Naruto Uzumaki wie kim byli jego rodzice przyjaźni się z kyuubim. Od najmłodszych lat jest potężny jednak nie pokazuje tego po sobie.
Sasuke Uchiha nieśmiały zamknięty w sobie samotny chłopak. Ma wiele problemów nie ufa innym.
Naruto pewnego dnia z...
Załatwiłem Gaare. Odnoslem kilka obrażeń, ale z pomocą Kuramy udało mi się okiełznać Shukaku. Teraz biegnę najszybciej jak potrafię w stronę Konohy mam nadzieję, że nic strasznego się nie stało.
* * *
Jestem już pod budynkiem Hokage i spotykam tam Kakashiego. To co powiedział mój sensei zmroziło mnie:
- Trzeci Hokage nie żyje, a Orochimaru porwał Sasuke -
Cos zakuło mnie w środku nie miałem siły na najmniejszy ruch. Strach o mi jego najbliższego przyjaciela paraliżował całe moje ciało.
- NARUTO! Słuchasz mnie? -
- Co? - zapytałem tępo
- Ugh, pytałem czy przyłączysz się do grupy poszukiwawczej Sasuke. Oczywiście wiem, że możesz nie być w sta..... -
- Tak. - odparłem twardo
- W takim razie widzimy się za 10 minut pod bramą wioski -
- Hai -
Na zewnątrz byłem spokojny bez wyrazu szedłem przed siebie. Jednak w środku cały czas płakałem z bólu i bezsilności. Nie chcę stracić kolejnej ważnej osoby w moim życiu.
Drużynę do odzyskania Sasuke stanowili :
Ja Shikamaru Kiba Shino Chouji
Na zbiórce byliśmy my Kakashi, Asuma i z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu Sakura.
Po ogólnej gadce o ostrożności i tak dalej już mieliśmy wyruszać gdy nagle usłyszałem głos Haruno :
- Naruto, proszę odzyskaj Sasuke jest dla mnie bardzo ważny to jedyne o co cię proszę. Zrób to dla mnie.
Skrzywiłem się z niesmakiem. Ta dziewczyna naprawdę nie rozumie?
Warknąłem chłodno w jej stronę :
- Po pierwsze to nie robię nic dla ciebie czy też z twojego powodu. Po drugie ty NIC NIE ZNACZYSZ dla Sasuke. Nie becz, jesteś po prostu słaba.
Nie odwracając się za siebie poszedłem w stronę lasu. No pięknie zaczął padać deszcz....
* * *
Niby miała być to misja drużynowa, ale ja tylko wymijam innych podczas gdy chłopaki zajmują czymś wrogów.
To ja ocalę Sasuke.
To dla mnie jest rodziną.
To jego................. kocham?
Ta ostatnia myśl przyszła niespodziewnaie. To jedna z takich, które przychodzą z nikąd i już nie chcą sobie nigdzie pójść.
Poczułem się jakby walnął mnie grom. Tak właśnie uświadomiłem sobie to z pełną mocą. Kocham Sasuke. I to w sposób w jaki nie powinienem. Nie kocham go jak brata to uczucie jest silniejsze.
Z tą myślą pragnąłem go odnaleźć jeszcze szybciej, spojrzeć w jego śliczne czarne oczy i powiedzieć mu wszystko.
Nagle go zobaczyłem stał tam zupełnie sam w dolinie końca. Byłem przerażony jego aurą. Dało się wyczuć gniew, smutek, strach i więża?
Krzyknąłem biegnąc w jego stronę :
- Sasuke! Znalazłem cię. -
On spojrzał na mnie nasz wzrok się skrzyżował, a ja zobaczyłem w jego oczach taki strach i żal, że stanąłem w miejscu.
Stałem kilkanaście metrów od niego. Nieśmiało powiedziałem :
- Sasuke wracaj ze mną do domu -
~~ Pov. Sasuke ~~
Dlaczego?
Dlaczego do cholery jest tu Naruto?
Błagam każdy tylko nie on. Nie chcę jego porzucać. To będzie bolesne. I dla mnie i dla niego.
- Naruto.... nie mogę wrócić - wyszeptałem
~~ Pov. Naruto ~~
Co jak to dlaczego on tak mówi. Musi ze mną wrócić przecież ja nie przeżyje rozłąki z nim na tak długo.
- Nie - powiedziałem - jeśli nie wrócisz po dobroci to siłą wbije ci to do głowy. Nie poddam się to moja droga ninja dattebayo!
Mówiąc to rzuciłem się na Sasuke z moimi klonami cienia.
TIME SKIP
Ja już długo nie dam rady pociągnąć. Moja chakra jest na wyczerpaniu starczy na jeden atak.
Westchnąłem z wielkim bóle fizycznym i psychicznym. Moje ubrania były obdarte ja byłem trochę zakrwawiony, a Sasuke nie prezentował się z resztą lepiej. Zacząłem formować rasengana z myślą, że to koniec.
~~ Pov. Sasuke ~~
Nie. Dlaczego? Dlaczego to się tak kończy? Czemu atakuje śmiertelne niebezpiecznymi technikami osobę ktorą kocham całym sercem. Co poszło nie tak?
Już tego nie cofnę muszę dobrnąć do końca. Zawiązuje pieczęcie i zaczynam formować Chidori.
Nie chcę tego. Tak bardzo tego nie chce. Ale ja muszę to zrobić. Dla Naruto inaczej Orochimaru go zabije. A ja tego nie przeżyję.
- CHIDORI
- RASENGAN
- Naruto.....
- Sasuke.....
* * *
To koniec.
Zrobiłem to.
Zdradziłem miłość życia.
Najlepszego przyjaciel.
Cudownego chłopaka.
Naruto.... Czemu nie byłeś silniejszy?
Dlaczego mnie nie zabiłeś?
Pochylam się na jego ciałem. Zemdlał. Jego opaska jest lekko zakrwawiona. Gładzę go lekko po policzku. Muszę odejść choćby nie wiem co. Muszę go chronić do końca.
- Żegnaj Młotku - szepczę
A potem to robię. Przytykam swoje zimne usta do jego ciepłych.
To pożegnanie.
I obietnica spotkania.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dobrnęłam do końca pierwszej serii. W następnym rozdziale akcja będzie sie działa 3 lata później. Taki jakby shippuden. <3