Rozdział 11

15.4K 584 9
                                    

Dominik

Jeśli myślałem, że z Lili wszystko pójdzie gładko to się myliłem. Przez miesiąc każdego dnia patrzę na jej cudowny uśmiech i to jak z nim ucieka kiedy tylko chcę się do niej zbliżyć. Moja frustracja ma jednak dobre strony. Przez cały czas ćwiczę. Każdy dzień zaczynam i kończę tak samo. I jest tylko jedna rzecz której nie wie Lili, naprawdę mi to pomaga. Kiedy tylko jej nie ma zmuszam moje nogi do stawiania kroków. Jak małe dziecko uczę się chodzić przy krawędzi czegoś i doprowadza mnie to szewskiej pasji. Wkurwiam się gdy uginają się pode mną nogi, kiedy łapią mnie skurcze albo kiedy muszę nadal wchodzić na ten cholerny wózek. 

Choć z nim już się oswoiłem, oczywiście nie do tego stopnia by się z nim zaprzyjaźnić. Powiedzmy, że przeżywam lepsze i gorsze dni. Kiedy udało mi się poruszyć palcami w pierwszej chwili zawołałem dziewczynę by to zobaczyła. Tylko że Lili zamiast pochwalić mnie powiedziała, że mam się nie przemęczać i dać sobie czas bo nie mogę robić wszystkiego na siłę. Więc kiedy wracało mi czucie w nogach nic nie mówiłem nikomu. Może źle robię ale nawet Arturo myśli, że jest tak jak wcześniej. Jednak utrata nóg nauczyła mnie lepszego wykorzystywania rąk. Jestem ciekaw czy teraz gdy Antonio znów na mnie spojrzy powie, że jestem cienias jak ma w zwyczaju. 

Tęsknię za nimi. Podoba mi się, że jestem z Lili sam i mamy sporo czasu tylko dla siebie ale tęsknię za zwariowaną i głośną Ali, poważnym Gusem, zawsze uśmiechniętym Antonio no i za moim głupkowatym bratem. Ta jestem ciekaw jak sobie radzi w biznesie beze mnie. Sam twierdził, że byłem głosem rozsądku dla niego. Ciężko jest mi przyjąć, że teraz mnie nie potrzebuje może to sprawia, że tak bardzo chcę już chodzić. Choć ktoś mógłby pomyśleć, że jestem chłopcem na posyłki mojego brata to i tak uwielbiam to wszystko robić. Może to dziwne ale lubię jak jestem potrzebny. 

Nie wyobrażam sobie życia bez mojej rodziny i tego, że nigdy nie wstanę na nogi. Arturo określił się jasno, że jeśli terapia nie będzie przynosić skutków to niestety będę musiał wyjechać gdzieś dalej by być bezpiecznym. Ciężko przyjąć do wiadomości, że straci się rodzinę. Jestem popaprany bo wolę stracić życie niż rodzinę. 

Oczywiście nie mówię tu o wszystkich członkach jej. Mój wuj umrze i to niebawem. Przez cały czas go sprawdzam. Choć namierzenie go nie było łatwe ale okazało się, że ten stary pryk ma jedną słabość, kobietę. Spotyka się z nią parę razy w tygodniu i z tego co zauważyłem to jest do niej przywiązany a ona chyba do niego. Choć może bardziej do jego pieniędzy ale co mi wnikać, najważniejsze, że dzięki temu mam go ciągle na oku. 

Nie jest jedynym o którym zbieram informację. Oczywiście sprawdziłem co tylko mogłem o Clarze Moretti i jej rodzinie. Jak się okazało pięć lat temu jej rodzina zgłosiła zaginięcie bo dziewczyna uciekła z domu. Przez ten czas nie odnaleziono jej żywej ani martwej. Nawet widziałem nagranie jak jej macocha płacze do kamery gdy ktoś ją o nią spytał. Ta może ludzie się na to nabierają ale ja widziałem jak gra. Zrozpaczona kobieta nie ma idealnej fryzury i makijażu czy też nie jest nienagannie ubrana dzień po zaginięciu tak bardzo kochanego dziecka. Niestety Clara Moretti nadal jest dla mnie zagadką. Nie ma o niej nic, zupełnie jakby już za życia nie istniała. Jedynie jedno zdjęcie, które pokazali na policji jak zaginęła. 

Jeśli miałbym wybierać powiedziałbym, że teraz to wygląda pięknie. Na zdjęciu ma krótkie przed ramiona brązowe włosy a twarz tak chudą, że widać jej idealnie zarysowane kości policzkowe. Ma na sobie luźną sukienkę i choć nie widać jej ciała zauważyłem, że jej nadgarstki są tak szczupłe, że pewnie wystarczyłoby mocniej szarpnąć a by się połamały. Niby na pierwszy rzut oka zadbana i ładna nastolatka ale jak się przyjrzeć to wyglądała okropnie zbyt chuda, zbyt smutna i zbyt wystraszona ale najgorsze jest to puste spojrzenie jakby była w innym świecie i nic jej nie obchodziło. Widziałem ten wzrok parę razy i nie przypadł mi do gustu. Jeśli mam opisać Clarę Moretti jednym zdaniem to śmiało mogę powiedzieć, że była ona cieniem człowieka, który w tak młodym wieku zbyt wiele przeżył i zbyt wiele widział.

Będziesz moja!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz