Rozdział 18

13.3K 576 10
                                    

Dominik

Wiedziałem, że coś gryzie Lili i wiem, że nie powinienem podsłuchiwać jej rozmowy ale cóż nigdy nie byłem święty. Chciałem jej przerwać w momencie gdy znów zauważyłem, że patrzy przed siebie tym pustym wzrokiem. Szybko domyśliłem się z kim rozmawia. Nie powiem nie zadziwiła mnie jej złość i chęć zemsty. Wręcz byłem dumny, że po czymś takim podniosła się i stała zupełnie kimś innym. 

Powiadomiłem Arturo, że wracamy i już po godzinie dostałem wiadomość, że następnego dnia przyjedzie po nas Antonio. Wiem, że powinienem powiedzieć bratu, że już mi lepiej ale przez ten czas spędzony tutaj przemyślałem kilka spraw. W pierwszym planie mam dokonanie zemsty na Umberto. To przez niego byłem unieruchomiony ponad trzy miesiące a już nie wspomnę o Ali. Teraz czas wyrównać rachunki. Zaplanowałem wszystko od zera i bez problemu wykonam swój plan w pojedynkę. Jako gangster nie tylko trzeba być bezwzględnym ale też i sprytnym. 

-Dominik?

-Co tam kochanie? - Odwracam się do dziewczyny przy moim boku i patrzę w jej cudowne oczy. 

-Jak to zrobimy?

-Wiesz znam wiele sposobów. - poruszam brwiami a moja dłoń zaciska się na jej seksownym tyłeczku na co piszczy.

-Wiesz o czym mówię. - łączę nasze usta po czym sunę dłonią pod jej koszulkę od spania. 

-Oczywiście wiem co masz na myśli, ale przyjdzie na to czas. Teraz wolę zrobić to.  - nachylam się i biorę jej sutek przez materiał w usta. Przez chwile drażnię go i w międzyczasie pozbywam się materiału oddzielającego mnie od tego cudownego wzgórka. 

Jej ciche jęki doprowadzają mnie do szaleństwa ale ignoruję swojego fiuta i zjeżdżam pocałunkami coraz to niżej do jej kobiecości. Całuję najpierw jej wzgórek po czym zaczynam drażnić językiem słodką cipeczkę. Jest tak cudowna i słodka, że mógłbym robić to ze końca. Każdy mój ruch nagradzany jest kolejnymi jękami a ona sama wypycha biodra w moją stronę. Drażnię jej cipeczkę dalej ale ciągle mi mało. Gdy dotykam językiem jej drugiej dziurki cała się spina. 

-Dominik. - sapie wystraszona a ja unoszę wzrok do jej twarzy. Patrzy na mnie wielkimi oczami a ja znów drażnię językiem to samo miejsce nie odrywając od niej wzroku. 

-Podoba Ci się? - przez chwilę nie wie co powiedzieć więc znów zaczynam powtarzać swoje ruchy a ona kiwa głową w odpowiedzi. - Może jeszcze nie dziś ale kiedyś na pewno wypełnię tą dziurkę. - znów oniemiała patrzy na mnie na co z uśmiechem na ustach powracam do zaspokajania mojej kobiety. Jest tak mokra, że bez problemu moje palce ją wypełniają. Drażnię jej guziczek i zasysam łechtaczkę na zmianę i już po chwili czuję jak zaciska się na mnie. 

Uwielbiam patrzeć gdy szczytuje. Jej ciało delikatnie drży i wygina się w łuk.  Z rozchylonym ust zawsze wychodzą ciche jęki a jej oczy są zamglone. Jest tak piękna, że pragnę ją mieć każdej nocy by móc dawać jej tą przyjemność. Nie czekam nawet by doszła do siebie i wbijam się w nią do samego końca. Z moich ust wyrywa się jęk rozkoszy bo właśnie znalazłem się we własnym niebie. Gdy jestem w stanie się poruszyć przysiadam na piętach i chwytam ją za biodra. poruszam się w niej w szybkim tempie a każde pchnięcie przybliża nas oboje do osiągnięcia szczytu. 

Powtarzam jej imię jak nabożeństwo i gdy tylko czuję jak zaciska się na moim fiucie przestaję się kontrolować. Uwielbiam moment gdy moje spełnienie rozlewa się w jej środku. Wiem, że to głupie ale w mojej głowie czai się zawsze jedna myśl w tym momencie. Jest moja i tylko moja. Nie mogę się doczekać kiedy będzie nosić w sobie moje dziecko. Miałem na to nadzieję już od samego początku ale oświeciła mnie, że bierze zastrzyki bo miała nieregularne miesiączki. Kolejny przypada jej za dwa miesiące więc jeszcze nic straconego ale nie pójdę w ślady brata i choć raz zrobię wszystko jak należy. Opadam obok niej dyszę nie mniej jakbym przebiegł maraton. 

-Wyjdziesz za mnie? - pytam jak najbardziej poważnie. 

-Już jestem twoją żoną. - śmieje się i przekręca tak, że to teraz ona leży na mnie. 

Sięgam do szafki nocnej i wyjmuję z szuflady pierścionek. Chwytam  jej dłoń i nakładam go na jej palec. Wybrałem białe złoto ale najbardziej podoba mi się akwamaryn oprawiony małymi diamentami dookoła. Wiem, że lubi kolor niebieski i gdy tylko go zobaczyłem kazałem kupić Arturo taki jak na zdjęciu. 

Lili przez chwilę przygląda się swojemu palcu po czym ze łzami w oczach patrzy na mnie. 

-Nie zgodziłam się. - szepce na co z uśmiechem całuję ją.

-Przecież nie musisz już jesteś moją żoną. 

-Cwaniak. - oddaje pocałunek przez co jestem już gotowy na rundę drugą.    

-I to cały twój. 

Będziesz moja!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz