Rozdział 3

3.1K 200 161
                                    

(Trzecia osoba)

Po tym jak Midoriya skorzystał z łazienki, stał przy zlewie myjąc ręce, najlepiej jak mógł ze swoją złamaną ręką.  Trochę bolało. Nie, bardzo bolało. 
'Ej, nowy.' Ktoś powiedział.
Midoriya się odwrócił w stronę głosu, stał tam chłopak z jego klasy.

'Jak jak zbliżyłeś się do Momo?' Zapytał. 
'Huh? U-um... dzieliliśmy się podręcznikiem matematyki?' Midoriya podrapał się po głowie. Chłopak cmoknął.
'Jeśli mi nie powiesz, uderzę cię. Już sobie zająłem Momo. Za bardzo się zbliżacie.' Chłopak strzelił palcami.

Midoriya wzdrygnął się. Pamiętał jak jego dawny przyjaciel tak robił, Katsuki Bakugo. Cóż, Katsuki znęcał się nad nim tylko psychicznie. Nigdy naprawdę nie uderzył chłopaka.
'Y- yaoyorozu jest sobą... Nie możesz kogoś zająć.' 
Midoriya zaznaczył.

Chłopak zamachnął się i uderzył Midoriyę w brzuch,  Midoriya zakaszlał. Upadł na ziemię, wyciągając ręce żeby się ochronić. Jego złamana ręka wysyłała wstrząsy bólowe przez całe ciało, myślał, że zacznie krzyczeć.

Wyższy chłopak kopnął Midoriyę w klatkę piersiową. Midoriya zakrył usta. W wypadku miał połamane parę żeber, które dalej się do końca nie wyleczyły. Czuł jakby kolejne kopnięcie złamałoby jego żebra ponownie.

'Trzymaj się z dala od mojej dupy.' Splunął, po czym wyszedł z łazienki.
Midoriya leżał na podłodze jeszcze chwilę, później wstał.
Podszedł do zlewu patrząc w lustro. Po umyciu swojej twarzy wrócił do sali. Teraz było tam więcej osób, łącznie z chłopakiem który go uderzył.

Midoriya usiadł, Momo i Mina mu się przyglądnęły.
'Zajęło ci to chwilę...' Mina zauważyła.
'Huh? Zgubiłem się...' Midoriya uśmiechnął się.
'Oh, zapamiętasz wcześniej czy później.' Mina uśmiechnęła się.

Midoriya spojrzał w stronę chłopaka który go uderzył.
'Jak się nazywa ten chłopak? Ten wysoki który siedzi na ławce...' Midoriya wydukał.
'On? To Minato... jest kimś w rodzaju dręczyciela i jest wielkim zboczeńcem. Trzymaj się od niego z daleka.' Momo wyjaśniła.

'Hmm...' Midoriya zerknął na niego.
Nie minęło dużo czasu zanim zadzwonił dzwonek. Ich ostatnia lekcja to był WF. Midoriya oczywiście nie mógł uczestniczyć, więc nauczyciel powiedział mu żeby zaczekał  u pielęgniarki i poprosił o lód.

Midoriya zrobił to co mu powiedział i poszedł do pielęgniarki. Pielęgniarka była miła, pozwoliła mu odpocząć na jednym z łóżek podczas gdy lód leżał na jego ręce. Po prostu myślał, tak naprawdę o niczym.

W końcu zasnął. Ale, jak przez większość nocy, miał ten sam koszmar. Koszmar w którym oglądał jak jego matka zostaje zabita znowu i znowu, i znowu dopóki wszystko nie pogrąża się w ciemności. Obudził się u pielęgniarki oblany zimnym potem. Obejrzał się dookoła, potem westchnął i usiadł.

Pielęgniarka pokazała na swoją głowę i spojrzała na niego.
'Miałeś koszmar? Wierciłeś się i rzucałeś...' powiedziała.
'Um... Ta... która godzina?' wybełkotał.
'Jest 14:55.... szkoła kończy się o piętnastej, możesz iść jeśli chcesz...' odpowiedziała.

Midoriya zeskoczył z łóżka, delikatnie się skłonił i wyszedł. Gdy dostał się do klasy, parę uczniów już się pakowało. Podszedł do swojej ławki i spakował swoje rzeczy do torby.

'Jak twoja ręka?' Momo zapytała.
Midoriya spojrzał na nią i się uśmiechnął. 
'W porządku..'
'Mogę zobaczyć?' Zapytała.

Midoriya wystawił rękę. Była cała zabandażowana, Momo delikatnie trzymała ją w rękach.
'Wow.. wygląda na spuchniętą, nie powinieneś mieć dalej gipsu?' Zapytała.
'Nie wiem...' Midoriya wzruszył ramionami.

Nacisnęła na jego nadgarstek. Midoriya wzdrygnął się.
'Przepraszam! Nie chciałam cię skrzywdzić... Zastanawiałam się czy zdrętwiała... Widzisz, uczę się medycyny... Nigdy nie miałam przyjaciela ze złamaną ręką.. oh- m- my jesteśmy przyjaciółmi?' uśmiechnęła się.

'Oh! U-um, Pewnie, jeśli nie masz nic przeciwko przyjaźni ze mną... jeśli chcesz może ściągnę bandaż?' Midoriya uśmiechnął się.
'Naprawdę?' Oczy Momo się zaświeciły.

Midoriya delikatnie rozwiązał bandaż. Był tam guz pokazujący gdzie doszło do złamania, a jego ręka byłą blada i posiniaczona.
'To wygląda boleśnie...' Zaznaczyła.
'Nie jest tak źle..' wymamrotał.

Midoriya zawiązał swoje ramię z malutkim uśmiechem. Nigdy wcześniej nie miał prawdziwego przyjaciela. Dzwonek zadzwonił, oznajmiając koniec dnia.
'Oh! Muszę się zbierać, zobaczymy się jutro Midoriya!' Momo uśmiechnęła się, zawiesiła torbę na ramię i pobiegła.

Midoriya pomachał jak zakładał swoją marynarkę, po czym założył torbę.
'Ej nerdzie!' Minato krzyknął.
Midoriya zerknął na chłopaka, serce prawie wyskoczyło mu z piersi.

Minato podszedł do mniejszego chłopaka i wziął jego złamaną rękę. Midoriya podskoczył.
'Puść! To boli!' Midoriya zaczął.
Minato zacieśnił uścisk na złamanej ręce.
'Co powiedziałem o zbliżaniu się do mojej suczki? ' Warknął.

Oczy Midoriyi zaszły łzami.
'Powiedziałem ci, ona nie jest twoja! Nie możesz kogoś przywłaszczać. ' Midoriya zacisnął zęby i wyrwał swoją rękę.
Minato złapał za marynarkę Midoriyi i szarpnął za nią

'Popatrz, bachorze. Gówno mnie obchodzi co mówisz. Nazwała cię swoim przyjacielem! Nie możesz się z nią przyjaźnić, jesteś przegrywem!' Wykrzyknął, następnie rzucił Midoriyą o ziemię, rozrywając jego marynarkę. Drzwi klasy się otworzyły i do sali wszedł nauczyciel matematyki.

'Co tu się dzieje?!' Nauczyciel krzyknął. 'Uczeń do mnie przybiegł mówiąc, że jest bójka!' 
Minato cmoknął i zabrał swoją torbę.
'Ta szkołą jest pełna ciot.' powiedział zanim wybiegł z sali.

Nauczyciel przyglądał się Midoriyi.
'Minato to niegrzeczne dziecko... Skrzywdził cię?' Nauczyciel zapytał.
Midoriya nic nie powiedział. Po prostu patrzył ze łzami na swoja nowa marynarkę. Na swoją drogą marynarkę która była dopiero dla niego kupiona.

'Oh nie... Spójrz, zadzwonię do jego rodziców i powiem, że musza ci kupić nową...' Powiedział nauczyciel ze współczuciem.
'N-nie jest dobrze.. To pewnie wywołałoby większe zamieszanie...' Midoriya wyjąkał. Wstał i złapał się za rękę.

'Muszę już iść.. przepraszam...' Midoriya wybełkotał.
'Jesteś pewny, że jest okej? Mam na myśli, jesteś nowy.. Nie chcę żebyś bał się przychodzić do szkoły...' nauczyciel wytłumaczył.
'Jest dobrze, jest okej, proszę się nie martwić.. Przyzwyczaiłem się...' 
Midoriya zmarszczył brwi i minął nauczyciela.

Wyszedł ze szkoły tak szybko jak mógł. Jego klatka była zaciśnięta, a jego stłumiony przedtem stres i niepokój były na granicy do wybuchnięcia. Czuł się jakby nie mógł oddychać. Gdy już był koło domu wujka, miał problem ze znalezieniem klucza, prędko otworzył drzwi.

Zamknął za sobą drzwi i rzucił się do łazienki i zwymiotował. Czuł się okropnie przez anxiety*. Nie chciał mieć kolejnego szkolnego dręczyciela. Już zdążył zniszczyć marynarkę którą dostał. A są one drogie. Nie mógł pozwolić sobie sprawić bólu kupowania kolejnej swojemu wujkowi. 

Przeszukał wszystkie szafki, zanim w końcu znalazł zestaw do szycia. Po tym jak zdjął marynarkę zaczął szycie. Rozdarcie nie było ogromne, wierzył, że może się go pozbyć zszyciem go z powrotem. Na szczęście jego matka nauczyła go jak szyć.

Gdy ją zszywał przypadkowo ukłuł się szpilką. Ale, zamiast bólu, poczuł w pewien sposób uwolnienie. Złe myśli uciekły będąc zastąpione  uczuciem bólu. Było to miłe.

Powiedzmy, że małe ukłucie było początkiem czegoś strasznego.





~~~~~~~~~~~
*anxiety - na polski jest to tłumaczone jako lęk, niepokój. Jest to tylko część tego co osoby z anxiety przechodzą jak na przykład lęk przed społeczeństwem. Dlatego nie będę tego tłumaczyć. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi to w czytaniu.

PL tłumaczenie Change [Depressed Izuku (BNHA/MHA, Tododeku)]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz