Lili
Czułam się przeszczęśliwa. Jak by ktoś spytał mnie pół roku temu o to czy chcę mieć męża dziecko i własny dom zaprzeczyłabym nawet się nie zastanawiając. Jednak dziś nie mogę się napatrzeć na przeszczęśliwą dziewczynkę w ramionach mojego narzeczonego.
-Naprawdę to nasz dom? - pyta Lira po raz kolejny na co Dominik potakuje i dalej idzie korytarzem.
-A tu jak się nie mylę jest twój pokój. - wygląda jakby był tu już wcześniej. Staję w drzwiach i rozglądam się po białym pomieszczeniu, ogólnie dom jest strasznie biały. Nie przesadzam w każdym pokoju ściany są białe i większość mebli także. Zero jakichkolwiek kolorów czym wręcz odpycha swoją sterylnością i brak mu ciepła. Jedyne co mnie urzekło to drewniane podłogi i schody. Są w jasnym kolorze dębu co przyciąga uwagę. - No i jak podoba Ci się? - Widzę jak mała buźka się krzywi na widok wielkiego białego łóżka z takiego samego koloru pościelą. Każdy mebel tutaj także jest biały i mi samej się to nie podoba a co mówić o dziecku. Mała potakuje ojcu na co wybucham śmiechem.
-Kochanie sama mówiłaś, że nie można kłamać.
-Nie chciałam być niewdzięczna. - mówi cichutko więc do niej podchodzę.
-Wiesz myślę, że możemy coś poradzić na tą biel bo mi też się nie podoba.
-Zadzwonię po Ali. - patrzymy obie na Dominika jak wyjmuje telefon i rozmawia przez chwilę. - Za piętnaście minut tu będą z Arturo ponoć musi coś zabrać ze sobą.
-Dobrze. - uśmiecham się bo wiem, że brunetka ma bardzo dobry gust i jest w stanie stworzyć naprawdę piękne otoczenie. Same jej dotychczasowe prace które widziałam zabierają dech w piersi.
Jeszcze chwilę przechadzamy się po wszystkich pomieszczeniach i wychodzimy na taras z pięknym widokiem.
-Mamy basen?! - Lira piszczy zachwycona i biegnie do wody przez co Dominik obserwuje ją sokolim wzrokiem.
Głośne trzaśnięcie drzwiami odrywa mnie od tego obrazka i widzę wręcz wściekłą Ali za którą idzie nie mniej wkurzony małżonek.
-Alice!
-Przestań! - zatrzymuje się i celuje palcem w klatkę piersiową męża. - Chyba powinna wiedzieć, że jakiś pierdolony typ wykrwawia się w naszej piwnicy! Czy Ci już do końca odbiło, żeby mi tego nie powiedzieć?!
-Zapomniałem o nim! Kurwa tyle się działo, że nie przyszło mi nawet do głowy, że on tam jest!
-Kurwa no nie wierzę, jakby tam umarł i zaczął śmierdzieć to może byś sobie przypomniał!
-Alice! - warczy wściekły nie mam pojęcia czy im przerywać czy też nie więc nadal stoję w drzwiach balkonowych i kątem oka patrzę czy Dominik z Lirą nic nie słyszą. NIe chciałabym by dziecko się prze nich wystraszyło.
-Kim on jest?!
-Nie twoja sprawa!
-Ciekawe jak ostatnio sprawdzałam to bym w mojej jebanej piwnicy!
-Ja pierdole kobieto. Pamiętasz, że nie mieszasz się w moje sprawy?
-Było pomyśleć o tym zanim mnie zaciążyłeś! - Mała postać Alice popycha Arturo jednak on nadal stoi w tym samym miejscu co wcześniej co jeszcze bardziej ją wkurza. - Co teraz nie masz nic do powiedzenia!
-Mała proszę nie kuć się ze mną o coś na co nie masz i tak wpływu.
-Kim on jest?
-Gio Moretti złapaliśmy go dwa dni temu jak Dominik miał ... - nic więcej nie słyszałam, w mojej głowie nadal rozbrzmiewało tylko jedno imię i nazwisko. Giorgio Moretti. Jebany GIORGIO MORETTI. I jest do tego w piwnicy domu Arturo.
CZYTASZ
Będziesz moja!
RomanceUkrywanie się w naszym świecie jest trudne lecz jedyne co poprawia moją sytuację to fakt, że jestem martwa dla mojej rodziny. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie wkroczył do mojego życia on. Przez ostatnie pięć lat zmieniłam się nie do poznania i pragn...