Rozdział dwudziesty pierwszy - Przelotny całus

5.9K 378 379
                                    

Weszliśmy do ogromnego pomieszczenia utrzymanego w kolorach zieleni, czerni i srebra. Wyglądał tak, jak to zapamiętałem z drugiego roku. Usiedliśmy na jednej z kanap i przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy. Spojrzałem na Draco, lecz ten momentalnie się spiął. 

-Przepraszam. Nie powinienem podrywać twojej dziewczyny, a tym bardziej z nią spać. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. Nie chcę, żebyśmy byli wrogami.

-Posłuchaj, wiem, że lecisz na Ginny, a ona na ciebie. W sumie normalnie byłbym na ciebie zły, ba, wkurwiony, ale po pierwsze jestem gejem, po drugie od dawna nie układało mi się z Gin i po trzecie, mam kogoś na oku, i nie chcę tego spieprzyć. Nie oczekuj, że nagle będziemy przyjaciółmi, ale nie musisz się też martwić, że zapierdole cię w jednym z nieużywanych korytarzy.

Wstałem i zacząłem kierować się do wyjścia, gdy za nadgarstek złapał mnie Draco. 

-Możemy iść do mnie, proszę?

Chłopak jednak nie oczekiwał odpowiedzi i pociągnął mnie w stronę swojego pokoju. Gdy zamknął drzwi zaklęciem, usiadł koło mnie na kanapie.

-Harry, czy ty, czy wszystko z tobą już jest ok? Bo Pomfrey mówiła, że wyjdziesz dopiero we wtorek i…

Nie zdążył jednak dokończyć zdania, bo Harry przycisnął swoje usta do jego policzka. Gdy Draco zorientował się, co się dzieje, odskoczył od Złotego Chłopca.

Pov Draco

Gdy zaciągnąłem go do swojego pokoju, chciałem się go zapytać, czy coś pamięta. I kim jest ten tajemniczy chłopak, że aż mówi o tym publicznie. Miałem nadzieję, że mam u niego szansę, ale jak widać nie. Bo jeśli byłbym to ja, to już bym to zauważył.

-Harry, czy ty, czy wszystko z tobą już jest ok? Bo Pomfrey mówiła, że wyjdziesz dopiero we wtorek i…

Nie zdążyłem jednak dokończyć zdania, bo chłopak złożył na moim policzku przelotnego całusa. Odskoczyłem od niego jak poparzony i spojrzałem z wyrzutami. Nie żeby mi się nie podobało, ale nie lubię być całowany bez zapowiedzi. Wiem, hipokryta ze mnie, bo sam rano go pocałowałem gdy spał, ale to nadal co innego. 

Wybraniec musiał zauważyć oburzenie w moich oczach, bo szybko wyrzucił z siebie „przepraszam, nie powinienem, zapomnij proszę” i odblokowując drzwi, wybiegł z mojego pokoju.

Czy to jest możliwe, że mu się podobam? Skoro sam mnie pocałował, to w sumie raczej tak. Chyba, że robił sobie żarty… nie, to nie w jego stylu. Może by tak go gdzieś zaprosić? W końcu ile mogę uciekać? Nawet jeśli to nie ja się mu podobam, to przynajmniej powie mi to w twarz i nie będę się dłużej męczył. Dzisiaj niedziela, i teoretycznie moglibyśmy iść do Hogsmeade, ale na pewno się nie zgodzi po tym, co się wydarzyło. Napiszę do niego w tygodniu, Merlinie, byle by się zgodził.

Pov Harry

I po chuja to zrobiłem? Teraz mnie Nienawidzi. Inaczej by tak nie odskoczył. Czemu akurat w nim musiałem się zauroczyć? Merlinie, dlaczego? Dobra, pójdę do Herm, może mi pomoże. Oby była w swoim pokoju.

Wbiegłem po schodach na półpiętro i zapukałem do drzwi. Na szczęście po chwili usłyszałem kroki i w drzwiach stanęła Hermiona.

-Błagam pomóż, zrobiłem coś głupiego, tylko nie praw mi kazań, bo nie mam na to siły. 

W trakcie mojego monologu zdążyłem usiąść u niej na kanapie i zacząć się kiwać do przodu i do tyłu. 

-Coś ty taki czerwony? I coś żeś zrobił, że aż tutaj przybiegłeś? I gdzie poszedłeś po śniadaniu?

-Po sniadaniu poszedłem z Zabinim i Draco do PW ślizgonów. Zabini mnie przeprosił mnie za to, że sypiał z Ginny, a ja mu wybaczyłem.

-I to dlatego wyglądasz jak dojrzały burak?

-Nie. Miałem stamtąd wychodzić, gdy złapał mnie Draco i zabrał do siebie. Nie wiem, o co chciał się mnie zapytać, bo pocałowałem go - Hermiona prawie skakała - w policzek, więc uspokój się, proszę. Potem wybiegłem, i tak oto jestem tutaj. Nie wiem co robić, prawie wszystkie lekcje mamy z nimi. Boje się, że wszyscy się o wszystkim dowiedzą i….

-Harry, uspokój się. Draco nikomu nie powie, serio. Uważam też, że powinniście pogadać ze sobą. Nie dzisiaj, ale może w tygodniu, ale w weekend idźcie do Hogsmeade. Pasuje cie do siebie. Nie ważne. Powiedz, jak było z Draco wczoraj w skrzydle?

-Skąd ty wiesz, że byliśmy razem? 

-No miałam iść cię odwiedzić po uczcie, ale byłeś z Draco, i ci nie przeszkadzałam. No więc? Dobrze wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, a jeśli chodzi o Rona, to o niczym się nie dowie.

-No więc, zjedliśmy kolację, potem pocałował mnie w czoło, spaliśmy ze sobą, ale bez skojarzeń Herm - dodałem, widząc jej uśmieszek - i rano jak wstał, to chyba myślał, że śpię, bo pocałował mnie w policzek. 

-Jak się patrzy na to z boku, to wygląda to na oczywiste, i szczerze chciałbym, żeby takie było. - dodałem po chwili- Co jeśli on to zrobił bo się o mnie po prostu troszczył? Jak o przyjaciela? Co jeśli ma chłopaka, a mnie traktuje jedynie jako przyjaciela? 

-Wątpię Harry, ale mam do Ciebie pytanie. Trochę z innej beczki, w każdym razie, do sedna. Planuję na święta zrobić dla naszego rocznika, dla wszystkich domów, imprezę w pokoju życzeń. Żebyśmy się może zbliżyli i w ogóle. Tylko chciałam wiedzieć, czy to dobry pomysł twoim zdaniem. No i byłyby prezenty. Tak jak w mugolskich szkołach, gdy na święta każdy losuje jedną osobę, i potem daje jej prezent. Ułożylibyśmy je pod choinką i każdy po jednym by rozdawał. Taki święty Mikołaj, jeśli wiesz o czym mówię. - przytaknąłem głową - Rzecz w tym, że potrzebowałbym pomocy przy przekonaniu McGonagall. Poszedłbyś ze mną i Draco jutro do niej? Spokojnie, jak nie jutro to za tydzień, ale lepiej, żebyśmy zyskali zgodę jak najszybciej, żeby mieć czas na przygotowania.

-Ok, to świetny pomysł. 

-To dobrze, bo mam jeszcze jeden w zanadrzu. A mianowicie bal na zakończenie szkoły. Już po Owutemach, letni, nie taki oficjalny, jak na czwartym roku. Ale to będzie dopiero w maju, więc nie spieszy nam się. Jutro przedstawię pomysł Malfoy'owi, i pójdziemy w piątek do dyrektor. O matko, Harry, przepraszam cię, ale jestem umówiona na korepetycje z runów z jakimś szóstoklasistą. Przepraszam, ale muszę iść. Jak chcesz, to zostań, papa!

Hermiona wybiegła z pokoju, a ja słyszałem jedynie dźwięk zamykanych drzwi.

Powoli zacząłem się kierować w stronę mojego pokoju, by następnie usiąść na łóżku i zacząć powtarzać wiadomości na eliksiry.




Sobie przeznaczeni - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz