Niebieskowłosa przylegała do ściany płasko i w bezdechu. Czekała na rozwój wydarzeń, ale do tamtego momentu nikt się nie odzywał. Słyszała kroki, dźwięk metalu, łkanie i nikczemne śmiechy.
- No proszę, nasza ślicznotka, Rachel Amber - odezwał się Moose, ściągając materiał zasłaniający blondynce oczy. - chciałbym cię widzieć tak związaną codziennie. Niemniej jednak, Lia, spisałaś się na medal. Wzięcie cię do nas było cudownym wyborem - uśmiechnął się do niej łobuzersko.
- Szefie, czysta przyjemność! Nawet mi się podobało - mulatka uklęknęła przy wystraszonej nastolatce, muskając jej policzek opuszkami palców. - podobało i się obściskiwanie się z tobą w łazience, to takie... niewinne, prawda? A już najlepsza, to była mina tej twojej, jak ona miała? Tej szmaty, którą na szczęście tym od ciebie odciągnęłam. Dałaś się złapać w moje sidła, złotko. A teraz co, popatrzyłabyś jej w oczy, wiedząc, że ją zdradziłaś? Pewnie nie, hm?
- Lia, wystarczy - warknął Moose. - Murphy, tobie też należą się brawa za doglądanie naszego promyczka w szkole, no i oczywiście za pożyczenie samochodu.
- Do usług, szefie.
- A teraz przejdźmy do naszego głównego tematu przedstawienia - mężczyzna podszedł do blondynki i swoim ogromnymi dłońmi rozerwał jej bluzkę, odsłaniając czarny, koronkowy biustonosz. Dziewczyna pisnęła, próbując się oswobodzić, ale wywołała tym tylko śmiech przestępców.
Chloe chciała już wchodzić do akcji, ale Bowers chwycił jej rękę i przycisnął palec do warg.
- Jeszcze nic jej nie zrobił, spokojnie, to nie ten moment - dziewczyna kiwnęła w odpowiedzi głową.
- Więc, Rachel, kiedy już się trochę bardziej poznaliśmy, będziesz grzeczna? - podniósł brew, ściągając z siebie koszulkę i podchodząc do niej. Położył dłonie na jej udach i zbliżył twarz do jej ust. Ona obróciła się, jednak ten ujął ręką jej szyję. - przestań - warknął.
Gdy zrozumiał, że wiele tak nie zdziała, oddalił się od dziewczyny i podszedł do małego stolika, gdzie leżał nóż, opakowany w futerał. Wyjął go z charakterystycznym dźwiękiem ostrza. Ponownie podszedł do blondynki, przejeżdżając ostrą krawędzią po dekolcie i obojczykach dziewczyny, robiąc małe i płytkie, ale bolesne cięcie.
- Murphy, wyślij proszę zdjęcie panu James'owi, niech widzi jaki los zgotował własnej córce.
- Robi się.
Mężczyzna podszedł do Rachel i zbliżył do niej urządzenie, po chwili świecąc jej w oczy fleszem. Następnie, Moose ponownie zbliżył do niej nóż tym razem do jej twarzy, nacinając ją w okolicach policzka.
W tamtym momencie Chloe nie wytrzymała tego, co dzieje się jej ukochanej. Nie mogła znieść jej jęków, wywołanych bólem. Chwyciła pistolet twardo, w obie dłonie i wybiegła zza ściany.
- Zostaw ją, kurwa! - krzyknęła.
- O proszę, kogo my tu mamy - odpowiedział zaciekawiony głosem szef.
- Jeszcze jeden krok, a ta kulka wyląduje w twoim łbie!
- Ah, tak? - uśmiechnął się złowieszczo, przykładając nóż do gardła blondynki. - jeśli strzelisz, ona zginie. Wybieraj.
- Kula wystrzelona jest szybsza niż dźwięk, nawet nie usłyszysz, jak rozsadzę ci mózg.
Mogłoby się wydawać, że była już na wygranej pozycji, ale zza jej pleców wyłonił się kolejny członek gangu, który kopnął w jej zgięcie kolana, dzięki czemu padła ona na twardą podłogę, podpierając się rękami. Obezwładnienie jej było dziecinnie proste, dziewczyna dostała w brzuch i głowę, nie do końca kontaktowała, co właśnie się stało ale zdążyła zrobić jedno.
CZYTASZ
she was my angel // amberprice
FanfictionNie widziała już nadzieji i bezmyślnie, z fajką w ręku snuła się po torach. Słyszała dźwięcznie pociągu, ale nie zmieniała pozycji. Spadała w odchłań dymu nikotynowego i zapominała poprzedni świat. Nagle coś zaczęło ciągnąć ją w stronę światła.