zrobiłem. Przepraszam że jestem takim zjebem.
-Najlepiej będzie jak skończymy to wszystko i po prostu wrócimy do wrogów. Nie chce żeby łączyło nas takie coś jak teraz. Po prostu odczep się ode mnie i nie przymilaj się. Od tej chwili jesteśmy tacy jak przedtem. Jesteśmy największymi wrogami, mam nadzieje że Ci to pasuje.
Po tym co powiedziała wyrwała się z mojego uścisku i poszła w kierunku domu. Ja za to stałem jak wryty. Nie mogłem się ruszyć, nie potrafiłem. Cały czas jej słowa dudniły w moich uszach. Ruszyłem na mostek gdzie od razu usiadłem i myślałem nad tym co teraz mam z tym wszystkim zrobić. Czy zostawić Naomi w spokoju tak jak chce, czy starać się o to żeby mi jakoś w końcu wybaczyła.
Kochani dziękuje Wam za to że tak czytacie moje opowiadanie. Jest już tysiąc wyświetleń ! Dziękuje Wam z całego mojego pierdolonego serduszka za to.
Jesteście wspaniali.
Kocham Was
Buziaki, miłego dnia !!
CZYTASZ
Forget about me
Romance-Znów musiałeś wszystko zniszczyć Chris- mówię patrząc na niego z furią w oczach. -Taaak? A co niby takiego robie, to ty wiecznie wpierdalasz się tam gdzie nie trzeba. Czuje jak moje serce łamie się na jeszcze drobniejsze kawałki. Co komu zrobiłam...