Pov. Marek
Pewnego dnia postanowiłem wybrać się na wycieczkę po lesie. Chciałem odetchnąć od wszystkich trudnych spraw i pobyć chwile w samotności.
Szedłem już 20 minut przed siebie i nagle usłyszałem ciche westchnienia. Byłem ciekawy do kogo te dźwięki należą, więc podjąłem decyzje aby skierować się w tamtą stronę z której te dźwięki dochodziły.
Nie dowierzałem co właśnie zobaczyłem. Ujrzałem jakiegoś chłopaka, który walił sobie konia pod drzewem. W moich spodniach odrazu zrobiło się ciasno na widok chłopaka który trzymał swojego dużego, stojącego chuja w rękach.
Po chwili chłopak mnie zauważył, a mnie sparaliżowało i nie mogłem wykonać żadnego ruchu. Nagle podszedł do mnie a moje serce zaczęło szybciej bić. Zdziwiłem się ponieważ nie założył na siebie spodni ani bokserek. Podszedł do mnie z nadal stojącym kutasem.
Spojrzał mi prosto w oczy, a nagle jego wzrok padł na moje usta. Po chwili wydarzyło się coś czego bym się nigdy nie spodziewał zaczął mnie całować, a po kilku momentach wsunął rękę do moich bokserek. Zauważył, że mój chuj już jest w pełnym wzwodzie i się do mnie chytrze uśmiechnął. Zaczął mnie rozbierać. Po chwili ja leżałem w jakiś krzakach, a on zaczął mnie rozciągać. Włożył we mnie trzy palce, a następnie napluł na swoją rękę, aby po chwili rozprowadzić substancje po swojej długości. Nagle poczułem, że ociera swoim chujem o moją dziurkę. Po chwili wszedł we mnie do końca. Zaczął się szybko poruszać. Zmieniliśmy pozycje i teraz to ja siedziałem na jego kolanach a on leżał. Wziąłem jego kutasa w rękę a następnie nakierowałem na swoją dziurkę. Zacząłem walić sobie konia. Po chwili doszedłem na liście, które były wokół nas a brunet po kilku minutach doszedł we mnie.
I takim oto sposobem razem z Łukaszem jesteśmy razem już od 2 lat. Przez ten czas przerobiłyśmy chyba wszystkie możliwe pozycje.