Rozdział 33

4.6K 266 2.3K
                                    

~~ Pov. Sasuke ~~

Robię te wszystkie rzeczy dla Naruto w jego urodziny, ponieważ chcę aby był szczęśliwy. Młotek gdy się uśmiecha jest taki kochany. Stwierdziłem, że po śniadaniu pójdziemy się przejść po wiosce i potrenować, bo w końcu pola treningowe zostały oczyszczone z wody i błota.

Szybko zażuciłem na siebie bluzę, kurtkę i buty. Nagle Naruto powiedział :

- Sasuke, bo wszystkie moje ciuchy są brudne. Dalej mam ich mało, bo większość się zniszczyła.

Głuptas z niego, ale jest uroczy.

- Czego Ci brakuje? - spytałem

- Jakiegoś swetra albo bluzy, bo zmarznę w samej koszulce.

Poszedłem do swojej szafy i dałem Naru swoją granatową bluzę z logiem klanu na plecach.

- Arigato Sasuke - uśmiechnął się do mnie - to najlepsze urodziny w moim życiu.

Nagle do naszego domu wpadł Kakashi.

- Ohayo chłopcy dzisiaj mamy trening za godzinę z racji tego, że pola treningowe zostały naprawione i wysuszone. - Po czym po prostu wyskoczył przez okno.

Ja i Naruto spojrzeliśmy na siebie. Naruto zachichotał, ja nadal miałem laga mózgu.

TIME SKIP~

~~ Pov. Naruto ~~

Idziemy z Sasuke na pole treningowe. Właśnie weszliśmy na polanę pod drzewem stoi Sakura. No super, a już zdążyłem zapomnieć o jej istnieniu.

Jak tylko nas zobaczyła to od razu krzyknęła :

- Sasuke-kun !

O nie jak głośno. Moje uszy zaraz zwiędną. Oczywiście dziewczyna zaczęła piszczeć i wypytywać jak Sasuke poradził sobie z burzą i deszczami i czy nic mu się nie stało.

Uchiha tylko chrząkał w odpowiedzi. Wywróciłem oczami gdzie jest Kakashi?

~~ Pov. Sasuke ~~

Minęło już 15 minut odkąd tu przyszliśmy, a Sakura cały czas gada coś do mnie. Głowa mnie już od tego boli, a w dodatku Naru odszedł gdzieś na bok.

NO NARESZCIE KAKASHI-SENSEI PRZYSZEDŁ PO GODZINIE.

Zaczęliśmy trening ja trenowałem swój sharingan. Młotek próbował opanować swoją naturę chakry. A Sakura chyba trenowała walkę kunaiem.

I wszystko byłoby dobrze gdyby Haruno nie zauważyła tyłu bluzy Naruto z logiem mojego klanu.

Natychmiast zaczęła się wydzierać i rzuciła się na Młotka. Kakashi poniósł wzrok znad książki i spojrzał na nich.

- BAKA-NARUTO JAKIM PRAWEM NOSISZ RZECZY SASUKE-KUNA!? ZCIĄGAJ TO! ALE JUŻ

Spojrzałem na Naruto był bardzo zmęczony treningiem i dobrze wiem, że jeśli Sakura się na niego rzuci to on nie skończy w dobrym stanie.

Moje przeczucia się sprawdziły, Sakura zdarła z niego moją bluzę pobiła go i odeszła kawałek.

Jestem na nią taki wściekły, że bezwiednie odpaliłem sharingan w oczach. Nikt powtarzam NIKT nie będzie krzywdził Naruto.

Ona podeszła do mnie jakby nigdy nic i powiedziała przesłodzony do przesady tonem :

- Proszę Sasuke-kun oto twoja własność. Słyszałam, że Naruto nie ma domu, wiec pewnie ten śmierdzący bezdomny ukradł ci ją gdy nie patrzyłeś.

Zawrzało we mnie jak ona mogła powiedzieć coś takiego bez zająknięcia z uśmiechem. Ani Naruto ani Kakashi nas nie usłyszeli. Wyrwałem z jej rąk bluzę i z nienawiścią w wciąż czerwonych oczach warknąłem :

- Nikt mi nic nie ukradł.

Po czym chyba narzuciłem na nią genjutsu. Nie jestem pewien byłem zbyt wściekły aby myśleć racjonalnie.

Wziąłem kilka głębokich wdechów i podszedłem do Naru...

~~ Pov. Naruto ~~

Czuje się jak śmieć. Ktoś tak słaby jak Srakurwa ( przepraszam musiałam) zdołał mnie zlać. W dodatku wszystkio mnie boli.

~ Spokojnie powaliła cię ponieważ jesteś wykończony treningiem. Kiedyś napewno przestanie zobaczysz.

~ mch.....

Jakoś nie mam teraz na nic sił więc po prostu leżę na ziemi bez słowa. Trochę upaprany w błocie i jest mi strasznie zimno. Nagle poczułem czyjeś zabójcze intencje były tak silne, że bałem się ruszyć z miejsca.

Po kilku chwilach wszystko się uspokoiło, a ja poczułem, że ktoś się nademną nachyla. Odwróciłem wzrok i to był Sasuke.

- Wszystko w porządku? - zapytał

- Ta... Tylko jest mi strasznie zimno - Uchiha pomógł mi wstać i założył na mnie swoją bluzę. Zadrżałem nadal jest mi zimno i czuje się fatalnie w końcu mamy październik.

Sasuke zwrócił się do Kakashiego :

- Idę z Naruto do domu, bo ja już skończyłem trening, a on więcej nie wytrzyma.

- Dobrze Sasuke mam jeszcze prośbę. Zdejmij z Sakury genjutsu.

Co? To Sasuke zrobił coś takiego? Okej jestem w lekkim szoku. Widziałem jak chłopak przewraca oczami i uruchamia sharingan. Muszę przyznać, że wygląda z nim jeszcze przystojniej niż zazwyczaj. Nie, żeby był przystojny dattebayo!

Skierowaliśmy się w stronę domu Sasuke. Nadal nie wiem czy mogę mówić, że to nasz dom. W końcu ja tam mieszkam tylko tymczasowo.

Weszliśmy powoli do środka, Sasuke szybko poszedł do łazienki i napuścił wody do wanny. Potem zwrócił się do mnie:

- Idź się umyć z tego błota i się rozgrzej, bo będzie chory masz tu ubrania. Jak skończysz to przyjdź do kuchni będziemy świętować Twoje urodziny.

Mówiąc to wręczył mi swoje ciepłe ubrania i poszedł gdzieś sobie.

Ja usmiechnąłem się pod nosem. Może te urodzony nie będą takie najgorsze...

NaruSasu/SasuNaru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz