Rozdział 29: Poprawić ci ten humor?

171 11 7
                                    

   Nastolatki podążały w kierunku domu Chloe. Rachel, mimo że wcześniej udawała silną, teraz pobladła i trzęsła się ze strachu. Szatynka wiedziała, że jej to przejdzie, tylko potrzebuje czasu. I mimo sytuacji, które miały miejsce piętnaście minut temu, trzymała ją mocno za rękę i nie miała zamiaru puszczać.

   W końcu doszły do domu, weszły i zaczęły podążać do pokoju szatynki. Rachel była szybsza i w ekspresowym tępie walnęła się na łóżko Chloe. Warknęła z bezsilności, a po policzkach pociekło jej kilka łez. Jej ukochana, jak tylko to zobaczyła, położyła się obok niej. Otarła kciukiem jej buzię i lekko się uśmiechnęła.
- Wiesz, że to się ułoży, prawda?
- Naprawdę tak myślisz?
- A jak ma być? To twoi rodzice i mimo wszystko cię kochają.
- Ale mam popsuty humor na cały dzień... a miałam takie dobre nadzieje.
- Może poprawić ci ten humor? - zapytała zalotnie Chloe, sunąć palcami po jej dekolcie.
- Masz na myśli to co ja mam na myśli? - podniosła jedną brew.
- Tak mi się wydaje - mruknęła.

   Chwyciła ją delikatnie za za oba policzki i przeturlała się nad nią. Wolno zbliżała swoje wargi do ust ukochanej, szczując ją.
- Chcę zapomnieć o tym wszystkim co dzisiaj miało miejsce - szepnęła w ostatniej chwili.
Po tym, Chloe namiętnie wpiła się w jej usta. I jak zawsze była odrobinę agresywna, to teraz całowała ją wolno i z ogromnym uczuciem. Ukradkiem zaczęła rozpinać zamek z przodu bluzki Rachel. Jako, że nie miała ona ramiączek ani rękawa, była tylko zapinana z przodu, szatynka nie miała problemu z jej zdjęciem. Następnym etapem okazał się czarny, skrzyżowany na dekolcie biustonosz. Blondynka lekko przygryzła wargę, kiedy zobaczyła zarumienioną twarz ukochanej. Chloe zniżyła się lekko i przejechała wewnętrzną stroną warg po jej piersiach, przechodząc aż do szyi. Na niej się zatrzymała i zrobiła na niej małą malinkę. Potem chwyciła ją za żebra i podniosła.

   Składając kolejny pocałunek na jej ustach, odpięła biustonosz i zwinnie wyrzuciła go gdzieś w róg pokoju.

   Rachel została w samych, jeansowych spodenkach i w tamtym momencie to ona zaczęła dominować. Chwyciła Chloe za włosy i agresywnie przyciągnęła do siebie i namiętnie wpiła się w jej wargi jak pijawka. Niespodziewanie zdarła z niej bluzkę i niechcący drapiąc ją po żebrach i dekolcie, zdjęła też stanik.
- Widzisz? Mi to zajęło dziesięć sekund.
Chloe lekko się zdenerwowała na te słowa, ale wymyśliła na nią plan. Podeszła do blondynki i chwyciła ją za talię. Unosiła ręce powoli, aż musnęła paznokciem pierś ukochanej, na ten gest ona zesztywniała.

   Chloe pchnęła ją na łóżko i zawisła na rękach nad nią, przyssała się do jej ust i przy tym wszystkim odparła-

- Za to ja poskładałam cię w pięć sekund.

she was my angel // amberpriceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz