RANO ~
~~ Pov. Naruto ~~
Ocknąłem się jest chyba rano, nie mogę zrozumieć tylko jednej rzeczy. Czemu śpię na kanapie?! Nagle przypomniałem sobie wszystkie wydarzenia z wczoraj i spłonąłem rumieńcem. Usiadłem sobie wygodnie i spojrzałem na chłopaka zwiniętego w kulkę obok mnie. On jest naprawdę u r o cz y gdy śpi i się na mnie nie wścieka. Zamyślony położyłem dłoń na policzku Sasuke i powoli przejechałem nią na włosy. Są takie gładkie i miękkie w dotyku. Gdy go tak głaskałem po włosach Uchiha nagle otorzył zaspane oczy i wymruczał :
- Co robisz Młotku?
- Jesteś uroczy..... - wyszeptałem będąc nadal w swojej wyobraźni.
Sasuke usiadł i zapytał :
- Yyyy... że Co?
Zarumieniłem się lekko i zachichotałem nerwowo
- Nic...zupełnie nic...
- To dobrze - wymruczał Sasuke wstał z kanapy i poszedł powolnym krokiem do łazienki.
Co by tu dziś porobić? Sasuke jest jeszcze ranny więc raczej nie będziemy dziś trenować. Może by tak pochodzić po wiosce i pokazać Draniowi co tu się zmieniło przez te 3 lata? Tak to idealny pomysł. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Co się głupio szczerzysz dobe? - dobiegł mnie głos Sasuke.
Spojrzałem na niego wyglądał.... inaczej bez swojego stroju shinobi. Ładnie...
- HEJ SŁYSZYSZ CO DO CIEBIE MÓWIĘ?!
Otrząsnąłem się i spojrzałem niezbyt inteligentnie na Sasuke.
- Co...? - zapytałem
- Masz iść się ogarnąć Uzumaki, a ja zrobię śniadanie nie będziesz jadł ZNOWU ramenu z torebki.
- Dobra, ale jak dostanę buziaka - powiedziałem przekornie.
Sasuke wywrócił tetralnie oczami i podszedł BARDZO blisko mnie. Sekundę później poczułem jego miękkie wargi na swoim policzku.
- Teraz już idź. - powiedział i poszedł do kuchni robić śniadanie. No to teraz to ja jestem już konkretnie czerwonym.
Posłusznie poszedłem do łazienki i zacząłem myć zęby.
* * *
~~ Pov. Sasuke ~~
Jakim cudem ten Młotek przeżył na ramenie w proszku i mleku truskawkowym? Nie mam pojęcia. Dzisiaj będziemy musieli uzupełnić zapasy. Nie będę nam wiecznie robił jajecznicy z jajkami.
Naruto nareszcie przywlókł się do kuchni. Siedziałem na blacie kuchennym. Podszedł bardzo blisko do mnie i ku mojemu zaskoczeniu pocałował mnie w usta. Po chwili się oderwał i wyszeptał w moje wargi :
- Oddaję
Policzki zaczęły mnie niemiłosiernie piec. Młotek po prostu wziął nasze talerze i położył je na stole.
Zaczęliśmy jeść Naruto wyglądał jakby kompletnie nic nie robił sobie z tego co wydarzyło się wczoraj. No i w ogóle jakby nic go nie obchodziło. Martwię się o niego. Odkąd wróciłem do wioski mam wrażenie, że relacje Naruto i wszystkich innych są chłodne i jakieś takie sztucznie uprzejme. No może oprócz Sakury, ale ona zmieniała się całkowicie.
- Naruto, co się wydarzyło pomiędzy tobą, a innymi? Widzę, że coś się stało.
Po minie Młotka widzę, że jest coś na rzeczy. Wyraźnie zmarkotniał i blask w jego oczach lekko przygasł.
- Nic takiego się nie stało.... - szepnął pod nosem.
Kłamie jak nic. To aż nazbyt oczywiste. Nagle blondyn gwałtownie wstał od stołu i podszedł do mnie. Delikatnie przytulił się do mnie od tyłu i wyszeptał wtulony w moje włosy :
- Wiesz Sasuke jak odszedłeś z wioski to nie wychodziłem stąd przez dwa lata. Potem Kakashi i Sakura wykurzyli mnie z domu. Szczerze mówiąc gdy powiedzieli mi, że idą cię odnaleźć to chciałem iść z nimi, ale mi nie pozwolili więc tak jakby uciekłem sam.
No cóż jestem bardzo zdziwiony, ale teraz zachowanie innych zaczyna powoli nabierać sensu. Mam tylko nadzieję, że nie wpłynęło to za bardzo na Naruto.
Po pierwsze dawno nic nie wrzucałam więc przepraszam.
Po drugie nie wiem kiedy znowu coś wrzucę, bo co drugi dzień mam sprawdzian.
Po trzecie rozdział jest krótki, bo zwyczajnie kończą mi się pomysły no i powoli zbliżamy się do końca. Jeśli ktoś doznałby olśnienia co mogło by sie tu wydarzać to proszę pomóżcie.
Po czwarte mam nadzieję, że się spodobało.
:3
CZYTASZ
NaruSasu/SasuNaru
FanfictionNaruto Uzumaki wie kim byli jego rodzice przyjaźni się z kyuubim. Od najmłodszych lat jest potężny jednak nie pokazuje tego po sobie. Sasuke Uchiha nieśmiały zamknięty w sobie samotny chłopak. Ma wiele problemów nie ufa innym. Naruto pewnego dnia z...