Siedzę w pokoju Alice i wypłakuje się w jej ramię. To tak cholernie boli, myślałam że na prawdę będzie już między mną a Chrisem wszystko dobrze. I że będziemy szczęśliwą, zgraną parą. Lecz przeliczyłam się. Ten idiota złamał moje serce.
-Shhh, spokojnie Nao, już nie płacz. Ja wiem że to boli ale spróbuj nie płakać- jeździ dłonią po moich plecach i co jakiś czas całuje mnie w czubek głowy.
-Ja mu zaufałam, pokochałam go jak nikogo innego a on... bzykał tą szmatę na boku- łkam w jej ramię.
-Wiem Naomi, widzę jak bardzo Ci na nim zależy ale skarbie nie możesz przez niego płakać. Okazał się wstrętnym chujem nie wartym Ciebie. Ty zasługujesz tylko i wyłącznie na szczęście a nie na płakanie za kimś takim- całuje mnie w czoło i kładzie się ze mną na łóżku przykrywając przy okazji mnie kocem.
-Ja tak bardzo chciałam być szczęśliwa- zanoszę się płaczem.
-Nie był Ciebie wart naprawdę, już spokojnie, nie płacz. Spróbuj zasnąć, dobrze Ci to zrobi, przynajmniej trochę odpoczniesz- całuje mnie w czoło i bardziej przytula mnie do siebie.
W jej ramionach oczy same mi się zamykają. Z bólem w klatce piersiowej zasypiam przy mojej przyjaciółce.
ALICE
Naomi zasnęła w bardzo szybkim czasie. Lecz nie dziwie jej się, została skrzywdzona przez tego nienormalnego Chrisa.Wstaje jak najdelikatniej z łóżka aby nie obudzić dziewczyny. Wychodzę z pokoju i schodzę na dół do salonu gdzie jest Ethan i Liam.
Siadam przy moim chłopaku o wtulam się w niego ciężko wzdychając.
-Na szczęście usnęła- mówię patrząc na chłopaków.
-No to dobrze, ale kurwa mać. Mam taką ochotę iść do niego i mu tak porządnie wpierdolić, że zaraz na prawdę wstanę, pójdę i to zrobię- warczy Eth zaciskając dłonie w pięści.
-Przestań, też mam na to wielką ochotę ale teraz nie możemy zostawić Naomi samej, potrzebuje nas. Ona nie trzyma się dobrze, trzeba przyznać że jest z nią kurwsko źle- wzdycham.
-No ale co, chyba każdy by taki był jakby zobaczył swojego chłopaka czy dziewczynę jak uprawia seks z kimś innym. Z całego serca jej współczuje, a Chris już na pewno u mnie szacunku nie będzie miał. Nawet się do niego słowem nie odezwę- odparł Liam całując mnie w czubek głowy.
-Ja tak samo, nie zamierzam mieć z nim nic wspólnego za to co zrobił dla niej. Teraz jedynie co się dla mnie liczy to to, żeby zrobić wszystko w mojej mocy aby jakoś pomóc Naomi- mówi Ethan i wstaje ze swojego dotychczasowego miejsca i idzie do kuchni. Po paru minutach wraca do salonu z trzema herbatami.
Od razu biorę w ręce kubek z gorącą cieczą i delikatnie aby się nie poparzyć biorę kilka łyków.
-Dobra ja idę na chwile do domu, wezmę kilka ubrań dla Naomi jeśli ma u Ciebie zostać. Za godzinę wrócę- podnosi się kolejny raz kanapy Eth i wychodzi z domu.
Ja natomiast włączam tv i zajmuje myśli oglądając jakieś nudne filmy.
NAOMI
Budzę się przez Saharę w ustach. Oczy strasznie dają o sobie znać, pieką mnie niemiłosiernie. Z trudem wstaje z łóżka i wychodzę z pokoju po czym schodzę na dół.W salonie spotykam Alice i Liama tulących się do siebie. Moje serce momentalnie się ściska, a do oczu podchodzą kolejne dzisiaj łzy.
Z trudem przełykam gule, która powstała w moim gardle. Siadam obok nich na co oni od razu się od siebie odsuwają i robią miejsce pomiędzy sobą.
Alice ręką zaciąga mnie do siebie przez co siedzę pomiędzy nimi. Spoglądam na nich i uraniam pierwszą łzę, widząc ją Liam od razu ją ściera i oplata mnie ramieniem.
Kładę głowę na jego ramieniu i ściskam dłoń przyjaciółki. Przed oczami mam wszystkie chwile spędzone z Chrisem. Nasze leniuchowania, wieczorne leżakowanie w łóżku oglądając jakieś filmy na netflixie.
Rozmawianie na wszystkie myśli jakie tylko przyjdą na do głowy. Nasze randki na których zawsze było tak cholernie romantycznie. Przez ten natłok myśli wybucham głośnym płaczem i zwijam się w kulkę, jakbym chciała uchronić się przed tym wszystkim.
Czuje na swoich plecach dłoń Alice, która łagodząco gładzi mi plecy. Lecz to nie pomaga, z moich oczu wydobywa się fala łez, a z ust głośny szloch.
Z saldu mojego płaczu wyrywa mnie odgłos otwieranych drzwi. Po chwili w salonie pojawia się nie wiem jakim cudem ale Chris. Od razu podnoszę się do siadu i patrzę na niego z bólem.
-Kurwa co Ty ty robisz? Jakim cudem tutaj wszedłeś do cholery?- krzyczy Liam.
-Mam zapasowe klucze, a teraz bądź cicho bo chce porozmawiać z Naomi a nie z Tobą- mówi patrząc na mnie.
-Ale ona nie chce z Tobą rozmawiać więc z łaski swojej wyjdź z mojego domu lecz na początku oddaj mi moje klucze- podnosi się z kanapy i staje naprzeciw już nie mojego chłopaka.
-Naomi ja na prawdę przepraszam, ja serio nie chciałem żeby to tak wyszło. Po prostu jak na siebie wpadłem z Lucy to jakimś idiotycznym sposobem wylądowaliśmy razem w sali. Byliśmy tam tylko my i ona zaczęła się do mnie dobierać, ja w końcu uległem. Kochanie ale ja na prawdę tylko Ciebie kocham i nie chce żebyśmy się rozstali. Ja nie mogę bez Ciebie żyć. Romans z Lucy był wielkim błędem i na prawdę żałuje tego co zrobiłem. Naoś proszę Cię, wybacz mi. Ja zrobię wszystko żebyś do mnie wróciła- mówi łkając, jego wzrok cały czas spoczywa na mojej osobie co jeszcze bardziej mnie dołuje.
-Nie wybaczę Ci tego, mógłbyś się kurwa nawet na moich oczach zesrać a to i tak nic by nie pomogło. Zdradziłeś mnie a zapewniałeś mnie, że nic was nie łączy. Gadałeś mi cały czas o tym, że kochasz tylko mnie i że tylko ja liczę się dla Ciebie. I co z tego wyszło? Posuwałeś na boku jakąś dziwkę! A jak było Ci mało to jeszcze ze mną się bzykałeś! Będę koniecznie musiała przez Ciebie zrobić badania czy przypadkiem jakiegoś syfa nie złapałam! Ja Cię nienawidzę, wyjdź z tego domu, zniknij z moich oczu raz na zawsze. Nie chce Cię już znać Ty kutasie- krzyczę twardym głosem, lecz po chwili znów zaczynam płakać jak bóbr dławiąc się swoimi łzami.
Chłopak patrzy na mnie z bólem po czym oddaje dla Liama klucze i wybiega z domu. Upadam na kolana i zaczynam krzyczeć. Czuje jakby ktoś mnie rozrywał od środka.
Alice siada obok mnie i przytula mnie do siebie. Nie mogę powstrzymać płaczu jaki mam, nie daje rady. Czuje jak moje życie się rozsypuje, teraz już wiem że sobie nie poradzę. To wszystko za bardzo mnie dobija, jestem cholernie słaba.
CZYTASZ
Forget about me
Romantizm-Znów musiałeś wszystko zniszczyć Chris- mówię patrząc na niego z furią w oczach. -Taaak? A co niby takiego robie, to ty wiecznie wpierdalasz się tam gdzie nie trzeba. Czuje jak moje serce łamie się na jeszcze drobniejsze kawałki. Co komu zrobiłam...