Kolejnego dnia tych pamiętnych wakacji postanowiłem sobie wyruchać Mareczka. Właśnie postanowiliśmy sobie wyjechać na wyspy aby odpocząć trochę od rzeczywistości i się zrelaksować.
Maruś mega mnie kręci i zawsze nie ważne jak i kiedy i gdzie przede wszystkim to i tak mam na niego ochotę i to ogromną.
Poszliśmy sobie do basenu, było ciemno ale bardzo ciepło, na szczęście basen był pusty więc mogłem się zająć w końcu moim aniołkiem.
Marek wszedł jako pierwszy i specjalnie żeby mnie nakręcić jeszcze bardziej pokręciło tym swoim jędrnym tyłeczkiem centralnie przed moim chujem. Od razu moje ręce poleciały na niego, młody jęknął ale nic nie powiedział.
Popływalismy sobie chwilę, lecz już nie mogłem wytrzymać. Maruś stał sobie przy ściance basenu ja bez żadnego pierdolenia podpłynąłem do niego i zdjalem mu bokserki. Zacząłem żałować jego szyję oraz zostawiać malinki, kruszynka słodko jęczała, a ja w tym czasie wbiłem się moimi centymetrami w jego ciasny tyłek, poruszałem się w nim mocno żeby jak najszybciej to skończyć.
Posuwałem młodego mocno i szybko, wił się z przyjemności, chwilę później poinformował mnie że dochodzi, a z tego powodu że chcieliśmy nie ubrudzić wody, przyłożyłem rękę do jego małego chuja i poczułem jak biała maź rozpływa się po mojej dłoni, 3 razy mocno uderzyłem w jego prostatę i doszedłem w młodym. Zlizalem spermę z ręki na oczach Marka na co ten lekko się zarumienił.To było genialne i myślę że będziemy musieli to jeszcze spróbować.