Naruto Uzumaki wie kim byli jego rodzice przyjaźni się z kyuubim. Od najmłodszych lat jest potężny jednak nie pokazuje tego po sobie.
Sasuke Uchiha nieśmiały zamknięty w sobie samotny chłopak. Ma wiele problemów nie ufa innym.
Naruto pewnego dnia z...
Skończyliśmy pojedynek, a moje zwycięstwo zostało uznane. Chciałem już zejść z areny, lecz nagle zobaczyłem kątem oka strzałę z pisaku mknącą w moją stronę. Już miałem stawać w pozycji obronnej gdy poczułem, że ktoś mnie bierze w ramiona i uwalnia demoniczną chakre. No jasne, Naruto.
Potem zrobiło mi się ciemno przed oczami i film mi się urwał.
Gdy się ocknąłem poczułem, że leżę na czymś miękkim. Uchyliłem powieki i zobaczyłem burze złotych blond włosów. Ten Młotek tu jest.
Naruto gdy tylko zorientował się, że się obudziłem przytulilem mnie prawie, że zgniatając i krzyknął :
- Jesteś taki głupi Sasuke, dlaczego nadużyłeś sharingana?
Już miałem zacząć się na niego drzeć i pytać co on za przeproszeniem odwala, ale zobaczyłem coś okropnego.
Naruto miał łzy w oczach, a jego miną nie była najszczęśliwsza. Czyli się o mnie martwił zrobiło mi się ciepło w środku. Po prostu odwzajemniłem uścisk.
* * *
Zarówno ja jak i Młotek przeszliśmy do 3 części egzaminu. Wsumie to z jednej strony się cieszę, ale z drugiej okropnie boję. Dla Orochimaru jest to przecież doskonała okazja do ataku. Nie mogę nikomu nic powiedzieć, bo skrzywdziłby Naruto. Mam mętlik w głowie.
Leżę teraz w łóżku razem ze śpiącym już Uzumakim jeju jak dawno nas tu nie było. No ale w domu i tak najlepiej, a że mieszkamy razem to jest lepiej niż lepiej. Stęskniłem się za tym, że mogę go przytulać cały czas i nikt nie będzie się na nas krzywo patrzył. Chyba po prostu pójdę spać nie chce myśleć o problemach.
SKIP TIME~ETAP 3 EGZAMINU
~~ Pov. Naruto ~~
Siedzimy z Sasuke na trybunach i czekamy na swoją kolej. Teraz walczy Shikamaru z Temarii. Pomimo tego, że ten miesiąc był spokojny to cały czas mam wrażenie, że Sasuke coś przede mną ukrywa lub ni mówi mi całej prawdy. Bardzo się martwię, wiem, że Drań mi ufa i musi być jakiś powód takiego zachowania z jego strony.
~ Mówiłem Ci już, że wyczuwam od niego dziwną chakre?
~ Taa, ale mi to w niczym nie pomaga
Spojrzałem na Sasuke, a jeśli coś mu grozi, a on nie chce mnie martwić, a może jest po prostu podekscytowany ostatnim egzaminem.
Nie mam pojęcia zobaczymy.
TIME SKIP~
Jestem już po walce z Nejim Hyuugą nie była to trudna walak wygrałem bez problem. Lecz pewnie to właśnie Neji przejdzie dalej w końcu to nie wynik walki, ame sędziowie decydują kto przejdzie dalej.
Teraz na arenie jest Sasuke walczy Z Gaarą. Teraz chakra Shukaku jest wręcz namacalna. Wiem, że Sasuke jest bardzo potężny, ale mimo wszystko cały czas jestem bardzo zdenerwowany. Czuję, że zaraz coś się stanie i to nic miłego.
Jak na zawołanie chwilę później nastąpił wybuch w miejscu gdzie siedzieli kage. Podskoczyłem gotowy do walki, ale to nie to mnie najbardziej przeraziło. Na arenie nie było już Uchihy, a został sam Gaara otoczony tabunami piasku. Zawirował i opuścił arenę.
Nagle usłyszałem krzyk Kakashiego :
- Naruto leć za Gaarą my zajmniemy się resztą. -
Kiwnąłem tylko głową i rzuciłem się w pogoń. Coś co mnie bardzo zmartwiło to fakt, że chyba tylko ja zauważyłem nagle zniknięcie Sasuke. Niestety nie mogę go teraz poszukać. Pełen obaw o najgorsze gnałem nadal za ninją wioski piasku.
* * *
~~ Pov. Sasuke ~~
Moje serce rozpada się na kawałki, a pieczęć na ramieniu kłuję tempym bólem. Muszę to zrobić teraz. Muszę zdradzić Konohę tych wszystkich dobrych ludzi i.... Naruto. On mnie może przecież za to znienawidzić. Sama myśl o tym powoduje potok łez na mojej twarzy. Jestem w jaskini w szarym ponurym lesie schowałem się tutaj ponieważ zaczął padać deszcz. Ten dzień nie może być gorszy. Nagle obok mnie pojawił się ten przydupas Orochimaru Kabuto popchnął mnie na ścianę dotknął znaku na moim ramieniu i zawiązał pieczęcie których w życiu nie widziałem. Po chwili zniknął.
Zrobiło mi się duszno, poczułem olbrzymi ból i piekące palenie na ramieniu. Zaćmiło mi się przed oczami. Runąłem w dół myśląc o tym, że beznadziejny ze mnie przyjaciel...
Skończyłam nareszcie ten rozdział. Jeśli mam być szczera to nie podoba mi się. Pisałam go bardzo długo ponieważ musiałam się dużo uczyć przez ostatni tydzień więc przepraszam. Też nigdy nie lubię długo czekać na rozdziały książek, które czytam. Zresztą chyba nikt nie lubi. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieją. Przepraszam jeszcze raz.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.