Rozdział 5

21.7K 518 340
                                    

                                                                                     Christian
- Ooo właśnie tak, dobra Ashley, teraz ubieraj się i wpierdalaj- mówię, leżąc nagi na kanapie.

-A podobało ci się?- spytała, siadając na moje nogi.

Starała się zrobić minę słodkiej dziewczynki, jednak zamiast tego wyszedł jej kurewski uśmieszek. Cała Ashley.

-Dziewczyno proszę cię, przeleciało już ciebie tyłu facetów, że tego nie da się zliczyć. A twoja cipa jest tak rozepchana, że bez problemu ktoś mógłby ci tam głowę wsadzić- odpowiadam i zaciągam się papierosem.

-Jesteś chujem Chris- powiedziała, z widocznym zdenerwowaniem.

-A Ty kim jesteś? Bo raczej porządną dziewczyną nie jesteś, może coś jeszcze masz do powiedzenia? Bo jak nie to naprawdę wypierdalaj już stąd- mówię i patrzę na widok za oknem, gdzie rozciągało się czarne jak smoła niebo, tylko co chwile ciszę przerywały odgłosy wiatru.

Ashley ubrała się szybko w swoje ubrania i bez słowa wyszła obrażona z domu. Przejdzie jej, kiedy znów będzie chciała się pieprzyć. Dlatego nie przejmuje się jej zachowaniem.

Mam straszne wyrzuty sumienia, że Naomi ją widziała, co prawda i tak wiem, jakie ma na mój temat zdanie. Pomimo tego obiecałem sobie, że nie dam się nikomu z nią złapać.

A tym bardziej nie powinna widzieć tego ona ze względu, że jej rodzice żyją dobrze z moimi i po złości może coś palnąć i to ja będę miał przesrane.

Nie chciałem, żeby tak to wyszło, chciałem z nią porozmawiać najnormalniej w świecie. Widziałem jej grymas na twarzy, kiedy zobaczyła Ashley. Pamiętam, że kiedy byliśmy dziećmi, Ashley bardzo dokuczała Naomi.

Spoglądam na zegarek w telefonie, jest kilka minut po drugiej. Chciałbym iść do niej i z nią znów porozmawiać. Natomiast na pewno nie o takiej godzinie, zresztą wątpie, żeby chciała ze mną rozmawiać.

Cholera jego mać, nie chciałem, żeby to się tak potoczyło. Kolejny raz zjebałem sytuacje.

Muszę się jakoś do niej zbliżyć, tylko jeszcze nie wiem jak, ale coś wymyśle. Z takimi myślami położyłem się do mojego łóżka i odpłynąłem.

                                                                                        Naomi
Znów obudził mnie ten cholerny budzik. Jak ja go nie cierpię. Kiedy skończyłam przecierać oczy, z niechęcią wstałam z mojego ciepłego łóżka i pomaszerowałam do szafy.

Wyjęłam z niej ubrania na dzisiaj, po czym od razu ruszyłam do łazienki. Po zrobieniu porannej toalety ubrałam się i zaczęłam robić delikatny makijaż. Kiedy był on już skończony, rozczesałam swoje blond włosy i wyszłam z łazienki.

Wzięłam na ramię mój plecak i przed wyjściem z domu popsikałam się swoim ulubioną perfumą oraz założyłam czarne vansy.

Po przekroczeniu szkolnej bramy od razu poczułam, jak ktoś mnie przytula. Po zapachu poznałam, że była to Alice, od razu odwzajemniłam uścisk. Po chwili odsunęła się ode mnie z uśmiechem na twarzy.

-Jesteśmy razem!- powiedziała, piszcząc ze szczęścia.

-Gratulacje, trzymam za was kciuki, żebyście byli ze sobą szczęśliwi- powiedziałam, z uśmiechem czochrając ją po włosach.

-O czym gadacie dziewczyny- powiedział Liam podchodząc do nas z Chrisem. Liam od razu przytulił od tyłu dziewczynę i pocałował ją w głowę.

Chris natomiast oparł się o budynek i robił coś w telefonie.

-Właśnie Twoja dziewczyna pochwaliła mi się, że jesteście razem- oznajmiłam.

-A no tak racja jesteśmy i mam nadzieje, że to już się nie zmieni- powiedział, patrząc na mnie i po chwili pocałował Alice w usta.

-Dobra... to ja już nie będę wam przeszkadzać, później się zobaczymy na lekcji, buziaki- powiedziałam i zanim odpowiedzieli, ja już odeszłam i weszłam do szkoły.

Podeszłam do swojej szafki i wyciągnęłam potrzebne rzeczy. Kiedy zamknęłam drzwiczki, moim oczom ukazał się Chris. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, bo czego on może ode mnie chcieć. O dziwo nie widać w pobliżu jego Ashley także tym bardziej nie wiem, o co chodzi.

-Co chcesz ?- spytałam, patrząc na niego wyczekująco.

-Nie chciałem, żeby tak to wczoraj wyszło- powiedział, poprawiając przy tym plecak na swoim ramieniu.

-Czekaj, ale o co ci chodzi w tym momencie? Przecież nie jesteśmy razem. Nawet się nie przyjaźnimy, tylko staramy się siebie tolerować. Nie spowiadaj mi się z tego, że pieprzyłeś się, z największą puszczalską laską w tej szkole mówiąc, że nie chciałeś, żeby tak wyszło. Sorry, ale to kompletnie mnie nie interesuje. Rób, co chcesz, to twoje życie- wyznałam, po czym ominęłam go i poszłam do klasy.

Dosiadłam się do Alice i zaczęłyśmy rozmawiać. W myślach zastanawiałam się, po co mnie zaczepił, żeby o tym pogadać.

                                                                                          •••••

Wracam do domu po lekcjach, pogoda jest okropna, przez ten upał nie da się żyć. Po drodze zaszłam do pobliskiego marketu i poszłam na dział ze słodyczami. Moja szafeczka słodkości świeci pustkami, więc trzeba zrobić nowe zapasy.

Będąc pod domem, napisałam wiadomość do Alice, z propozycją wpadnięcia do mnie na pogaduchy łącznie z nocowaniem. W kilka sekund dostałam odpowiedź zwrotną, że jak najbardziej jest chętna.

Umówiłyśmy się na osiemnastą. A do tego czasu odrobiłam zadaną pracę domową z matematyki na jutro, bo nauczycielka powiedziała, że może być z tego kartkówka. Niestety matematyka to nie jest mój konik i kompletnie jej nie rozumiem.

Jednak nie mam innego wyjścia niż spróbować jakoś to ogarnąć.

Forget about meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz