Budzą mnie jakieś szmery, z trudem otwieram oczy i zaczynam przecierać je dłońmi. Obraz mam rozmazany lecz po kilku mrugnięciach już jest wyraźnie.
Rozglądam się po całym salonie lecz nigdzie nie widzę chłopaków. Zanim postanawiam wstać i udać się do swojej sypialni słyszę głośny huk i spadające garnki.
Jak najszybciej idę do kuchni gdzie po wejściu ląduje na leżącego Ethana na kafelkach.
-Chłopaki co tutaj się odpierdala- mówię i z pomocą Chrisa podnoszę się z podłogi.
Chłopak od razu przyciąga mnie do siebie i składa kilka pocałunków na moich ustach.
-Co tutaj się stało? Jakiś armagedon przeszedł przez kuchnie czy co?- pytam patrząc na bałagan w pomieszczeniu.
-Robiliśmy naleśniki i tak jakoś, garnki wypadły nam z szafki no i Chris mnie popchnął lekko a ja się przewróciłem- zaczyna zbierać te wszystkie garnki z podłogi.
-Jakoś ci nie wierze Eth- spoglądam na mojego bruneta, który od razu odwraca ode mnie wzrok.
-No dobra, tak się kłóciliśmy że zaczęliśmy bić się garnkami. Aż ja wpadłem w szafkę i wywaliłem pozostałe garnki- mówiąc to Eth podaje mi talerz z naleśnikami z bitą śmietaną i owocami, no i oczywiście z czekoladą- Smacznego kuzyneczko- dodaje.
-Biliście się garnkami?- pytam ze śmiechem. Kiedy przytakują głowami zaczynam jeszcze bardziej się śmiać.
Ze śmiechem wychodzę z kuchni i idę do salonu gdzie włączam jakiś serial i zajadam się moim śniadaniem, które jest swoją drogą przepyszne.
Po zjedzeniu odnoszę talerz do kuchni gdzie wsadzam go do zmywarki i idę do swojej sypialni. Wyciągam z szafy szarą bluzę z kapturem i również szare dresy. Po ubraniu się związuje swoje włosy w koka i wychodzę z pokoju. Przed drzwiami napotykam bruneta.
-Chris, mam pytanie. Pójdziemy razem na spacer?- pytam przytulając go.
-Oczywiście że pójdziemy. To daj mi chwile, idę szybko założyć coś cieplejszego i możemy iść- całuje mnie w czoło i znika mi z pola widzenia.
Schodzę na dół do korytarza i nakładam swoje białe snickersy. Kiedy już je nałożyłam przyszedł Chris i szybko założył swoje buty.
Wychodzimy razem z domu i trzymając się za ręce idziemy w stronę parku. Będąc w nim zielonooki siada na ławce a ja usadawiam się obok niego.
-Pamiętam jak tutaj się kilka razy kłóciliśmy- opieram się o tył ławki i rozglądam się po tak dobrze znanej mi okolicy.
-Też pamiętam i to nawet bardzo dokładnie. Nasze spotkania były masakryczne, wiecznie dogryzaliśmy sobie i się kłóciliśmy. Nasi wspólni znajomi bali się przed każdym spotkaniem na mieście, że będzie kolejna wielka kłótnia- mówi całując mnie w głowę.
-I mieli zawsze racje, pięć minut nie minęło a my już się kłóciliśmy. Teraz jak o tym pomyśle to chce mi się z tego śmiać- splatam nasze dłonie ponieważ trochę mi zimno w palce.
-Ja teraz wiem, że to było głupie i to jeszcze jak bardzo głupie i nieodpowiedzialne. Zachowywaliśmy się jak rozwydrzone dzieci.
-Aż ciężko uwierzyć że ciągłe kłótnie między nami doprowadziły do tego, że teraz jesteśmy szczęśliwi razem i się kochamy- mówię patrząc w oczy chłopaka.
-I to jest najważniejsze, że cieszymy się z tego co jest pomiędzy nami. Chyba nigdy nie byłem bardziej zadowolony z jakiegoś obrotu zdarzeń- śmieje się i przyciąga mnie do siebie i zamyka mnie w szczelnym uścisku.
-Kocham cię Chris- szepczę.
-Ja ciebie też kocham Naomi, i to nie wiesz nawet jak bardzo. Jesteś miłością mojego życia- całuje mnie w usta na co ja od razu odwzajemniam pocałunek.
•••••Będąc w domu poszliśmy razem do kuchni zrobić sobie gorącą czekoladę. Po wypiciu jej udaliśmy się do mojej sypialni gdzie położyliśmy się razem na łóżku.
-Jutro już lecimy do Grecji- mówię wtulając się w klatkę piersiową chłopaka.
-W końcu odpoczniemy, i będziemy tam tylko sami- mruczy w moje włosy dłonią jeżdżąc po moim tyłku i co jakiś czas lekko go ściskając.
-W końcu trochę się opale bo wyglądam jak biała kreda- śmieje się patrząc w sufit.
-Nie jesteś aż tak blada kochanie- całuje mnie przelotnie w głowę.
-Jak to nie, to ty już jesteś ciemniejszy. Ja przy Tobie to biała ściana- mówię patrząc w oczy bruneta.
-Dla mnie i tak jesteś najpiękniejsza- całuje mnie namiętnie w usta przekręcając nas tak, że leżę pod nim.
-Z wielką chęcią chciałabym to dokończyć, ale skarbie jutro o 12 wylatujemy. Całe szczęście że jesteśmy już spakowani ale no, jest już po północy także trzeba iść spać.- mówię pomiędzy pocałunkami.
-No dobrze, przez te pięć dni strasznie Cię wymęczę- mamrocze całując moją szyje.
-Oj jestem tego pewna w stu procentach, i bardzo się z tego cieszę. A teraz proszę kłaść się obok mnie i idziemy spać- zrzucam go z siebie po czym przykrywam nas pierzyną.
-Dobranoc Naomi- mamrocze w moją szyje zielonooki, w tym samym czasie oplata mnie dłońmi i przyciąga bliżej siebie.
-Dobranoc Chris- mówię i łącze nasze dłonie razem.
Po chwili zasypiam w ramionach mojego bruneta. Tak bardzo się cieszę, że go mam.

CZYTASZ
Forget about me
Romance-Znów musiałeś wszystko zniszczyć Chris- mówię patrząc na niego z furią w oczach. -Taaak? A co niby takiego robie, to ty wiecznie wpierdalasz się tam gdzie nie trzeba. Czuje jak moje serce łamie się na jeszcze drobniejsze kawałki. Co komu zrobiłam...