Rozdział XXV

16.3K 401 118
                                    

Godzinę temu wrócili chłopaki, i teraz kąpią się z nami w jeziorze. Śmiejemy się ze wszystkich głupich żartów.
Cały czas czuje na sobie wzrok bruneta, lecz kiedy odwrócę głowę w jego stronę on udaje że nie patrzysz.
Trzeba przyznać że dzisiaj ciężko wytrzymać w domu, jest tak strasznie duszno że nie ma czym oddychać. Oby nie było tej przeklętej burzy, możecie zastanawiać dlaczego nie lubię burz. Otóż dlatego iż kiedyś jak byłam mała i bawiłam się na podwórku, lunął deszcz, tak mocny że nie było prawie nic widać. Ja, bawiłam się w domku na drzewie, kiedy rozpętała się burza, strasznie się bałam. Może nie długo tam siedziałam bo po chwili przybiegł po mnie tato, lecz przez ten czas widziałam jak cały czas robi się jaśniej w pokoju przez błyski. W dodatku kiedy słyszałam grzmoty bałam się jeszcze bardziej.
Teraz więc mam uraz do burz i boje się ich w chuj bardzo. Ale myśle że nie ma co się dziwić.

Kiedy osuszyliśmy się z wody poszliśmy do domu zrobić obiad. Każdy był już bardzo głodny, chłopcy smażyli ryby i frytki a my robiłyśmy sałatkę.

Po niecałej godzinie siedzieliśmy już w salonie z naszym posiłkiem i zajadaliśmy się nim oglądając serial „Friends".
Później kiedy znudziło już się nam oglądanie postanowiliśmy pograć w gry planszowe i karty pijąc przy tym piwo.
Czas nieubłaganie szybko minął, kiedy spojrzeliśmy na zegarek aż zaniemówiliśmy. Było już kilka minut po drugiej w nocy.

Porozchodziliśmy się do swoich pokoi, wzięłam czystą bieliznę i pidżamę i poszłam wziąć szybciutki prysznic. Od razu umyłam sobie moje długie, blond włosy.
Kiedy wykąpałam się poszłam do pokoju i zanurzyłam się pod zimną pościelą, dzięki której było lepiej znieść tą parnotę.
Po kilku minutach zasnęłam.

CHRISTIAN
Obudził mnie krzyk, otworzyłem leniwie oczy. Było ciemno, Naomi siedziała na łóżku skulona i trzymała głowę na kolanach. Usiadłem i spojrzałem na dziewczynę.

-Ej skarbie co się dzieje?- zapytałem kładąc rękę na jej plecach. Po chwili w pokoju zrobiło się jasno i zagrzmiało. No to już wiem co się dzieje.- Chodź tutaj kochanie- dodałem rozkładając ręce.
Naomi od razu pokonała odległość dzielącą między nami i wtuliła się we mnie. Pocałowałem ją w czubek głowy i zaczęłam głaskać jej plecy.

Po chwili leżałem przytulając ją jak najbardziej do siebie. Blondynce unormował się oddech, co oznaczało że zasnęła. Pocałowałem ją jeszcze w policzek po czym sam zasnąłem.
              •••••

Kiedy obudziłem się Naomi jeszcze spała. Szybko wyszedłem z pokoju ówcześnie doprowadzając się do porządku. Zgarnąłem kluczyki i pojechałem do miasta odebrać tort urodzinowy.
Mam nadzieje że prezent który dziewczyna dostanie ode mnie spodoba jej się. Alice z Liamem mieli ustroić taras za ten czas. Oby wszystko się powiodło tak jak powinno.
Po godzinkę byłem już w domku i pomagałem do końca wszystko ustroić.
•••••

NAOMI
Obudziłam się sama leżąc w łóżku. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu gdzie godzina wskazywała 13:20. No to trochę sobie pospałam nie ma co kłamać. Wstałam z łóżka o wybrałam na dzisiaj letnią białą sukienkę. Pogoda dopisywała bo było duszno nawet w domu. Kiedy ubrałam się zaczęłam rozczesywać moje długie włosy. Kiedy skończyłam wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni gdzie spotkałam Alice.

-Hejka laska, proszę tutaj są gofry dla Ciebie- powiedziała uśmiechając się do mnie. Podziękowałam i wzięłam się za jedzenie śniadania, rozmawiałam z Alice na różne tematy śmiejąc się z różnych rzeczy. Po skończonym posiłku umyłam po sobie naczynia i wyszłyśmy razem na podwórek. Miałam iść z Alice na taras bo tam ponoć można wysiedzieć na tym upale.
Gdy weszłam na taras, zamurowało mnie.
Alice, Liam i Chris śpiewali mi piosenkę urodzinową. Kiedy się skończyła Williams podszedł do mnie z tortem urodzinowym.

-Pomyśl życzenie skarbie- powiedział uśmiechając się.
Mając już życzenie zdmuchnęłam wszystkie świeczki na torcie co spowodowało oklaski i krzyki ze strony moich przyjaciół.

Alice jako pierwsza złożyła mi życzenia i wręczyła mi prezent. Którym były cztery nowe paletki cieni do powiek, kilka pomadek oraz album z naszymi wspólnymi zdjęciami.

Od Liama dostałam złote kolczyki, oraz cztery bilety na koncert 5 second of summer.

Jako ostatni podszedł do mnie Chris. Dostałam od niego naszyjnik i bransoletkę ze znakiem nieskończoności.

Po podziękowaniu wszystkim za to jak bardzo się postarali, spędziliśmy dzień śmiejąc się z głupich żartów, grają w różne gry oraz tańcząc ma tarasie.
Mam cudownych przyjaciół, muszę to przyznać!

Miłego dnia skarby!!!!!

Forget about meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz