Lili
Podróż do domu była bardzo męcząca ale nie mogłam się nacieszyć tym małym aniołkiem wtulonym w mój bok. Elvira była cudownym dzieckiem a buzia jej się nie zamykała. Opowiadała o swoim życiu i choć nadal nie mogę pojąć dlaczego ojciec braci Visconti postanowił pozbyć się jej postanowiłam, że od teraz będzie miała wszystko. Pierwszym moim planem było zabranie jej na zakupy i obdarowanie tyloma rzeczami, że zapomni o tym, że kiedyś nie była blisko nas.
Jednak nadal nie mogłam pojąć co siedzi w głowie mojego narzeczonego. Ciągle jest cichy a najbardziej nie odpowiada mi to, że nawet nie okazał małej choć odrobiny zainteresowania od kiedy wsiadł do samochodu.
-Długo będziemy jeszcze jechać? - El marudziła od dobrych dwudziestu minut czy nie byłam zdziwiona bo sama miałam już dość tak długiej podróży.
-Jak spojrzysz przez przednią szybę zobaczysz nasz dom. - odparł Arturo, a mała wychyliła się pomiędzy przednimi siedzeniami.
-Duży. Są tam jakieś inne dzieci? - widziałam jak jej oczka świecą na widok pięknie oświetlonego domu.
-Nie ma ale niedługo się pojawią. Moja żona urodzi bliźniaki.
-Byleby to nie byli chłopcy bo oni są okropni. - uśmiechnęłam się na jej poważny ton.
-Dlaczego tak myślisz? - zapytał zaciekawiony wujek dziewczynki.
-Oni zawsze ciągną za włosy i zaglądają pod sukienki. - mówi a na jej twarzy pojawia się wyraz obrzydzenia. - Do tego nasza woźna mówiła, że przez faceta trafiła do piekła na ziemi i kiedyś go za to zabije.
-Ciekawe. Widocznie nie miała szczęścia ale nie każdy taki jest.
-Olivia mówiła, że mężczyźni są mili jak coś od nas chcą a później stają się tylko brutalami do tego zawsze zostawiają kobiety dla innych. - Kontem oka widzę jak dwóch mężczyzn na przednich siedzeniach się spina na jej słowa.
-Kochanie kto to jest Olivia?
-Nasza woźna. Nie jest zbyt miła i dużo mówi, chyba jakiś mężczyzna zrobił jej jakąś krzywdę bo zawsze twierdzi, że zabije tego chuja i sukę. - Dosłownie mnie zatkało i nie wiem co jej powiedzieć.
-Elvira! - krzyknął Dominik.
-Tak wiem słowa. - mała usiadła i oparła się o siedzenie. - Ale to ona tak mówi a ja tylko powtarzam.
-Mała nie gniewaj się ale nie wolno tak mówić nigdy nawet jak ktoś coś takiego powtórzył to bardzo nie ładnie.
Kiedy mała chciała coś powiedzieć samochód się zatrzymał i od razu otworzyłam drzwi. Widziałam jak mężczyźni wymieniają ze sobą spojrzenia ale nie wiedziałam o co chodzi. Złapałam dziewczynkę za rączkę i poprowadziłam do domu w który czekała na nas już niecierpliwiona Ali.
-I jak? - wyszczebiotała do swojego męża a on wskazał na dziewczynkę obok mnie. - Jakaś ty śliczna! - podbiegła do nas i ucałowała dziewczynkę. - Cieszę się, że w końcu jesteś z nami. Jestem ciocia Ali a ty jak się nazywasz?
-Elvira ale wszyscy w sierocińcu mówią na mnie Lira.
-Cudownie. Pewnie jesteś głodna i zmęczona. Przygotowałam z Marią kolację i pokój dla ciebie.
-Dziękuje ciociu Ali. - uśmiechnęła się zadowolona i popatrzyła na okrągły brzuszek przed kobietą. - To tu są bliźniaki? Wujek mówił, że masz je w brzuchu ale nie myślałam, że będzie taki duży.
Ali się zaczerwieniła a cała reszta powstrzymywała śmiech. Oczywiście każdy pokochał tą małom czarnowłosą dziewczynkę. Maria oczywiście podstawiała jej wszystkie swoje pyszności i nawet wielki Gus uśmiechał się jak mówiła, do niego olbrzymie.
CZYTASZ
Będziesz moja!
RomanceUkrywanie się w naszym świecie jest trudne lecz jedyne co poprawia moją sytuację to fakt, że jestem martwa dla mojej rodziny. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie wkroczył do mojego życia on. Przez ostatnie pięć lat zmieniłam się nie do poznania i pragn...